Rozdział 8

14.3K 522 20
                                    

  Stał tam mój kochany tatuś.

- Tak? - spojrzałam się na niego ciekawie.

Nigdy nie zdarzyło się, żeby nam przerywał przytulasa, dlatego jestem ciekawa, co ma mi do powiedzenia.

- Dzisiejszy koncert jest emitowany w telewizji.

- Serio?!

- Tak.

- Ale zajebiście - powiedziałam ucieszona.

Już kiedyś chciałam tak zrobić, ale mój menadżer i tata tego nie chcieli. Jednak jak widać się zgodzili. Czekaj czekaj, koncert w telewizji. Cholera, teraz wszyscy będą wiedzieć, że Styles napisał dla mnie tę piosenkę. Jezu, jaka ja jestem głupia.

Spojrzałam się na zegar, wskazywał 17:30. Nie no za pół godziny jestem umówiona z Niallem, muszę się pospieszyć.

- Dobra zwijamy się - powiedziałam do wszystkich.

- Jasne. Nie przejęłaś się za bardzo faktem, że polecisz w telewizji - stwierdził tata.

- Mam większe zmartwienia, niż to - wyjaśniłam.

Zobaczyłam uśmiech na jego twarzy. Zaczęliśmy się zbierać. Tak jak zwykle wychodząc z areny, zobaczyłam tłum fanów. Niestety tylko niektórym dałam autografy, chciałabym, żeby każdy je dostał. Jednak wiedziałam, że jest to niewykonalne, szczególnie kiedy mi się spieszy. Pokiwałam im na pożegnanie wsiadają do auta. Wsiadając za wszelką cenę starałam się nie okazywać zdenerwowania. Co chyba mi nie wychodziło.

- Co jest Princess? - spytał się tata.

- Jestem dzisiaj umówiona na randkę - wyznałam.

Ricki i Li spojrzeli się na mnie zaskoczeni. No tak nic im nie mówiłam, o tej całej akcji ze schowkiem na miotły.

- Z Harrym? - Co z nim? Chyba się coś tacie pokręciło w głowie.

- Nie z Niallem jego znajomym - Ricki spojrzała się na mnie z otwartą buzią.

Tak wiem musiał to być, dla niej wielki szok. Złapałam z nią kontakt wzrokowy. Z jej oczu dało się wyczytać "Co jest grane?". Dziewczyna po chwili zmienił swój wyraz twarzy. Wyraźnie zrozumiała, że nie chcę teraz poruszać tego tematu.

- Harry to naprawdę fajny chłopak. Pamiętaj o tym - powiedział tata.

Nie ja po prostu nie wierzę. On będzie mi mówił, jaki jest Styles. Wybacz tato, ale znam go lepiej niż ty. Wcale ten chłopak nie jest taki fajny i dobry tato.

- Nie znasz go - warknęłam.

Tata przyjrzał mi się bacznie. Nigdy tak nie mówiłam w jego obecności, więc był tym pewno zaskoczony.

- Czy ty nie przeginasz? - spytał się spokojnie.

- Nie przeginam. Znam go lepiej od ciebie tato. Idę z Niallem, bo tak chce. Nie rozmawiam o Stylesie - odpowiedziałam wściekła.

Wiem jak tata postrzega Harrego. Szkoda tylko, że nie wie, jaki on jest w szkole. Odechciałoby mu się wtedy go wychwalać.

- Młoda damo nigdzie nie pójdziesz z tym całym Niallem - powiedział.

Że, co? Kurwa nie możesz mi tego zrobić tato. Błagam cię, jak nie pójdę to nie będę miała życia w szkole. Chyba że.

- Nie muszę z nim nigdzie iść. Ale randka odbędzie się w domu - tacie mina od razu zrzedła.

Wiedziałam, że nie wytrzyma długo w "tym otoczeniu".

- Dobra idź z nim sobie, ale pamiętaj mam na niego oko - uśmiechnęłam się triumfalnie.

Dobrze wiedziałam, jakie tata ma czułe punkty. Nie było mi więc trudno, coś od niego uzyskać.

- Dzięki tata - posłałam mu uśmiech.

---------------------------------------------

Ubrana w czerwoną sukienkę wyszłam z domu. Niall stał pod moim domem. Pełna obaw skierowałam się w stronę auta chłopaka. Czego się bałam? Jego reakcji na to, gdzie mieszkam i w co jestem ubrana. Nie, żeby sukienka była brzydka, wręcz przeciwnie. Z przodu była prosta, jedyne, co mogło razić to dość duże wcięcie w biuście. Natomiast cała swoją uwagę przykuwał tył sukienki, który był zrobiony z koronki. Sukienka u dołu była pufiasta. Całość ładnie się zgrywała. Jednak była to sukienka z nowej wiosennej kolekcji taty. Kolekcja miała wyjść w przyszłym tygodniu. Dlatego bałam się reakcji Nialla. Idąc przez różaną alejkę starałam się opanować. Stanęłam pełna obaw przy aucie chłopaka, wzięłam dwa głębokie wdechy, po czym otwarłam drzwi i wsiadłam do auta. Niall skierował na mnie wzroku, zlustrował mnie dokładnie. Kiedy skończył rekonesans uśmiechnął się do mnie.

- No no, Parker. Kto by pomyślał, że mieszkasz w takiej dzielnicy - spodziewałam się tego.

Uśmiechnęłam się. Nie chcąc, żeby wiedział jak jestem zdenerwowana.

- Jestem pełna niespodzianek Niall - chciałam się z nim trochę podroczyć.

- Właśnie widzę. Mieszkasz w takim domu i chodzisz w ubraniach od Armanis Goold - popatrzył się wymownie na mój strój.

- No widzisz, jeszcze wiele o mnie nie wiesz - mrugnęłam do niego.

Chłopak zaśmiał się cicho. Wyjrzałam przez okno, dopiero teraz zorientowałam się, że już jedziemy. Niall nie prowadził tak szybko, jak Harry, chyba, dlatego tego nie zauważyłam. Ułożyłam się wygodnie na fotelu, co jakiś czas zerkając na Nialla. Byłam ciekawa gdzie też on mnie zabiera, co jak, co, ale jestem pewna, że na jakąś imprezę. W końcu chodzi z grupą Stylesa, więc musi lubić imprezy. Nie pomyliłam się wcale. Niall zaparkował auto pod jednym z klubów należących do ojca Louisa. Tak, tak ojciec Lou ma kluby nocne, tata Nialla sieć sklepów z sex zabawkami, ojciec Zayna zarabiał na pornolach. Istny sex chaos. I jak tu te synki mają nie być seksoholikami?

- Gotowa, mała?

- A jak myślisz - powiedziałam drażniąc się z nim.

Mrugnął do mnie, otworzył drzwi i wysiadł, zrobiłam to samo. Skierowaliśmy się w stronę kluby, jednak zanim tam weszłam zrobiłam głęboki wdech.

- Nie masz się czego bać mała. Nikt ci przy mnie nic nie zrobi - powiedział, głaszcząc mnie uspokajająco po głowie.

Nie chodziło o to, że boje się kogoś. Raczej bałam się upić, wiedziałam, co będzie jak za dużo wypiję. Wolałam uniknąć takiej sytuacji, choć wiedziałam, że przy nim nie będzie to wcale takie łatwe. Skinęłam tylko głową. Wraz z Niallem weszliśmy do środka. Poraził mnie od razu zapach alkoholu, papierosów i potu. Czyli norma. Przepychaliśmy się przez tłum tańczących ludzi, kierując w stronę baru. Kiedy w końcu udało nam się do niego dotrzeć usiedliśmy na stołkach.

- To samo, co zawsze Niall - spytał się barman. Był on dość przystojny, wysoki, dobrze zbudowany brunet o niebieskich oczach i szerokich ustach. Marzenie wielu kobiet.

- Tak Will - odpowiedział blondyn.

Barman postawił przed nim szklankę, jak się nie mylę z czystą. Chłopak zgarnął szklankę do siebie, a barman przeniósł wzrok na mnie.

- A dla ciebie?

- Komora gazowa - powiedziałam.

Niall oraz barman rzucili mi zaskoczone spojrzenie. No, co kobieta też może pić coś mocnego. Barman podał mi moje zamówienie, wzięłam go do ręki i upiłam łyk. Niall patrzył się na mnie bacznie.

- No, co?

- To jest mocne - powiedział chcąc mi wyjaśnić.

- Niall wiem. Nie raz już piłam - uśmiechnęłam się do niego.

Mrugnął kilka razy, po czym odwzajemnił uśmiech. Obydwoje wypiliśmy wszystko ze szklani. Postawiliśmy naczynia na blacie. Niall chwycił mnie za rękę, kierując się w stronę parkietu. Chwycił mnie w pasie przysuwając do siebie, zarzuciłam mu ręce na szyję. Zaczęliśmy się poruszać w rytm muzyki. Nigdy nie spodziewałam się, że chłopak potrafi tak dobrze tańczyć. Piosenka się skończyła, a my udaliśmy się z powrotem w stronę baru. Barman podał nam dokładnie to samo, chwyciłam szklankę i już miałam z niej upić, kiedy usłyszałam.

- Megan...



Autorka: Hej hej, mamy kolejny rozdział. Jak wam się podoba? Dla krótkiego wyjaśnienia Megan i Princess to jedna i ta sama osoba. Mam pomysł, co do nich, dlatego proszę was nie piszcie, że Princess wam nie odpowiada. Kolejny rozdział jak zwykle we wtorek. Miłej niedzieli :)  

Princess Of SexOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz