Rozdział 2

25.5K 758 18
                                    

  W drzwiach wejściowych stał nie kto inny jak Harry Styles. A jednak nie zmyślał mówiąc, że spotka się z Princess. Co mam teraz robić? Nie mogę odnosić się do niego tak samo, jak w szkole, bo może zacząć coś podejrzewać. Wolałabym uniknąć takiej sytuacji. Kątem oka spojrzałam się na Li i Rik. Byli w takim samym szoku jak ja. Dobra koniec czas się ogarnąć. Rozmawiaj z nim jak z innymi.

- Princess zostawiam wam go pod opieką. Postarajcie się nie zrobić rozróby.

- Jasne. Idź sobie do Conn - zaśmiał się cicho i wyszedł.

Rzuciłam błagalne spojrzenie moim przyjaciołom. W ich oczach dostrzegłam współczucie.

- Hej. Wejdź przecież nie będziesz stał w drzwiach - uśmiechnął się cwaniacko wchodząc do pomieszczenia.

Chcąc zyskać trochę na czasie, by mentalnie się do tego wszystkiego przygotować. Spojrzałam w lustro. Masakra, wyglądam gorzej niż źle.

- W przyszłym tygodniu Dublin prawda? - kochałam Riki.

Zawsze potrafiła odwrócić moją uwagę, za co byłam jej wdzięczna.

- Zgadza się - obróciłam się na pięcie wpadając na Harrego.

Gdyby nie to, że mnie złapał wylądowałabym na ziemi. Przez moje ciało przebiegł niespodziewany dreszcz. Wystraszona odsunęłam się od chłopaka.

- Nic ci nie jest?

- Nie, dzięki.

- Nie ma za co. Harry Styles - miałam ochotę krzyknąć mu prosto w twarz " Wiem dupku ".

Jednak powstrzymałam ten odruch.

- Chyba nie muszę ci się przedstawiać. Cod sprawdzisz, co u Conn - zwróciłam się do chłopaka.

Nieznacznie skinął głową znikając za drzwiami.

- Ehh, Princess ja idę z Cod - wiedziałam, że Riki nie wytrzyma długo ze Stylesem w jednym pomieszczeniu.

Nie dziwiłam się jej, ponieważ miałam dokładnie tak samo. Jednak teraz nie byłam sobą, a Princess. Musiałam znieść jego osobę, choć wcale mi się to nie podobało.

- Spoko. Tak jak zwykle - skinęła głową szybko się ulatniając.

Właśnie w taki sposób zostałam sam na sam z Harrym.

- Usiądź - zrobił to.

Siadłam naprzeciwko chłopaka. Nie pokażę mu siebie jako siebie, niech pozna Princess. W takim układzie musisz być dla niego miła, to fakt. Ehh, tylko czy ja tak potrafię.

- Jak to jest być sławną i śpiewać?

- Cudowne uczucie, kocham stać na scenie i śpiewać dla fanów.

- Czemu nie chcesz ujawnić gdzie chodzisz do szkoły?

- Nie chcę być jak niektórzy uczniowie popularni, wole być sobą. Nie ujawnianie szkoły mi w tym pomaga.

- Bycie popularnym daje wiele możliwości, wiem jak to jest - nie tego jest już za wiele.

Nie mam zamiaru rozmawiać z nim o jego życiu.

- To, że tobie się to podoba nie oznacza, że podoba się to innym. Nie przekonasz mnie więc koniec tego tematu - zaskoczenie, ciekawość.

Te dwie emocje zobaczyłam w jego oczach. Na ogół byłam osobą spokojną jednak teraz zdenerwowałam się.

- Przepraszam. Nie rozumiem tylko czemu tak na to reagujesz?

- Nie lubię ludzi, którzy się wywyższają.

- Nie jestem taki - wcale.

Tak sobie to tłumacz Harry, mnie jednak nie nabierzesz wiem jaki jesteś.

- Dobra koniec tego tematu. Czego byś się jeszcze chciał o mnie dowiedzieć? - uśmiechnął się.

Wiem, wszystkich zawsze ciekawiła moja osoba. Nie oszukuje się Styles pewnie ma tak samo, jak inni.

- Masz chłopaka? - uhh, nareszcie jakieś normalne pytanie.

- Nie.

- Jakim cudem. Jesteś bardzo dobrze znaną gwiazdą w Angli, a nie masz chłopaka! - zaskoczył mnie.

Nie spodziewałabym się tego po nim. Szczególnie iż wiem jak traktuje laski z naszej szkoły.

- Po prostu nikt nie chce kogoś takiego jak ja.

- Nawet nie wiesz ilu chciałoby być twoimi. Niestety nie mają okazji Cię nawet poznać - co on pierdoli?

Jak to wielu chce być moim chłopakiem, no tak oni chcą być chłopakami Princess, a nie mnie Meg Parker.

- Ty akurat masz szczęście.

- Czemu?

- Ponieważ wpadłam na pewien pomysł. Co powiesz na spędzenie ze mną całego wieczoru? - Boże co ja robię.

Czemu mu to zaproponowałam? Co mną kieruje? To będzie jedna wielka porażka.

- Kurwa, jasne będę zaszczycony - uśmiechnął się.

On zaszczycony? Dobre jaja, znając jego coś pewno knuje. Miejmy nadzieję, że nie ma to nic wspólnego z Princess. W przeciwnym razie będzie źle i to bardzo.

Skierowałam się w stronę wyjścia, chłopak poszedł za mną. Wyszliśmy z szatni udając się w stronę wyjścia. Udało nam się wsiąść do limuzyny niezauważeni przez kogokolwiek. Odetchnęłam z ulgą, zawsze bałam się, że ktoś może mnie śledzić i odkryje moją tajemnicę. Liam i Riki popatrzeli się na Harrego zaskoczeni. No tak nie chcieli, żeby był z nami. Wiemy, jaki on tak naprawdę jest, w sumie sama nie wiem czemu go zaprosiłam. Nie mam za złe Li i Rik, że są na mnie źli. Jak zwykle przed hotelem był duży tłum. Dzięki ochroniarzom udało na się przejść bezpiecznie. Kiedy tylko znaleźliśmy się w pokoju przywitali nas moi znajomi (no dobra, takie same gwiazdy jak ja). I zaczęła się właściwa część wieczoru.

Impreza

Godziny mijały, a w mojej krwi płynęło coraz więcej alkoholu. Nie powinnam się tak upijać, jednak nic na to nie poradzę. Tym wszystkim ludziom nie da się odmówić. Po kolejnym drinku zrobiło mi się strasznie duszno. Muszę chwilę odetchnąć świeżym powietrzem.

- Cod idę się przewietrzyć - skinął głową wracając do picia.

Szybkim krokiem udałam się na balkon, doszłam do samej barierki i wzięłam głęboki oddech. Tak tego mi było trzeba. Spojrzałam się w kierunku pokoju, zabawa rozkręcała się na dobre.

- Co tutaj robisz? - usłyszałam zachrypnięty głos.

Dopiero teraz zauważyłam, że przy drzwiach stoi Harry. Ehh, ten to ma wyczucie czasu. Uśmiechnęłam się do niego, wskazałam na miejsce obok siebie. Chłopak skinął głową wyraźnie zadowolony. Stanął koło mnie, po czym spojrzał się w moje oczy. Po ciele przebiegł mnie dreszcz, wcale mi się to nie podobało. Nie chcąc, żeby chłopak się domyślił odwróciłam wzrok, modliłam się w duchu, żeby sytuacja się nie powtórzyła.

- Chciałam się przewietrzyć - skinął głową.

Przez chwilę obydwoje staliśmy w ciszy, rozkoszowałam się tą słodką chwilą. Nie zawsze mogę sobie na coś takiego pozwolić, ostatnio mam za dużo stresu.

- Princess - stłumiony głos Harrego dotarł do moich uszu.

Odwróciłam głowę w jego kierunku, wyglądał tak jakby na czymś się zastanawiał.

- Mogę Cię jutro porwać na kawę? - co?

Cholera jasna on chce iść ze mną na kawę, nic już z tego nie rozumiem. Dobra dzisiaj ze mną się spotkał tylko i wyłącznie dlatego, że miał bilet VIP. Jednak jutro już on nie jest ważny, a mimo to on chce się ze mną spotkać. Czyżby Styles się zakochał? Nie, nie to niedorzeczne. Tylko co teraz mam zrobić, cholera, ale się wkopałam. Spojrzałam się na Harrego, wyczekiwał mojej odpowiedzi.

- Jasne, o której? - co ja robię ze sobą?

Nie powinnam tego robić, jednak nie chciałam sprawić chłopakowi przykrości. Co Ty pleciesz, Styles nic nie czuje, to dupek, który jest bez serca. Jak w ogóle mogło Ci coś takiego przyjść do głowy? Nie wiem sama, coś w jego oczach mnie urzekło. Poza tym to tylko jedno spotkanie, a potem już go nie będzie.

- O 18:00 przyjadę po Ciebie.

- Lepiej nie. Nie mam zamiaru robić szumu swoją obecnością, przyjadę sama tylko gdzie?

- Dobra niech Ci będzie. Creme Caffe - skinęłam głową.

Harry posłał mi promienny uśmiech. Razem wróciliśmy do salonu.

-------------------

Nie mam pojęcia, o której godzinie skończyła się impreza. Nawet nie wiem jak dotarłam do domu. Usiadłam na łóżku i spojrzałam się na zegar. Wskazywał 7:10, uhh czas się ubrać do szkoły. Nieśpiesznie wstałam z łóżka podchodząc do szafy, wybrałam białą koronkową sukienkę do kolan oraz bieliznę. Powędrowałam do łazienki, szybko się przebrałam. Wychodząc z łazienki usiadłam przy kredensie. Zrobiłam sobie szybki makijaż, rozczesałam długie brązowe włosy. Postanowiłam ich nie spinać dzisiaj. Włożyłam do torby potrzebne rzeczy i udałam się do kuchni. Tam czekało już na mnie śniadanie, przygotowane przez Panią Spoks, moją ulubioną kucharkę. Szybko zjadłam jajka na bekonie, wypiłam kawę i ruszyłam do szkoły. Tak samo, jak wczoraj praktycznie spóźniłam się na pierwszą lekcję. Przeklinając w duchu biegłam przez korytarz mając nadzieję, że na nikogo się nie natknę. Choć raz w życiu moje modlitwy zostały wysłuchane. Do klasy weszłam chwilę po dzwonku, przeprosiłam nauczyciela. Usiadłam na swoim miejscu. Dopiero teraz dotarło do mnie, że pierwszą lekcją jest Francuski. O nie, była to jedna z lekcji, które miałam z Stylesem. Wiedziałam, że siedzi przede mną. Nie dało się go nie zauważyć, niestety. Niech tylko nic ode mnie nie chce, powtarzałam to słowo niczym modlitwę. Niestety tym razem jak na złość nie została wysłuchana. Odwrócił się w moją stronę i podał mi kartkę. Westchnęłam cicho, otworzyłam ją a moim oczom ujrzały.

H: Skarbie, co robisz na długiej przerwie?

M: Nie mów do mnie skarbie. Nic.

H: Czemu skarbie? W takim razie już masz zajęcie.

M: Bo tak. Styles coś ty wymyślił?

H: Zobaczysz Skarbie.



Autorka: No i kolejny rozdział :) Jak wam się podoba? Tak jak pisałam kolejny pojawi się we wtorek. Dzięki za komy i do wtorku.  

Princess Of SexOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz