Rozdział 10

14.6K 496 11
                                    

  Zatkało mnie totalnie. Przed drzwiami do mojego gabinetu, stał Harry. Co ja teraz zrobię? Spokojnie spokojnie, będzie dobrze. Po prostu zachowuj się normalnie. Harry i Darcy! A teraz już rozumiem, komitet uczniowski. Jezu mam tylko nadzieję, że mnie nie poznają.

- Możemy? - spytał się Harry.

Spojrzałam się na Conn, skinęła głową. Wstała ze stołka i wyszła z pomieszczenia.

- Jasne wejdźcie - odparłam.

Harry wszedł od razu, za to Darcy po chwili. Pewnie się bała.

- Znowu się widzimy - zagadał.

- No. Fajne piszesz teksty - powiedziałam.

Musiałam od czegoś zacząć, a ten temat wydaje mi się neutralny. Chłopak uśmiechnął się promiennie.

- Dzięki. Masz wyjątkowego piosenko pisarza - mrugnął do mnie.

- Wiem. Co was do mnie sprowadza?

- Pismo - powiedziała pewnie Darcy.

Było widać gołym okiem, że chce zaznaczyć swój teren. Szkoda tylko, że ja mam większy zasięg wpływów.

- A tak. Powiedziałam już Conny, że się zgadzam - odparłam.

Harry wstał szybko ze stołka, podszedł do mnie i mnie przytulił. Zaskoczył mnie tym. Nigdy bym się po nim tego nie spodziewała. - Dzięki - powiedział.

- Nie ma o czym mówić. Zgodziłabym się i tak i tak - wyznałam.

Znad ramienia chłopaka, dostrzegłam niezadowoloną minę Darcy.

No suko, kto tu jest bosem?

Niech sobie będzie zazdrosna, mam to gdzieś. Styles zaczyna powoli wpadać.

- Jest, jest. Dzięki - powiedział.

- Pamiętasz o sobocie?

- Pamiętam - uśmiechnął się cwaniacko.

Przyszedł mi do głowy ciekawy pomysł, tylko muszę mu go umiejętnie przekazać.

- Harry.

- Tak - spytał się.

Widać było, że jest ciekawy.

- Nie wykorzystuj Meg - widziałam zaskoczenie malujące się w jego oczach.

Nie spodziewał się tego po mnie.

- Kiedy takie, coś przyszło ci do głowy?

- Wczoraj.

- Nigdy bym tak nie zrobił - powiedział.

Niesamowicie potrafił kłamać, aż nie chcę się wierzyć, że to kłamstwo. Jednak ja znałam prawdę.

- Nie wiem, czy byś zrobił. Chcę po prostu być pewna, że nic jej nie grozi - powiedziałam.

- Martwisz się o nią, jak o siostrę - stwierdził.

- Znam ją dobrze i uważam ją za siostrę - wyznałam.

Skinął tylko głową.

- Nic jej nie zrobię. Obiecuję ci to - widać było, iż mówi prawdę.

Usłyszałam jak Darcy dławi się powietrzem. Nie wierzyła w słowa Stylesa, tak samo, jak ja. Jednak obydwoje musieliśmy udawać.

- Dzięki - uśmiechnęłam się do chłopaka.

- Na nas chyba czas - powiedziała Darcy. Naprawdę chciała zwrócić na siebie uwagę Harrego. Spojrzał się na nią kątem oka.

- Racja. Dzięki i do zobaczenia - przytulił mnie jeszcze raz, po czym skierował się w stronę Darcy. Dziewczyna uśmiechnęła się złowieszczo. Myśli, że wygrała szkoda, tylko iż nie wie, jakie ją między nami relacje.

Kiedy wyszli z biura opadłam na stołek. Nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się znajdować, w takiej pojebanej sytuacji jak ta.

- Wszystko w porządku? - do biura weszła Conn i Filip.

- Jasne. Poza tym, że zgodziłam się na ten występ na balu absolwentów, to jestem zmęczona - powiedziałam.

Nie lubiłam ich okłamywać, poza tym nie miało to większego sensu. Zawsze wiedzieli, kiedy mówię prawdę, a kiedy kłamię. Przyjrzeli mi się dokładnie, wyraźnie chcieli, coś znaleźć, jednak im się nie udało.

- To dobrze. Masz rację widać, że jesteś padnięta - stwierdził Filip.

- Zbieramy się! - krzyknęła Conn.

Z ulgą mogę stwierdzić, iż nareszcie to już koniec dnia i koniec bycia Princess na dziś.

_____________________________________

Po spotkaniu w sobotę z Harrym ( oczywiście jako Princcess ), starałam się go unikać jak ognia. Nie chciałam, żeby sytuacją z piątkowego wieczoru się jeszcze kiedyś powtórzyła. Niestety dzisiaj był poniedziałek, a na pierwszej lekcji miałam Hiszpański. Jeden z dwóch przedmiotów, który mam z Stylesem. Dzień wcześniej rozmawiałam z Ricki, wspólnie stwierdziłyśmy, że mam unikać Harrego tak jakby pocałunek nigdy nie nastąpił. Pełna obaw wsiadłam o 7:30 do auta koleżanki.

- Hej.

- Hej. Jak tam?

- W miarę. Mam już kilka "Plotek o Harrym" - powiedziałam.

Dziewczyna uśmiechnęła się. Widać było, że możliwość pisana o Harrym bzdur, miała być dla niej nie tylko formą zemsty, ale też dobrą zabawą.

- Zamieniam się w słuch - odparła.

Uśmiechnęłam się. Mówiła tak tylko, kiedy opracowywała teksty do gazet. Wiec już wiedziałam, że układa sobie w głowie artykuł.

- Harry i Darcy byli u mnie wczoraj. Za ich namową wystąpię na balu absolwentów - Ricki spojrzała się na mnie zaskoczona.

No tak ani słowem nie odezwałam się na ten temat, widzicie jaka ze mnie kumpela.

- I, co?

- Wyraźnie było widać, iż Darcy jest o mnie zazdrosna. Puśćmy plotkę, że Styles zdradza Darcy ze mną jako ja - powiedziałam na jednym tchu.

Ricki gwałtownie zahamowała. Gdyby nie pasy byłabym już na szybie. Spojrzałam się na nią zaskoczona, a zarazem zdenerwowana.

- Co jest?

- Czy ty się słyszysz. Chcesz puścić plotkę, że Harry umawia się z tobą jako Megan?

- Tak.

- Wiesz, co będzie?

- Wiem. Ricki, on zniszczył mi randkę z Niallem. Pocałował mnie, a napisał mi teks piosenki - wszystko jej powiedziałam.

- Nasz Harry Styles, napisał ci tekst piosenki?

-Tak

- Matko boska. Co też z tym chłopakiem się dzieje - powiedziała.

Była tym wszystkim zaskoczona. Sama też tak mam. Nie pojmuję czemu Harry się mnie uczepił? Dobra rozumiem, że za tym coś musi się kryć, ale jednak on jest całkowicie inny.

- Jest przy tobie inny?

- Tak.

- Kurwa. On musi coś planować - stwierdziła.

- Tego jestem akurat pewna. Szkoda tylko, że tata nie wie, jaki on jest - westchnęłam.

- Tata?

- Mój tata i mama Harrego tak jakby. No, coś ich łączy. Jeszcze nie wiem, co - Ricki tym razem uniosła ręce do góry.

Tak wiem, jak to brzmi. Jakby ojciec szykował mnie na to, że Harry będzie moim przyrodnim bratem. Nie wyobrażam sobie tego i nie chcę sobie tego wyobrażać.

- Zdajesz sobie sprawę, jakie to jest pojebane?

- Zdaję sobie sprawę.

- Twoje życie teraz jest gorsze niż Moda na sukces - stwierdziła.

Uśmiechnęłam się od razu. Lubiłam jej porównania, szczególnie że wiedziałam, iż ogląda ten denny serial. Jednak w tym, co mówi było trochę prawdy. To wszystko, przez ostatnie dwa tygodnie, tak się pokręciło, że aż głowa boli.

- Wiem. Dobra jedź do szkoły. Na pierwszej lekcji mam Hiszpański ze Stylesem, a wolałabym nie być obiektem jego kpin - dziewczyna skinęła głową.

Odpaliła silnik i włączyła się do ruchu.

Do klasy wbiegłam 10 minut po dzwonku. Przeprosiłam nauczycielkę i usiadłam w swojej ławce. Otworzyłam szybko książki. Nauczycielka prowadziła właśnie wykład o czasie przeszłym. Miałam to opanowane do perfekcji, więc mogłam sobie pozwolić na niesłuchanie nauczyciela. Rysowałam coś w zeszycie, kiedy poczułam szturchnięcie. Odwróciłam się nie chętnie w stronę Harrego. Podał mi kartkę, zabrałam ją i otworzyłam.

- Dzisiaj o 12:00, czekam na ciebie na parkingu Parker.

- Panno Parker, mogę wiedzieć, co pani robi? - spytała się nauczycielka, patrząc na mnie.

- Oczywiście. Notuję najważniejsze rzeczy - skłamałam bez za jąkania.

- Dobrze. Wracając do... - nie zdążyła zakończyć, bo przerwał jej dzwonek.

Wszyscy wybiegli z klasy w popłochu. Zawsze tak było, kiedy przychodziła "Gazetka Szkolna". Nie chcąc by ktoś mnie połamał, wyszłam ostatnia z klasy. Skierowałam się w stronę stołówki. Miałam tylko nadzieję, że Ricki fajnie ujęła to, co jej powiedziałam.

- Parker...



Autorka: Hej Hej :)

Tak jak napisałam rozdział dodaję planowo. Dzięki wielkie za komentarze i gwiazdki pod poprzednim rozdziałem. Po prostu was kocham <3

Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał. Główny motyw podsunęła mi moja kumpel ( Gwiazda ). Za co jestem jej bardzo wdzięczna. Mam nadzieję, że taki rozdział przypadnie wam do gustu.

Kolejny tradycyjnie w niedzielę.

Do Niedzieli ;)  

Princess Of SexOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz