- Meg - usłyszałam krzyk, a potem już nic nie wiem.
Otworzyłam oczy, od razu poraziło mnie białe światło. Zamrugałam kilka razy, żeby moje oczy się przyzwyczaiły.
- Nareszcie, obudziłaś się - usłyszałam cichy głos.
Podniosłam głowę do góry, moje oczy od razu napotkały pełne niepokoju spojrzenia Ricki i Li.
- Co się stało? - Usiadłam na łóżku.
- Zemdlałaś - usłyszałam zachrypnięty głos.
Moje oczy od razu napotkały zielone spojrzenie Harrego. Chłopak stał w drzwiach gabinetu higienistki ( No chyba tu się znalazłam. Przynajmniej tak mi się wydaje ) oparty o futrynę. Patrzył na mnie z ulgą.
- Super - westchnęłam.
Do sali weszła pielęgniarka, spojrzała się na mnie.
- Już lepiej? - spytała się.
- Nie, mdli mnie - powiedziałam.
Nie kłamałam, chwilę potem zwymiotowałam.
- Harry, idź po sprzątaczkę - powiedziała. Pielęgniarka.
Chłopak zniknął mi z pola widzenia.
- Co jadłaś na śniadanie? - spytała się mnie kobieta.
- Kanapkę z marmoladą .
- A na kolację?
- To samo - odparłam.
Skinęła głową. Zanotowała coś w karcie. Podeszła do apteczki, wyjęła dwie białe tabletki i podała mi je.
- Połknij, powinno pomóc - Zrobiłam tak jak kazała. Połknęłam tabletki i położyłam głowę z powrotem na zagłówku.
- Meg, co jest? - spytał się Li.
- Od rana jakoś mi był nie dobrze. No i jeszcze ten konkurs. To chyba mnie przerosło - powiedziałam cicho.
- Oni teraz nie dadzą ci spokoju - stwierdziła Ricki.
- Wiem. Nie mogę zaśpiewać, bo się zorientują - powiedziałam zrezygnowana.
- Co teraz?
- Sama jeszcze nie wiem. Jedyne czego teraz chcę to iść spać - wyznałam.
- Spokojnie Meg. Możesz jechać do domu, zwalniam cię z lekcji. Niech tylko, ktoś po ciebie przyjedzie - powiedziała pielęgniarka.
- Ja ją odwiozę - usłyszałam głos Harrego.
Chłopak właśnie wszedł do sali, wraz ze sprzątaczką. Pielęgniarka zmierzyła go wzrokiem.
- Dobrze - powiedziała.
- Czyli mogę już iść?
- Tak. Wracaj do zdrowia szybko Meg - pożegnała mnie pielęgniarka.
Skinęłam głową. Wstałam z łóżka, lekko się chwiejąc. Widząc to Harry od razu mnie złapał.
- Może lepiej będzie jak cię zaniosę? - zaproponował.
Jeszcze tego mi brakowało. Nie chciałam, żeby cała szkoła widziała, jak Styles odwozi mnie do domu. Szczególnie po tym, co stało się na stołówce. Jestem pewna, iż teraz wszyscy tylko o tym mówią.
- Nie - powiedziałam.
Zrobiłam krok do przodu, zachwiałam się dość mocno. Gdyby Harry mnie nie złapał, to zaliczyłabym, bliskie spotkanie z podłogą.
- Nie pójdziesz mi w takim stanie - powiedział stanowczo.
Nim się obejrzałam chłopak przyklęknął, włożył rękę pod moje kolana, drugą położył na wysokości zapięcia od stanika. Wstał ze mną i skierował się w stronę wyjścia. Widziałam jak Li otwiera mu drzwi. Z jego miny mogłam wywnioskować, że wcale mu się to nie podoba. Ale cóż z Stylsem nie wygrasz.
- Wpadniemy wieczorem - powiedział Li.
- Spoko - odparłam.
Harry wyszedł z gabinetu higienistki. Szybkim krokiem, kierował się w stronę swojego auta. Kiedy tak szedł, dostrzegłam zaskoczone miny wielu uczniów, w tym otwartą gębę Darcy. Dobrze jej tak, niech suka wie, kto tu jest górą. Posłałam jej, niewinny uśmiech. Dziewczyna spojrzała na mnie groźnie. Chciałam jej pokazać język, ale nie było mi to dane, gdyż Harry wyszedł ze mną na parking. Wzięłam głęboki oddech, od razu zrobiło mi się niedobrze.
- Harry, załatw mi jakąś reklamówkę - jęknęłam.
- Spokojnie, zadbałem o wszystko - powiedział.
Otworzył auto. Posadził mnie powoli na fotelu, zapiął mi pasy. Okrążył auto i wsiadł do środka.
- Masz - Wyjął z kieszeni woreczek i mi go podał.
Wzięłam go od niego, modląc się w duchu bym nie zwymiotowała. To dopiero byłby obciach. Położyłam głowę na oparciu fotela.
- Będzie dobrze Meg - powiedział cicho.
Pogładził mnie po nodze, odpalił auto i włączył się do ruchu.
Moja modlitwa została wysłuchana. Nie zwymiotowałam ani razu, byłam z siebie zadowolona. Harry pomógł mi wejść do mojego pokoju. Oczywiście wcześniej poinformował Wikesa, że ma zadzwonić po lekarza.
- Możesz wyjść? - spytałam się Harrego.
Miałam zamiar szybko się umyć i przebrać.
- A, co jeśli znowu zemdlejesz?
- Jezu, chcę tylko się przebrać. Nie sądzę, żebym zabiła się w łazience - warknęłam.
- Skarbie, przebrać się możesz nawet przy mnie - powiedział uśmiechając się.
Zabiję go. Dorwę posiekam na kawałki i zakopię w ogrodzie. On nie może normalnie ze mną rozmawiać, zawsze musi być jakiś seksualny podtekst. To powoli się robi żenujące.
- Zapomnij - pomimo tego, że było mi nie dobrze, wypchnęłam go z pokoju.
Zabrałam czystą bieliznę oraz piżamę, udałam się do łazienki. Zdjęłam brudne ubrania, puściłam wodę regulując temperaturę. Weszłam pod ciepłe strumienie wody. Od razu poczułam błogość. Woda od zawsze sprawiała, że czułam się dobrze. Sama nie wiem czemu, ale tak właśnie jest. Otworzyłam szampon, nalałam trochę na rękę. Zaczęłam wykonywać koliste ruchy, wmasowując szampon. Moje poczynania, pozwoliły mi się jeszcze bardziej odprężyć. Zamknęłam oczy. Wyobraziłam sobie, że jestem na plaży i oglądam cudowny zachód słońca w jakiś letni dzień. Gdzieś obok mnie przeleciała mewa, a w oddali widać było bawiącą się w piasku grupkę dzieci. Westchnęłam cicho. Dawno nie miałam okazji na to by, aż tak się odprężyć. Otworzyłam oczy, a obraz zniknął. Pokręciłam głową z rozmarzeniem. Spłukałam włosy, szybko się umyłam. Zakręciłam wodę, otwarłam drzwi kabiny. Szukałam wzrokiem ręcznika.
- Tego szukasz - spojrzałam zaskoczona w górę.
Zobaczyłam Harrego, chłopak trzymał przed sobą ręcznik jak tarczę. Z prędkością światła, zabrałam od niego ręcznik i szczelnie się nim owinęłam.
- Co tu robisz? - spytałam się nerwowo.
- Bez tego było ci ładniej - stwierdził, wskazując na okrywający mnie materiał.
- Styles, co ty tu do cholery robisz? - krzyknęłam na niego.
- Przyniosłem ci tylko ręcznik - powiedział.
- Dzięki, a teraz wyjdź - fuknęłam.
- Już cię widziałem nago, nic to...
- Wyjdź - wydarłam się na niego.
Podniósł ręce w geście obronnym, po czym opuścił łazienkę. Kiedy tylko to zrobił, zamknęłam drzwi na zamek i usiadłam na podłodze.
On mnie widział nago! Jak długo mi się przyglądał? Czemu nie zostawił ręcznika i nie zniknął? Co teraz?
Cholera opanuj się Meg. Racja muszę się opanować. Wstałam z podłogi, przebrałam się w piżamę. Umyłam zęby miętową pastą. Spojrzałam w lustro, mogło być gorzej stwierdziłam. Podeszłam do drzwi, wzięłam głęboki oddech i powoli je uchyliłam. Od razu zobaczyłam Harrego, chłopak siedział na moim łóżku i klikał coś na telefonie. Nie zwracając na niego uwagi, otworzyłam drzwi balkonowe. Wyszłam na balkon, rozwiesiłam ręcznik i wróciłam do pokoju. Zabrałam laptopa, zasilacz i ładowarkę do telefonu. Usiadłam na łóżku obok Harrego. Chłopak zgasił ekran telefonu, spojrzał na mnie.
- Meg, ja...
Autorka: Witajcie kochani :)
Mamy kolejny rozdział, mam nadzieję, że wam się spodoba. Pogoda mnie dobija i jakoś tak nie mam ochoty na pisanie. Nie obrażę się więc, jak napiszecie, że rozdział jest do bańki.
Mam nadzieję, iż w końcu pojawi się słońce ;)
Do zobaczenia we wtorek <3
CZYTASZ
Princess Of Sex
FanfictionHarry Styles, najprzystojniejszy, najbardziej popularny dupek w całej szkole. Megan Parker, dziewczyna nie wyróżniająca się w szkole jednak mająca swoje tajemnice Co się stanie kiedy dwie tak różne osoby się spotkają? Okładkę wykonała @Czaro_dziejka...