Rozdział 9- Koszmar ciąg dalszy

424 16 5
                                    

Była już 16.00, Severus obudził się ale wciąż miał zamknięte oczy, bardzo nie chciał ich jeszcze otwierać. Dawno nie był tak wyspany. Usłyszał w pewnym momencie jakiś dziwny dźwięk i poczuł że coś się trzęsie obok niego. Otworzył oczy i spojrzał w bok. Zobaczył Harrego który się trząsł i płakał, a twarz miał w ciśniętą w poduszkę która tłumiła odgłosy. Drugą rękę miał ściśniętą w pięść i trzymał kawałek poduszki. Severus przewrócił się na bok, i zbliżył do chłopaka. Położył jedną rękę na jego pięści i ją otworzył. Drugą położył na plecach.
-Harry, co się stało?- Zapytał miękko Snape.
Jednak zamiast odpowiedzi Harry tylko przytulił się do Severusa. Po dłuższej chwili powiedział tylko cicho.
-Jestem taki słaby, Severusie. Może Tom miał rację. Jestem słaby. Nie postawiłem się swojej rodzinie.- Mówił z płaczem a, nauczyciel na wspomnienie o Czarnym Panu skrzywił się lekko.
-Harry, nie jesteś słaby. Bardzo dużo przeszedłeś. A, jeśli jeszcze raz powiesz że Tom miał rację, to będziesz spał na dworze.
Harry na wspomnienie spania na dworze zaśmiał się lekko, a później wtulił mocno w Severusa.
-Dziękuję. Już mi lepiej.
-To dobrze. Musimy w końcu wstać. Przespaliśmy cały dzień.
-Przepraszam że przeze mnie się nie wyspałeś.
-Spaliśmy cały dzień, wyspałem się. Ale, muszę zrobić eliksiry dla Poppy, a tobie muszę dać eliksir wzmacniający po tych ekscesach ostatnich z Arleną. Jak się czujesz? Boli cię coś?
-Nie, nic mi nie jest. Chociaż....- Mówił nieśmiało młodszy.
-Chociaż?- Zapytał profesor.
-Jak chodzę, boli mnie noga, tak jakby nerwy mnie bolały.
-Masz uszkodzone nerwy przez klątwę cruciatus. Dobrze że szybko mnie powiadomiłeś. 
-W ostatniej chwili zdążyłem chwycić. Nie rozumiem co jej się stało.
-Nie mam pojęcia. Zajmiemy się tym jak uporamy się z twoją kochaną rodzinką.- Powiedział z jadem w głosie Severus.
-Może już rzeczywiście wstańmy.- Powiedział po chwili Wybraniec słabym głosem.
-Co jest?- Zapytał z troską nauczyciel eliksirów.
-Noga mnie zaczyna boleć.
-Noga czy nerwy?
-Nerwy.
Severus po usłyszeniu tego automatycznie wstał i szybkim krokiem znalazł się w piwnicy w której trzymał eliksiry oraz ważył. Po 10 minutach wrócił z odpowiednim eliksirem.
-Od razu lepiej.- Odezwał się Potter po 15 minutach.
-Nie boli cię już?
-Nie, dziękuję. Dobrze mieć opiekuna który jest Mistrzem Eliksirów.
-Hah, tak to prawda. W twoim przypadku tak. Bywa to przydatne.- Zaśmiał się nauczyciel.
-Zawsze mnie ratujesz.....i.....oh....no tak....- Nagle głos Harrego z radosnego wpadł w smutny.
-Co?
-Zapomniałem, robisz to ze względu na moją matkę- Powiedział smutny Harry.
-Co?- Zdziwił się Severus- Nie prawda.
-Przecież obiecałeś mojej matce i Dumbledorowi. Po co miałbyś się mną opiekować, i robić to wszystko? Jestem synem twojego prześladowcy. Twojego wroga.
-Harry.- Zaczął mówić Severus, siadając obok i patrząc mu w oczy.- To prawda, obiecałem twojej matce i Albusowi że będę cię chronił, ale dotyczyło to zagrożenia z strony Voldemorta. Nikt mi nie kazał się tobą zająć. Ani przejąć nad tobą opieki według prawa. Zrobiłem to z własnej nieprzymuszonej woli. Jesteś synem nie tylko Pottera ale także Lily. A tak właściwie to, nie ma znaczenia czyim synem jesteś. Byłeś dzieckiem, ktoś powinien się tobą zająć, a skoro Albus tak ślepo powierzył dziecko rodzinie która nienawidzi magii i która to dziecko zamęczyła prawie na śmierć, to ja cię zabrałem. Opiekuję się tobą, bo mi zależy na tobie.
-Na prawdę? Zrobiłeś to wszystko dla mnie? Nie, ze względu na moją mamę czy Dyrektora?- Pytał z nadzieją w oczach chłopak.
-Zrobiłem to wszystko, dla ciebie. Jesteś dla mnie bardzo ważny. Nie Harry Potter- Wybawca- Chłopiec który przeżył, tylko ty.
Harry po tym oświadczeniu rzucił się na Severusa, ściskając go z całej siły, prawie że go dusząc. Odkąd był dzieckiem ta myśl go dręczyła, myśl że Severus Snape robił to wszystko nie dla niego, ale żeby dotrzymać obietnic. Nigdy nie potrafił o to zapytać, aż do teraz. Jakoś samo poszło. Dla Harrego Pottera, Snape był kimś bardzo ważnym. Takim jak był Remus, Syriusz. Wychowywał go, od małego. Bliżsi znajomi Severusa czy sąsiedzi na początku byli pewni że to jego syn. W późniejszych latach wciąż tak myśleli z względu na reakcje czy miminki twarzy które były czasami podobne bardzo do Snape- np. podnosił jedną brew do góry, mówił z ironią czy stał z założonymi rękami. Spędzili z sobą wiele czasu, oboje doskonale wiedzieli kiedy drugiego coś gryzło i tak dalej.
-Kocham cię, Severusie. Tak jak dzieci kochają rodziców. Wiem że nigdy nie próbowałeś zastąpić mi ojca, ale jesteś dla mnie strasznie ważny, jak rodzic.- Mówił szczęśliwy Harry przytulając profesora.
-Ja ciebie też kocham dzieciaku. Ale, zaraz mnie udusisz.- Zaśmiał się profesor.
Po chwili chłopak puścił swojego profesora. 
-Myślisz że będę mógł jutro wyjść?
-Jeżeli nie będziesz, dzisiaj wstawał z łóżka to jutro będziesz mógł.
-Świetnie.
-Ja idę się zobaczyć z Minerwą, a ty odpocznij. I żadnego wychodzenia z łóżka dalej niż łazienka. Czy to jasne?- Zapytał swoim srogim głosem.
-Tak.

Kiedy Harry odpoczywał w pokoju, Severus Snape poszedł zobaczyć się do Hogwartu z Minerwą. Osłony poinformowały go, że była tu gdy spali. Szedł przez korytarze Hogwartu zastanawiając się co ta kobieta mogła od niego chcieć. Zapukał w drzwi i po usłyszeniu proszę wszedł. Pierwszy rzucił mu się w oko portret Albusa Dumbledora, który uśmiechał się do niego, a następnie na nową panią Dyrektor.
-O Severus! A co cię do mnie sprowadza?- Zapytała wesoło Minerwa.
-Bariery poinformowały mnie że byłaś u nas w domu.
-Tak, chciałam z tobą porozmawiać.
-To czemu mnie nie obudziłaś? Albo skrzat?- Zdziwił się Severus.
-Ohh, znalazłam cię w pokoju Harrego, i tak razem spokojnie spaliście że nie śmiałam was budzić.- Zaczęła się śmiać Minerwa.
-Mieliśmy ciężką noc. Wczoraj przyszła sowa z listami z ministerstwa, ten o akceptacji twojego wniosku.- Powiedział siadając w fotelu na przeciwko biurka.
-Ten o Dursleyach, prawda? Jest zły?- Zapytała Dyrektorka.
-Nie, nie jest zły. Gdy wczoraj wróciłem do domu, znalazłem go w naszej bibliotece na podłodze. List był rzucony gdzieś na bok a on siedział w skulonej pozycji. Gdy usiadłem obok niego rzucił się na mnie płacząc. Chyba z dobre 15 minut zajęło mi, uspokojenie go. Dziś podobnie. Stwierdził że jest słaby i że Voldemort miał rację, gdy mu to mówił.
-Na prawdę tak powiedział?- Zdziwiła się nauczycielka- I co mu na to powiedziałeś?
-Że nie jest słaby i że jak jeszcze raz powie że Tom miał rację to będzie spał na dworze.
Minerwa zaśmiała się po usłyszeniu groźby spania na dworze. Ale, nie tylko ona. Albus w ramie swojego portretu też chichotał w najlepsze.
-Minerwo, a czy Albus wie?- Zapytał Severus patrząc na portret byłego dyrektora Hogwartu.
-Wiem, Severusie. Wiem o wszystkim.- Odpowiedział za Minerwę, Albus.
-I nie jesteś wściekły?- Zdziwił się czarodziej.
-Ja? Ależ dlaczego miałbym?
-No nie wiem. Może dlatego że cię oszukałem i okłamywałem przez wiele lat.- Powiedział z ironią Mistrz Eliksirów.
-Byłem w szoku na początku, w szoku że tak wspaniale wychowałeś chłopca i pod wrażeniem że oszukałeś dwóch największych czarodziei. I wiem że nie robiłeś tego z względu na Lily.
-Tak.
-Severusie, nie chciałam doprowadzić Pottera do takie stanu. Teraz nie jestem już taka pewna, czy dobrze zrobiłam.
-Minerwo, zrobiłaś dobrze. Ci ludzie muszą pojąć co złego zrobili i że to co zrobili było złe. A Harremu może to pomoże, być może poczuje się lepiej gdy usłyszy że ci ludzie zostali pokarani i dotrze do niego że to było złe. Prawie go zabili, tak ci tylko przypomnę.
-Myślałam że Potter wie że to było złe. Przecież mu to tłumaczyłeś.- Mówiła lekko zdzwiona Minerwa.
-Tak, wiele razy o tym rozmawialiśmy. I wydaję się że to zrozumiał wieki temu, a potem przychodzi moment kiedy mam wrażenie że wciąż uważa że zasłużył na to wszystko.- Gdy Severus to powiedział nagle coś go tknęło. Poczuł nagłą potrzebę sprawdzenia czy wszystko w porządku z chłopakiem.- Czy o czymś chciałaś jeszcze ze mną porozmawiać?
-Nie, właściwie chciałam tylko o tym z tobą porozmawiać, stało się coś?
-Mam złe przeczucie, wybacz muszę iść.- Powiedział wstając, pożegnał się z nią i szybko poleciał do swoich komnat w lochach by jak najszybciej znaleźć się w domu. Jego nagłe złe przeczucie mocno go martwiło, gdy był już w domu poszedł szybko do pokoju Harrego. Pchnął drzwi i zobaczył Pottera siedzącego na podłodze. I może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt że w ręce miał ostry nóż, który bardzo mocno przyciskał do przedramienia. Na tyle mocno że przeciął skórę i krew zaczęła lecieć na podłogę. Podszedł do niego i usiadł na przeciwko. Zaczął do niego mówić, ale zauważył po chwili że chłopak nie kontaktuje, patrzył gdzieś daleko. Nie było żadnej reakcji prócz coraz mocniejszego przyciskania noża do siebie. Starszy czarodziej od razu wiedział co się dzieje. Kiedyś mugolski terapeuta mu to wytłumaczył, Harry miał atak, pod wpływem zbyt wielu silnych emocji jego psychika siadała i odłączał się od emocji i był jedną wielką pustką, był jak w transie. Lata temu chłopak często miał takie ataki. Severus złapał dłoń Harrego, tam gdzie trzymał nóż i powolnym lecz stanowczym ruchem zabrał mu ostrze. Następnie zbliżył się do niego i przytulił go, tak że głowa młodszego leżała na klatce piersiowej mistrza eliksirów. Owinął wokół jego talii ręce i zaczął się z nim ramionach bujać w przód i w tył. Profesor był bardzo zdenerwowany, modlił się w duchu żeby chłopak już się ocknął.
-Harry? Słyszysz mnie? Powiedz coś, cokolwiek.- Mówił słabym głosem nauczyciel. Czuł że całe ciało chłopaka było spięte, zaklęciem przywołał bandaż do siebie i opatrzył ranę. Na szczęście nie była bardzo głęboka. Po chwili poczuł że ciało które obejmował rozluźniło się. Harry uchylił lekko oczy.
-Se-ver-us- Wychrypiał ledwie Harry.
-Tak, Harry. Jestem tu, obok. Jesteś bezpieczny.-Odpowiedział z lekką ulgą mężczyzna.
-Słabo mi.- Wyszeptał.
-Przeniosę cię do łóżka.
-Nieee. Proszę. Zostań. Tak, jest dobrze. Bezpiecznie.- Mówił Harry wtulając się jeszcze bardziej w drugiego czarodzieja.
Kiedy Harry zasnął, Severus położył go do łóżka sam siadając na fotelu obok mebla.


Harry Potter Jako Król NekromantówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz