Uśmiechnęłam się do Harrego, odwzajemnił to. Zaczęliśmy przepychać się przez tłum, w końcu Harry znalazł stolik ze swoimi kumplami. Wzdrygnęłam się, nadal miałam w pamięci moje ostatnie starcie z Malikem. A potem te komentarze pod filmem nie wiem, czy były prawdziwe. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, gdy zobaczyłam Darcy. Czy to nie głupie, wcześniej uważałam ją za sukę, a teraz ciesze się na jej widok? No trochę jest to głupie, ale nic na to nie poradzę. Ta dziewczyna sprawia, że czuje się normalnie pośród nich.
- Nasza mała tancerka przyszła - krzykną Lou.
Większość ludzi na sali obróciła się i zaczęła gwizdać. Onieśmielona schowałam się za Harrym, który tylko cicho się śmiał.
- Jak głowa? - spytała się Darcy.
- Dobrze.
- Pamiętasz coś? Bo ja nie wiele - mruknęła.
- Serio masz taką słabą głowę?
- A ty nie?
- Pamiętam wszystko z imprezy, ale nie z powrotu do domu.
- Bo ją przespałaś - wtrącił się Harry.
- Ta, panu dziękujemy - powiedziałam odganiając go.
Widząc to wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Nie zapomnij kto cię przywiózł do domu - fuknął.
- Nie musiałeś.
- To pewno obudziłabyś się w łóżku tego debila z baru.
- Też mi coś - odparłam.
- Meg...
- Megs.
W naszą stronę biegł Niall. Na początku nie załapałam, o co chodzi. Jednak szybko się opamiętałam. Czas zacząć show!
- Co jest?
- Liam on...
- Co z nim?
- Ricki złamała obcas, przewracając się przy okazji.
- Jezu - jęknęłam z udawaną zgrozą.
- Li przysłał mnie tu, z pytaniem, czy czasem nie masz drugich butów?
- Mam w szafce - odparłam.
Traf chciał, że spakowałam klucz do szafki. Złapałam za torebkę, przeprosiłam towarzystwo i poszłam za chłopakiem.
- Nie zły pomysł - powiedziałam, gdy byliśmy na tyle daleko by nikt nas nie podsłuchał.
- Wiem. Dobra czas na ciebie Księżniczko - mruknął.
Weszliśmy do pomieszczenia, gdzie nastąpiła zmiana. Z Niallem poszła fałszywa Meg, a ja udałam się za scenę. Moi styliści i wizażyści od razu wzięli mnie w obroty. W rekordowym tempie zrobili ze mnie Princess Of Sex.
- No proszę. Szybko im idzie - stwierdził Luck wchodząc do pomieszczenia.
- Wiem.
- Gotowa na Show? - spytał się Aleck.
- Jak najbardziej - odparłam.
- Moi drodzy tylko dziś i tylko dla was Princess Of Sex - usłyszałam głośny krzyk Nialla.
Spokojnie i z gracją weszłam na scenę. Jak zwykle przywitał mnie wrzask tłumu. Jak ja to kocham! Podeszłam do mikrofonu.
- Witajcie kochani. Doszły mnie słuchy, że dzisiaj jest jakiś ważny bal - krzyknęłam.
Tłum wrzeszczał nazwę balu.
- Tak to ten bal. Dzisiaj wasz ostatni dzień w szkole więc zaszalejmy. Odkładajcie alkohol na stolik i jazda z laskami na parkiet - wrzasnęłam.
Odpowiedź była głośna, ale jedno znaczna. Parkiet szybko zrobił się pełny. Nie czekając na nic, dałam kapeli znak. Zaczęła się właściwa część balu. Moje małe Show.
Prześpiewałam cały swój czas, milion piosenek, kilka duetów. Wiedziałam, że powoli zbliża się koniec tej pięknej chwili.
- To była ostatnia piosenka na dzisiaj. Życzę wam udanych wakacji, dobrego picia i spotkania w przyszłym roku. Cześć.
Odłożyłam mikrofon i szybko zeszłam ze sceny.
- To było genialne - jęknął Aleck.
- No racja, ale teraz szybko czas na ciebie laska - ponaglił mnie Luck.
Nim się obejrzałam znowu byłam Meg. Kolejna wymiana, tym razem w łazience. Wróciłam do stolika "moich kumpli", usiadłam na kanapie wykończona.
- Mogę? - usłyszałam zachrypnięty głos.
