Rozdział 8: Holland Road

720 44 0
                                    

Po dojechaniu na miejsce, ukryliśmy się w budynku na dworze. Cała rozpłakana i rozerwana usiadłam próbując uświadomić sobie, co właśnie się wydarzyło. Eddie jeszcze ze mną nie usiadł, bo szukał czegoś do picia lub jedzenia.

-A więc do dyspozycji mamy płatki, piwo lub fajki- powiedział
Naprawdę nie miałam nastroju na kompletnie nic. 5 minut temu widziałam jak ginie moja jedyna i najlepsza przyjaciółka i właśnie sobie uświadomiłam, że zostałam sama jak palec.
-Hej Vee? Wstań proszę- powiedział Eddie
Na jego słowa wstałam. Cała mokra od łez, w totalnym załamaniu.
-Vee! Jestem przy tobie! Obiecuję Ci, że już zawsze będę! Nie zostawię Cię samej, nie ma nawet takiej opcji.- powiedział
-Po prostu, nie wierzę w to, że najbliższa mi osoba właśnie zmarła i to w jakichś paranormalnych okolicznościach- wydusiłam mocno płacząc i ledwo oddychając
Eddie mocno mnie przytulił. Zrobiłam to samo. Szanowałam bardzo to, że nie zostawi mnie.
-Słuchaj, wiem, że to dla Ciebie bardzo ciężkie, ale jakoś to się ułoży. W każdym razie będę z tobą gdziekolwiek byś nie była- powiedział utrzymując mnie na duchu.
-Nawet nie wiesz jaki jesteś dla mnie ważny, Eds. Jesteś aktualnie jedyną oprócz rodziny osobą na której mi zależy- powiedziałam
-JASNA CHOLERA EDDIE BĘDZIEMY POSZUKIWANI I OSKARŻENI O JEJ ŚMIERĆ- powiedziałam stanowczo
-O CHOLERA FAKTYCZNIE- odpowiedział Eddie
-Pamiętaj, będę z tobą zawsze, nawet w więzieniu, ale nie nastawiaj się na to bo nie znajdą nas tutaj- powiedział

Leżąc w łódce pod narzutą, zasnęliśmy wtuleni. Czułam się bezpieczna, ale jednocześnie nieswojo przez dzisiejsze zdarzenie.

From strangers to lovers - Eddie MunsonWhere stories live. Discover now