Część 28

561 45 6
                                    

Kiedy Fred aportuje się do salonu jej rodziców, matka Hermiony krzyczy i upuszcza kubek.

— Przepraszam — mówi Fred i rzuca Reparo bez różdżki.

- Co Ty tutaj robisz? – pyta Hermiona. Jest zwinięta w kłębek na sofie, w piżamie, oczy ma czerwone i spuchnięte od płaczu, sierściuch siedzi na jej kolanach.

- Jestem tutaj, aby sprowadzić cię z powrotem do krainy żywych – mówi Fred. — A przynajmniej do Dziurawego. Neville w końcu zadał pytanie i dziś wieczorem urządzamy zaimprowizowane przyjęcie zaręczynowe.

– Przekaż mu gratulacje ode mnie.

– Sama mu powiedz. Jest szósta wieczorem, a ty już jesteś w piżamie. Nie może tak być.

- Nie „już", tylko „wciąż"...– mówi Helen Granger ze znaczącym spojrzeniem, idąc do kuchni.

Hermiona przytula zwierzaka bliżej i chociaż mu się to nie podoba, pozwala na to, bo ona musi, a Kneazles wie o tym.

– Twojego porzuconego narzeczonego tam nie będzie, jeśli o to się martwisz – mówi Fred. - Tylko Harry i Ginny wprawiają nas w zakłopotanie swoim publicznym okazywaniem uczuć i Ron obmacujący tyłek Lavender, kiedy wydaje mu się, że nikt nie patrzy.

– Więc Parkinson nie pokazała Neville'owi drzwi, kiedy Malfoy wrócił na rynek? – pyta Hermiona.

- Na naszej osi czasu Pansy jest uroczą dziewczyną i twoją drogą przyjaciółką. - Fred pochyla się do przodu. – Powiedziała Lavender, że Neville robi takie rzeczy w łóżku, że nikt absolutnie... – Zniża głos do konspiracyjnego szeptu - by nie uwierzył.

- Ej! Boże, Fred, nie, nie. Czy możesz mnie Obliviate, proszę? Poczekaj, może to jest rozwiązanie. Może Fred mógłby Obliviate całą tę pieprzoną operę mydlaną, a ona mogłaby zacząć od nowa. - Po co w ogóle Lav-Lav opowiada ci o życiu seksualnym Parkinson?

– Lav-Lav powiedziała Won-Wonowi – najwyraźniej mając nadzieję, że się nauczy – a Ickle Ronnikins przyszedł do mnie jako boga seksu rodziny Weasleyów w nadziei, że dam mu kilka wskazówek.

- Proszę, powiedz mi, że nigdy nikomu nie powiedziałam niczego o moim życiu seksualnym, co dotarło do ciebie.

— Nie — mówi Fred, a jego oczy błyszczą figlarnie — ale stary Snapey powiedział, że jesteś bardzo brudną dziewczyną.

Kiedy łzy wypełniają oczy Hermiony, Fred wygląda na zdziwionego, a potem oszołomionego. - Bogowie, Miona, ty i Snape?

Teraz zaczyna płakać na dobre.

– Nie wiedziałem, przysięgam – mówi Fred. - Chciałem tylko cię rozśmieszyć.

- To jest śmieszne. To całkowicie śmieszne – szlocha Hermiona i pozwala, by cała historia wylała się wraz z jej łzami. Cóż, nie cała historia. Nigdy nie usłyszy końca, bo jeśli Fred dowie się o tej książce, ona dołączy do Parkinson i Lav-Lav jako woda na młyn dla insynuacji Freda.

- Co ja zrobię, Fred? - pyta, nie oczekując odpowiedzi.

———————

To, co robi, to wysyła sowę Arthurowi, że potrzebuje wolnego czasu, podnosi Kneazle i wyszywaną koralikami torbę i aportuje się do domku rodziców w Kornwalii, gdzie mama nie może się nad nią cały czas uwijać i przekonywać, że musi wrócić do życia.

Jest tam poza sezonem, więc ma dużo ciszy i spokoju, w których może płakać, spacerując po bezludnej plaży. Kiedy pogoda jest na tyle ładna, że ​​może wpaść na innych szczęśliwych ludzi, zostaje w domku i płacze na futrze swojego wiernego zwierzaka.

HGSS Czas przeszły niedoskonały (polski przekład)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz