Rozdział 33 - Mąż Minerwy McGonagall

183 12 7
                                    

Była pewna kwestia, o której mało kto wiedział. Tą kwestią był Elphinstone Urquart. Był to mąż Minerwy McGonagall. Był on czarodziejem czystej krwi. Jako dziecko mieszkał na Wyspach Brytyjskich. Uczęszczał do Hogwartu, a po jej ukończeniu został pracownikiem Departamentu Przestrzegania Prawa Czarodziejów w Ministerstwie Magii. Tam też poznał Minerwę. Kiedy zostali małżeństwem, ona nie chciała przyjąć jego nazwiska, więc została przy swoim. Niestety nie mogli się sobą nacieszyć zbyt długo. Po 3 latach, kiedy trwała I wojna czarodziejów, Lord Voldemort wraz z śmierciożercami zaatakowali Ministerstwo. Większość ludzi zabito, ale była pewna grupka ludzi, których porwano. Do tej grupki należał także Elphinstone. Długo szukano jego i całej reszty. Niestety, bez skutku. Nauczycielka musiała się pogodzić, że prawdopodobnie jej ukochany został zamordowany. Jednak rzeczywistość wyglądała nieco inaczej. Elphinstone był czarodziejem czystej krwi. Czarodziejem czystej krwi oraz pracownikiem Ministerstwa. Tacy ludzie byli dla niego cenni. Uwięził mężczyznę w swoim lochu. Czarnoksiężnik chciał informacji od niego dotyczących budynku Ministerstwa. Na samym początku sądził, że czarodziej się przyłączy do niego. Jednak nie ważne w jakim stanie był Elphinstone, to odmawiał oraz kazał Lordowi spierdalać. W końcu Czarnemu Panu puściły nerwy. Trzymał urzędnika w lochach i co jakiś czas torturował go. Czasami sam przychodził do niego, a czasami był torturowany przez innych śmierciożerców na spotkaniach. Próbowano od niego wyciągnąć różnego rodzaju informację. Jednak nigdy mu się nie udało. Severus Snape przez cały czas się nim opiekował. Wiedział, że Minerwa miała męża i wiedział jak się nazywał, ale nie wiedział, że tym mężczyzną był właśnie ten gościu, do którego Czarny Pan regularnie wzywał Mistrza Eliksirów. Pewnie nigdy by się nie dowiedział, gdyby nie pewna sytuacja...

Wspomnienie

Tego dnia, Severus został wezwany do Czarnego Dworu. Natychmiast stawił się na wezwanie.
Wszedł do sali tronowej i ukłonił się witając Voldemorta.
-Severus. Dobrze, że już jesteś. Zajmij się tym nieudacznikiem. - powiedział wskazując palcem na mężczyznę leżącego przed tronem. - Ma być w dobrym stanie za godzinę, na naszym spotkaniu.
-Oczywiście, Mój Panie. - odpowiedział śmierciożerca podnosząc się i pomagając wstać białowłosemu mężczyźnie. Przy Czarnoksiężniku nie mógł okazać choćby odrobiny litości. Chwycił mocno drugiego mężczyznę za ramię i postawił do pionu. Zaciągnął do lochu, gdzie był ulokowany urzędnik. Dopiero tam, pozwalał sobie na wyluzowanie i spokój.
-Czemu mi Pan pomaga? - zadał ledwie, pytanie.
-Lepiej niech Pan nic nie mówi. Stracił Pan dużo krwi. Musi Pan oszczędzać siły. - mówił Severus, opatrując rany mężczyzny.
-Niech Pan zostawi. - powiedział, łapiąc za rękę śmierciożerce.
-Jak zostawi? Zaraz mi się Pan wykrwawi.
-I co z tego? I tak zginę. Nie ma znaczenia czy się wykrwawię, czy jak skończę.
-Ja bym nie chciał ginąć.
-Tak strasznie tęsknię za moją żoną. - wyznał urzędnik.
-Miał Pan żonę?
-Mam. Wierzę, że ona wciąż żyje.
-Jak się nazywa?
-Minerwa McGonagall. - padła odpowiedź.
Odpowiedź była na tyle cicha, że Severus był pewny, że źle usłyszał. Skończył leczyć mężczyznę i podniósł na niego swój wzrok.

