Rozdział 21

11.7K 444 22
                                    

  - Mam nadzieję, że... - widziałam zaskoczenie w jego oczach.

- Coś nie tak?

- Kurwa Meg jesteś gorąca - jęknął.

Podszedł do mnie i przycisnął do swojego ciała. Od razu rozpoznałam te charakterystyczne perfumy, które zawsze mnie odurzają.

- Uważaj sobie, bo możesz się poparzyć - powiedziałam.

Harry wybuchnął śmiechem, pokręciłam głową z dezaprobatą.

- Gotowa - spytał się, gdy już ochłonął.

- Tak - odparłam.

Zabrałam torebkę, w której był telefon, portfel i kilka kosmetyków. Skierowałam się do wyjścia z pokoju. Szybko zeszliśmy do salonu, tam czekali na nas Max i Marcel. Nasi prywatni ochroniarze. Po telefonie do taty chodzą za nami wszędzie. Nie było to złe, ale irytowało mnie. Udaliśmy się do auta. Jak się okazało dzisiaj prowadził Marcel. Harry otworzył przede mną drzwi, wsiadłam do auta.

- Spokojnie Panienko, wszystko będzie dobrze - pocieszył mnie Max.

- Wiem, wiem - westchnęłam cicho.

Harry położył rękę na moim kolanie, zaczął wykonywać kółeczka. Przez te ruchy uspokoiłam się, a przy okazji te ruchy sprawiały mi przyjemność.

- Lepiej? - spojrzałam się na chłopaka.

- Lepiej - odparłam.

Uśmiechnęłam się do nie go. Chłopak przysunął się do mnie, objął mnie w pasie i posadził sobie na kolanach. Zaskoczona spojrzałam się na niego, jednak twarz chłopaka nie wyrażała żadnych uczuć.

- Czemu to zrobiłeś?

- Impuls

- Nie wyglądasz na osobę, która nadmiernie daje się ponieść impulsom - powiedziałam kręcąc głową z niedowiedzeniem.

Jakoś to wszystko nie trzymało się kupy. Harry taki nie jest i nigdy nie będzie.

- To ty tak na mnie działasz - odparł chowając głowę w moich włosach. Usłyszałam jak wzdycha. Harry Styles wzdycha? Ten chłopak na prawdę się zmienia. Trwaliśmy i trwaliśmy.

Auto stanęło, a ja nie chętnie wstałam z jego kolan. Wysiadłam z auta, wzięłam głęboki oddech rozkoszując się świeżym powietrzem. W Londonie nie spotkasz się z tym. Za to tutaj, tak. Poczułam jak Harry chwyta mnie za rękę, splatając nasze dłonie ze sobą.

- Styles, co ty robisz?

- Idę - odparł niewzruszony.

Ten chłopak jest gorszy niż kobieta w ciąży, nawet ona nie ma takiego wahania nastroju jak on.

- To widzę, mnie raczej chodzi o tu - pokazałam na nasze splecione dłonie.

- No co. Nie chcę żeby, ktoś mi cię porwał - powiedział obojętnie.

Weszliśmy na polanę, gdzie miało się od być ognisko. Oczywiście musieliśmy zwrócić uwagę kilku osób, no bo kto z nich widział jak Harry chodzi z kimś za rękę. Na pewno nikt. Przy ognisku stali już ludzie, jednak bez problemu udało mi się odnaleźć Darcy, Lou i całą resztę. Tak bardzo ich nie lubiłam, że aż mdliło mnie na ich widok. Jednak nie dałam tego po sobie poznać.

- Hej Darcy, siema wam - przywitał się Harry.

- Hej - powiedzieli.

- Meg - usłyszałam wołanie.

Odwróciłam się szybko, a moim oczom ukazali się Ricki z Li. Uśmiechnęłam się, naprawdę byłam zadowolona z ich widoku.

- Li, Rick, fajnie znowu was widzieć - powiedziałam przytulając się do nich.

- Ciebie też - odparli.

Obróciłam się w stronę Harrego, dostrzegłam w oczach chłopaka i całej reszty zaskoczenie. Tak, tak wiem, że się nie lubicie, ale to moi kumple. Wyjęłam telefon z kieszeni i zadzwoniłam do Marcela.

- Tak Panienko?

- Idę z Ricki i Li do ludzi. Miejcie mnie na namiarze przez cały czas.

Oczywiście Panienko

- Czy wy nauczycie się, że jestem Meg?

- Dobrze Meg - uśmiechnęłam się.

Szybko się rozłączyłam. Skierowałam swoje spojrzenie na Harrego.

- Idę - powiedziałam, po czym skierowałam się do Li i Rick. Szybkim krokiem opuściliśmy towarzystwo "popularsów".

- O co chodzi z Marcelem? - spytał się Li.

- Moi kochani wujkowie wyszli z więzienia i chcą się na mnie zemścić - powiedziałam krótko.

- Aleck i Luck, cholera to mi się nie podoba - warknął Li.

- Nie tylko tobie - odparłam zrezygnowana.

- A jak tam z Harrym? - spojrzałam się na Ricki.

- A właśnie mam dla ciebie świeże, zmyślone plotki - powiedziałam, a jej oczy się zaświeciły.

- Mów o, co chodzi!

- W kolejnej gazecie napiszemy o tym, że przenosi Opryszczkę - powiedziałam.

Liam spojrzał się na mnie zaskoczony natomiast Ricki wybuchnęła śmiechem.

- Puścicie plotkę o tym, że przenosi choroby weneryczne? - spytał pewno dla upewnienia Li.

- Czemu nie?! - powiedziałyśmy jednocześnie.

- To nie będzie miłe.

- Takie ma właśnie być - fuknęłam.

Podeszliśmy do ogniska. Li zaproponował, iż pójdzie po coś do picia, zgodziłyśmy się. Usiadłyśmy na ławce obok ogniska.

- Jak się z nim mieszka? - spytała po chwili ciszy.

- Czasami jest dobrze, a czasami źle. Wszystko zależy od jego humoru - powiedziałam zgodnie z prawdą.

- On nadal nie wie o Princess?

- Nie i nie chcę żeby wiedział - wyznałam.

- Spoko rozumiem - powiedziała.

- Macie - powiedział Li podając nam kufle z piwem.

Przyjście chłopaka skutecznie przerwało nam dalszą rozmowę. Wzięłam od niego kufel i upiłam piwa.

Rozpoczęło się ognisko. A raczej impreza dla pijaków, bo głównie to lał się alkohol. Nie powiem sama też dużo wypiłam. Niall miał przy sobie gitarę więc grał, a wszyscy, którzy nie zaliczyli zgonu, śpiewali w rytm melodii.

- Mogę Panią prosić - spytał zachrypnięty głos. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Harrego. Widać było, że sobie wypił. Teraz chłopak stał przede mną i prosił mnie do tańca. W sumie, co mi tam. Podałam mu rękę i razem ruszyliśmy na środek polanki, gdzie tańczyło już kilka par. Stanęliśmy naprzeciwko siebie, chłopak złapał mnie w pasie i przyciągnął bliżej siebie. Położyłam ręce na jego ramionach, zaczęliśmy tańczyć w rytm piosenki. Po chwili piosenka się skończyła, a do moich uszu dotarły pierwsze dźwięki "Change Me".

Jedną z pierwszych piosenek, które napisałam. Harry zaczął się poruszać w rytm muzyki, a ja słuchałam jak wszyscy śpiewają piosenkę. Żałowałam, iż nie mogę śpiewać z nimi.

- Dobrze się bawisz?

- Może być - odparłam.

Spojrzałam się w oczy chłopaka, widać było, że jest zadowolony.

- To dobrze - powiedział odgarniając mi kosmyk z twarzy.

Piosenka się skończyła, westchnęłam cicho i odsunęłam się od Harrego.

- Co jest?

- Ktoś na ciebie czeka - powiedziałam wskazując na stojącą nieopodal Darcy.

Harry westchnął cicho, uśmiechnęłam się ruszając w stronę dziewczyny. Chłopak ruszył za mną, minęłam Darcy rzuciłam ostatnie spojrzenie Harremu.

Szłam w stronę ogniska zastanawiając się, o czym to Darcy chce rozmawiać z Harrym. Nie koniec nie możesz o tym myśleć, skarciłam siebie w myślach. Koniec z myśleniem o Harrym i Darcy, czas skupić się na ważniejszych rzeczach. Muszę porozmawiać z Conn i Filipem o trasie koncertowej, muszę uzupełnić papieru i nagrać kolejną piosenkę na płytę. Czasem zastanawiam się, czy nie za dużo tego jak na jedną osobę.

- Meg...



Autorka: Hej skarby :)

Przepraszam, że rozdział nie pojawił się wczoraj, ale po prostu nie miałam czasu. Z racji tego, że rozdział pojawił się dzisiaj, kolejny będzie w piątek. Mam nadzieję, iż rozdział wam się podoba ;)

No to do zobaczenia.  

Princess Of SexOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz