Rozdział 9: Wyznanie

713 38 7
                                    

Po nerwowej nocy, w końcu obudziłam się. Byłam pewna, że gdy się obudzę, okaże się, że to wszystko było snem. Niestety tak nie było. Nagle zauważyłam, że nie ma obok mnie Eddiego. Szybko wstałam z łódki, ale nie było go w altanie. Zaczęłam się stresować, więc otworzyłam drzwi od altany i zobaczyłam Eddiego, który wywalił się prosto na mnie.

-O kurczę, przepraszam nie widziałam cię w altanie, więc chciałam wyjść obczaić gdzie jesteś- powiedziałam
-Spoko, przepraszam ze cię nie obudziłem, ale chciałem wejść do domu po jakieś jedzenie Ricka- powiedział Eddie
-Ricka? a kto to?- spytałam
-Mój znajomy, biorę od niego prochy. Jest w więzieniu więc bez problemowo możemy tu aktualnie zostać- powiedział
-Jak się czujesz Vee? Już chociaż trochę lepiej? Wiem, że możesz mieć teraz depresję czy coś w tym stylu, nie wiem nie znam się ale będę w tym z tobą i chcę żebyś o tym pamiętała- powiedział
-Eds, nie martw się, faktycznie aktualnie średnio ze mną ale nie pozwolę, żeby Ciebie to dotknęło. Postaram się tym w jakimś stopniu nie przejmować ale nie wiem czy dam radę.- powiedziałam
-Nie, nie, nie nie będziesz udawać swojego samopoczucia specjalnie dla mnie, choć usiądźmy,  jestem do twojej dyspozycji- powiedział

Tak jak powiedział tak zrobiliśmy. Usiedliśmy w altanie i wtuliłam się mocno w Eddiego. Stwierdziłam, że wszystko co się dzieje wokół nas zostaje tylko pomiędzy nami, więc pocałowałam go. Eddie oddał pocałunek który praktycznie się nie kończył aż do chwili, w której-
-Ooo bym zapomniałbym, życzy sobie księżniczka śniadanie?- spytał się Eddie
-Tak, po proszę rockowcu- odpowiedziałam
Eddie wstał i poszedł do środka domu. Nie wiedziałam co mi przygotuje, ale w tej chwili zależało mi, żeby zjeść cokolwiek.

Po paru minutach Eddie wrócił z tostami dla mnie i dla niego.

-Dla mojej najpiękniejszej- powiedział podając mi talerz pełen tostów
-Dziękuję, Eds ja na prawdę... KOCHAM CIĘ- powiedziałam nie mogąc już tego dłużej ukrywać.
-Dobra będę szczery, ja Cię kocham od kiedy Cię tylko zobaczyłem- odpowiedział
-A więc..... jesteśmy razem?!- powiedziałam ze słyszalnym znakiem zapytania
-Myślę, że tak- powiedział Eddie przysiadając się obok mnie i znowu wtulając.
Nie da się określić słowami jak bardzo kocham tego człowieka. Marzyłam by siedzieć tak w niego wtulona już na zawsze. Kto wie, może jak to wszystko się jakimś cudem wyjaśni, to będziemy spędzać wszystkie chwile razem nawet w miejscach publicznych.

From strangers to lovers - Eddie MunsonWhere stories live. Discover now