-Może Pan powtórzyć?
-Minerwa McGonagall.
Severus zamilkł. Był w szoku. Minerwa była pewna, że jej mąż nie żyje. Czy powinien jej powiedzieć o tym? Nie, absolutnie nie. Nie miał żadnej gwarancji, że ten mężczyzna był mężem jego przyjaciółki. Musiał w pierwszej kolejności mieć pewność. Ten człowiek był po wielu torturach i wielu serii cruciatus. Cudem było, że jeszcze żył. Nie wiadomo jednak w jakim stanie był jego umysł. Jakiś czas później podpytał Minerwę o wszystko. Nie było o czym mówić. Miał pewność, że to był mąż Minerwy McGonagall. Mimo to nie powiedział o tym kobiecie. Ona była już pogodzona z myślą, że jej ukochany nie żyję. Wolał jej nie mówić o tym, że żyję i teraz dopiero umrze. To nie byłby dobry pomysł. Severus nie wiedział wtedy jeszcze co zrobi. Dowiedział się dopiero wtedy, gdy porozmawiał z chłopakami o tej sytuacji.

Wspólnie, uzgodnili, że za wiele na ten moment zrobić nie mogą. To byłoby zbyt ryzykowne. A, nawet byłaby to misja samobójcza. Nikt nie chciał ryzykować. Severus wtedy już przecież miał dziecko pod opieką. Nie mógł tak ryzykować, bo miał za dużo do stracenia. Wtedy jedyne co mogli zrobić to pilnować, żeby przeżył. I tak też robili. W końcu, któregoś razu Severus powiedział Elphinstonowi prawdę. Minerwa jednak przez cały czas nie miała o tym zielonego pojęcia. Miała się dowiedzieć właśnie dzisiaj. Mistrz Eliksirów właśnie wszedł do domu Averego, kiedy usłyszał:
-No, teraz wyglądasz jak człowiek.
-A co z twoją pracą? Oni myślą, że nie żyjesz. - mówił do Elphinstona, Avery.
-Spokojnie. Rozmawiałem już z Kingsleyem. Jak tylko poczujesz się lepiej masz się stawić u niego w gabinecie. - powiedział Severus wchodząc do salonu.
-Dziękuję. - powiedział mężczyzna.
-To jak? Gotowy na spotkanie z żoneczką? - zapytał Mulciber poruszając brwiami w dwuznaczny sposób.
-Mulciber! Opanuj się! - krzyknął Corban.
-Jak się czujesz? Nic cię nie boli? - zapytał Mistrz Eliksirów.
-Wszystko w porządku. Nic mnie już nie boli. Jestem tylko zestresowany. - odpowiedział mąż Minerwy.
-Nie martw się. Będzie dobrze. - uspokajał Corban.
-Już gorzej na pewno nie będzie. - powiedział Mulciber, co wywołało u reszty osób przewrócenie oczami.
-Nie martw się na zapas. Pewnie się zdziwi na twój widok, ale w końcu myśli, że nie żyjesz. - powiedział Avery.
-No właśnie. Co, jeśli nie uwierzy, że ja to ja? Albo uzna, że zwariowała? Albo dostanie zawału? Albo...- wyliczał dalej białowłosy mężczyzna.
-Albo weź kilka głębszych oddechów. Wszystko w porządku. Nic takiego się nie stanie. Nie panikuj. - mówił Avery.
-Gotowy? - zapytał Mulciber.
-Zanim pójdziemy. Chciałbym wam bardzo podziękować. Nawet nie chce myśleć co by się stało, gdyby nie wy. Na prawdę, tak wiele ryzykowaliście pomagając mi. Nie wiem jak się wam odwdzięczę. - mówił Elphinstone.
-Nie ma o czym mówić. No, ubieraj się i idziemy. - powiedział Corban.
-Severus pójdzie z tobą do Hogwartu, a my spadamy. - odezwał się Mulciber.

——————————————————————————————————————————————————

Cześć!
W końcu nowy rozdział, mam nadzieję że się cieszycie :)
Mam też cudowną wiadomość: Właśnie zabieram się za pisanie kolejnego rozdziału z Harry Potter i Inna Historia! <3

Zapraszam was także na moje socialmedia :)

TikTok: https://www.tiktok.com/@ashaa681?fbclid=IwAR2tmDmW9pGzEVC6camMdhq3iLCozwAVbifX4HoQLQtfeNnO-CHMJsZJBl8

Instagram: https://www.instagram.com/ashasabina_autorka/

Discord: https://discord.gg/4WfESBK6gB

Trzymajcie się !

-Wasza Autorka




Harry Potter Jako Król NekromantówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz