- Czego chcesz? – pyta Snape niewyraźnym głosem. Jego koszula ma kilka rozpiętych guzików a on nie ma na sobie surduta. Wygląda na to, że pił i to całkiem dużo.
– Przepraszam – mówi Hermiona.
- Przepraszasz ?
Kobieta rozgląda się po korytarzu.
- Czy mogę wejść?
- Przepraszasz? - powtarza Severus, zmieniając akcent.
- Słuchaj, czy mógłbyś mnie po prostu wpuścić. Proszę. W okolicy mogą być studenci, a ty najwyraźniej jesteś pijany.
Otwiera przed nią drzwi z przesadnym dworskim ukłonem, którego efekt jest nieco słabszy, gdyż potyka się, wchodząc za nią do środka.
- Za co przepraszasz? – pyta po zamknięciu drzwi, których niezdarnie teraz pilnuje.
— Za to, że ci nie wybaczyłam — mówi Hermiona. – Powiedziałeś, że jest ci przykro a ja nie wybaczyłam ci. To było złe z mojej strony.
Nachmurzył się.
- Nie zasługiwałem na przebaczenie.
- Zasługujesz na to, cokolwiek sądzisz.
- Ale zaatakowałem twój umysł — sprzeciwia się.
Hermiona kładzie ręce na biodrach.
- Severusie, jakiej części „wybaczam ci" nie rozumiesz?
- Właściwie to całości. Nikt nigdy mi niczego nie wybaczył. Spojrzenie, które jej rzuca, jest tak niewinne i smutne, że prawie łamie jej serce. Potem marszczy brwi, jakby bardzo starał się coś sobie przypomnieć. – Nazwałaś mnie Severusem.
- Nie przeszkadza ci to?
- Wcale. Czy to oznacza, że mogę nazywać cię Hermioną?
Ona się uśmiecha.
- Chciałabym, abyś tak mnie nazywał.
– Hermiono. Her-miiioooooo- noooooooo – mówi, przeciągając sylaby. - Takie ładne imię.
- O jej. Naprawdę jesteś pijany, prawda?
Z powagą kiwa głową.
- Naprawdę, Hermiono.
- Czy masz jakiś eliksir wytrzeźwienia?
Znowu kiwa głową.
- Dobrze. Idź, weź, zrobię nam herbaty.
Posyła jej krzywy uśmiech.
– Dobra, Hermiono.
Powstrzymuje chęć powiedzenia „dobry chłopak" i idzie szukać czajnika. Kiedy niesie tacę do salonu, Severus jest już trzeźwy i zakłopotany. Koszula jest zapięta na ostatni guzik, a wszechobecny zakrwawiony surdut i krawat są z powrotem. Wzdycha. Więc tak będzie.
– Granger – zaczyna.
– Chciałeś mówić do mnie Hermiona – przerywa. - Nie pamiętasz?
Ściska grzbiet nosa.
- Żałuję, że żadne z nas o tym nie zapomniało.
- Severusie, jeśli rzucisz na mnie Obliviate będziesz musiał ponownie przeprosić – mówi z bezczelnym uśmiechem kobieta i siada na sofie.
Po nieprzyjemnej chwili Snape siada na fotelu i odwzajemnia jej uśmiech. Nie uśmieszek, ale szczery, szczery uśmiech. Potem uśmiech znika, a on pyta poważnie:
- Dlaczego mi wybaczasz?
- Bo tak robią przyjaciele.
Jego wyraz twarzy staje się ostrożny.
CZYTASZ
HGSS Czas przeszły niedoskonały (polski przekład)
AdventureRiddle nie żyje, ale zabrał ze sobą większość ukochanych dla Hermiony Granger osób. Dziewczyna żyje automatycznie, bez sensu istnienia, po prostu unosi się z dnia na dzień w ponurej, powojennej egzystencji. Przypadkowy komentarz pod portretem Dumble...