Podniosłam głowę do góry, przede mną stał Harry i poprosił mnie do tańca. Szczerze? Nie chce mi się nic, ale nie potrafię mu odmówić.
- Jasne - powiedziałam podając mu dłoń.
Chłopak uśmiechnął się, zaprowadził mnie na środek parkietu. Jakaś denna orkiestra zaczęła grać miłosny kawałem. Harry chwycił mnie przyciągając do siebie. Światła zgarnęły, a my zaczęliśmy kołysać się w rytm piosenki.
Przyznam szczerze. Nie mam pojęcia ile wypiłam. Nie jestem zlana w trupa, ale też nie jestem całkiem trzeźwa. Gdy rozdawanie dyplomów się skończyło, zaczęła się prawdziwa impreza. Zasiedliśmy przy stoliku i piliśmy. Najpierw normalnie, a potem już różnie. Przetańczyłam kilka kawałków z Niallem, Li, Harryn i Zaynem. Następnie wygrałam z Louisek konkurs "Kto wypije więcej piwa", kiedy przegrał był zobowiązany przetańczyć ze mną piosenkę w sukience. Wyglądało to dość śmiesznie, dlatego, co rusz ktoś się śmiał. Oczywiście nie obyło się bez dram. Ricki zaliczyła zgna na schodach, a ja i Darcy znowu zaczęłyśmy tańczyć. Osobiście, tego drugiego bym do dram nie zaliczyła, ale Harry tak. Dopiero około pierwszej w nocy, był względny spokój.
- Idziesz się przewietrzyć? - spytał się Harry.
- Jasne - odparłam.
Skierowaliśmy się do wyjścia. Gdy znaleźliśmy się na dworze, okazało się, że wcale nie jest tak zimno, jak się wydawało. Chłopak chwycił mnie za rękę, na co nie protestowałam. Zaczęliśmy przechadzać się po alejkach szkolnych. Doszliśmy do altany, stanęłam przodem do księżyca i patrzyłam się na niego. Przez długą chwilę nic się nie działo, jednak nie trwało to długo. Harry spojrzał się prosto w moje oczy i złączył nasze wargi w namiętnym pocałunku. Jest on słodki i elektryzujący, ale po chwili zmienia się na brutalny i zaborczy. Nie wiele myśląc oplotłam nogi w tali chłopaka i zbliżyłam go jeszcze bardziej do siebie. Chcę go mieć blisko, cholernie blisko.
- Meg - zaczął, ale przerwałam mu pocałunkiem.
- Kochaj się ze mną - powiedziałam między nimi.
Wyczułam jak przez ciało chłopaka przechodzi dreszcz. Odsuwa się na chwilę ode mnie.
- Jesteś pewna?
- Tak - powiedziałam.
Harry wpił się w moje usta, oddałam mu pocałunek, gdy kierował się w stronę samochodu.
- Do ciebie, bo u mnie są rodzice - wyjaśnił, kiedy zaskoczona zorientowałam się, że jedzie do mnie.
To wytłumaczenie mi wystarczyło. Przez większość drogi, Harry zataczał kółeczka na moim kolanie. Nie chciał posuwać się dalej, bo wiedział, że zakończy się to akcją w aucie.
- Wpuścisz nas - jęczał mi do ucha gryząc jego płatek.
Rozpraszało mnie to strasznie, w końcu jednak znalazłam kluczę. Drżącymi rękami włożyłam je do zamka, przekręciłam i otwarłam drzwi. Obróciłam się, a Harry wpił się w moje wargi. Ponownie oplotłam go nogami w tali nie przerywając pocałunku. Weszliśmy do domu, chłopak kopniakiem zamknął drzwi.
Kierował się ku mojemu pokojowi, po drodze jego ręce wylądowały na moich piersiach. Z lekkim oporem wyjął je spod sukienki i zaczął ssać. Jęknęłam cicho. Moje ręce wylądowały na jego koszuli, rozpięłam ją i zdarłam z niego. Zaczęłam rękami kreślić na jego idealnie wyrzeźbionej klatce, różne wzory. Pod wpływem mojego dotyku oddech Harrego stał się jeszcze bardziej szybki i płytki. Idąc tą drogą, zjechałam ciut niżej. Przez materiał spodni ścisnęłam jego człona, Harry jęknął cicho. Fajnie wiedzieć, że mam na niego taki wpływ.
Ponownie złączyłam nasze wargi, pocałunki były przepełnione podnieceniem i namiętnością. Wpadliśmy do pokoju jak burza, Harry postawił mnie na podłodze. Powoli zaczął zdejmować moją sukienkę, ta po chwili leżała na ziemi. Nie czekając ani chwili, pozbył się mojego stanika i fig.
- Połóż się proszę na łóżku - powiedział.
Zaskoczył mnie tą prośbom. Nie chcąc by się zdenerwował zrobiłam, o co poprosił. Harry przyglądał mi się chłonąc każdy cal mojego ciała. Tak jak by uczył się go na pamięć. Nie trwało to jednak długo, jego wargi po raz kolejny odnalazły moje. Chłopak zaczął błądzić rękami po moim ciele, dotarł do łechtaczki i lekko ją nacisnął. Jęknęłam, jednak on na tym nie po przestał. Zaczął ją trzeć, z wszelakich stron zaczęła mnie zalewać fala ciepła, a mięśnie tam na dole kurczyły się nie miłosiernie. Wiłam się i jęczałam jak pojebana. Wyczułam to, wiedziałam, że jestem blisko. Harry chyba też po zaprzestał swoich ruchów. Wstał z łóżka, zaskoczona i oszołomiona spojrzałam się na niego.
- Ja nadal jestem ubrany. Skarbie - powiedział widząc moją minę.
Fakt on nadal był ubrany, ale nie na długo. Złapał za pasek od spodni rozpiął go, wraz z rozporkiem. Po chwili jego spodnie, jak i bokserki leżały na podłodze. Kurwa wcześniej, gdy go ssałam wiedziałam, że jest wielki. Ale teraz widząc go w całej okazałości, zdałam sobie sprawę jaki on ma sprzęt.
- Wiem, że jest boski, ale jak tak będziesz się na niego gapić to się speszę - powiedział.
- Speszysz, ty? - zaśmiałam się cicho, kładąc na łóżku.
Kątem oka widziałam jak Harry wyjmuje z tylnej kieszeni paczuszkę i zakłada ją na swój sprzęt.
- Gotowy?
- Tak - powiedział, odnajdując moje wargi.
Zaczął mnie leniwie całować, a jego palce ponownie nawiedziły moją łechtaczkę. Gdy był pewien, że jestem gotowa spojrzał się na mnie.
- Powoli?
- Powoli - przytaknął.
By odwrócić moją uwagę, zaczął mnie całować. A w międzyczasie zbliżał się do mnie. Powoli we mnie wchodził, po chwili coś nas zatrzymało. Wiedzieliśmy, co. Spojrzał się na mnie, skinęłam tylko głową. Chłopak pchnął, a zapora zniknęła. Po moim ciele rozlała się fala bólu, starałam się o niej nie myśleć.
- Meg, wszystko dobrze? - zapytał się niepewnie.
Ból powoli ustawał, odczekałam jeszcze chwilę.
- Kontynuuj - powiedziałam.
Harry zaczął powoli się we mnie poruszać. Tym razem nie zalał mnie ból, a słodkie pożądanie. Harry nabrał mocy, a moje mięśnie dawały o sobie znać. Starałam się z nim współpracować na tyle ile mogłam. Jednak nie trwało to długo, Harry wykonał kilka celnych pchnięć w punkt G.
- Kurwa, Harry - krzyknęłam dochodząc.
Przed moimi oczami pojawiły się gwiazdki, a ciało nagle mi się rozluźniło i zostało wypełnione przyjemnością.
Jak przez mgłę usłyszałam jak Harry krzyczy moje imię i dochodzi opadając na łóżko.
Przez chwilę leżeliśmy w kompletnej ciszy oszołomieni tym, co się przed chwilą stało.
- Wszystko dobrze? - spytał się odgarniając mi kosmyk włosów z twarzy.
- Tak - powiedziałam.
Położyłam głowę na jego torsie. Harry przykrył nas kołdrą, złożył na moim czole pocałunek.
- Dobranoc Skarbie - powiedział.
Autorka: Mamy ostatni rozdział w tej serii. Jest on trochę dłuższy niż zazwyczaj, ale taki miał właśnie być. Mam nadzieję, że przypadł wam do gustu. Epilog dodam dzisiaj albo jutro. Jeszcze nie zdecydowałam.
Przesyłam całuski :)
CZYTASZ
Princess Of Sex
FanfictionHarry Styles, najprzystojniejszy, najbardziej popularny dupek w całej szkole. Megan Parker, dziewczyna nie wyróżniająca się w szkole jednak mająca swoje tajemnice Co się stanie kiedy dwie tak różne osoby się spotkają? Okładkę wykonała @Czaro_dziejka...