- Tak swoją drogą to mam wyniki badań. - Powiedział Michał po czasie.
- To super! - powiedziała Zuzia
- Pokaż - powiedziała Hania
- Nie jest to uczulenie, które będzie ci bardzo przeszkadzać, ponieważ jesteś uczulona na coś, z czym człowiek nie ma na co dzień styczności.
- A co to takiego? - Spytała Zuza
- Głównie występuje to w lekarstwach. Ale zawsze można lek zastąpić innym.
- A jest to w znieczuleniach.
- Tak - powiedział Michał
- A czemu pytasz? - zdziwiła się Hania.
- Bo jak wcześniej wam nie powiedziałam, że mnie boli noga to mówiliście że mogę umrzeć przez podanie znieczulenia.
- No w tym przypadku mogłaś. Twoje uczulenie jest na poważnym poziomie. Będziesz musiała uważać, aby nie mieć z tym styczności.
- Okej. W ogóle to się zastanawiam kiedy będę mogła chodzić. Niby miało minąć kilka dni, ale ciągle coś idzie nie tak.
- Daj sobie czas. Zobaczysz w końcu będziesz chodzić. - mówiła Hania
- No tak, tylko że już się robi nudne takie ciągłe leżenie.
- Apropo twojej nogi, to sprawdzę czy wszystko z nią dobrze - powiedział Michał
- Okej - odpowiedziała Zuzia.
- Ściągnij spodnie - powiedział Michał.
- A nie może mnie Hania zbadać? Trochę się wstydzę.
- Jakoś wcześniej nie miałaś problemu. - powiedział oburzony Michał. Hania popatrzyła się na niego ostrym wzrokiem.
- No dobra, już idę. - powiedział i wyszedł. Zuzia zdjęła spodenki.
- ałć. Jeszcze trochę boli.
- czekaj pomogę ci. - Hania pomogła Zuzi i przeszła do badań.
- Opuchlizna już prawie zeszła. To dobrze. Teraz sprawdzimy reakcje na ból. - Hania zaczęła dotykać górnej części nogi.
- Tu boli?
- Trochę - odpowiedziała Zuzia. Hania dotknęła miejsca pod kolanem. Nie zdążyła zapytać czy ją boli, bo ta krzyknęła z bólu.
- Ałaaa
- Boli tak samo jak wczoraj? - Zuzia pokiwała głową
- Obawiam się, że bez zastrzyku się nie obędzie. Będzie trzeba jeszcze z dwa razy powtórzyć.
- Jak to?! Jak ja nie mogę znieczulenia mieć. Nie zgadzam się na zastrzyk! Nie i koniec. - powiedziała stanowczo Zuzia.
- Zuzia, a tak właściwie to czemu chciałaś żeby Michał wyszedł. Przecież wiem, że się nie wstydzisz. Robił ci zastrzyk już dwa razy.
- A nie wiem. Tak po prostu.
- Zaraz Michał i tak musi przyjść. Wiesz po co.
- Może przyjść, ale zastrzyku mi nie zrobi. - powiedziała Zuzia i szybko zaczęła ubierać spodnie. Zapomniała ze strachu o bólu i bez zastanowienia wykonała szybki ruch.
- Ałć - Zuzia zasyczała z bólu.
- I po co ci to było? - zapytała Hania retorycznie i zdjęła spodnie Zuzi jeszcze raz.
- Idę po Michała. Nie zakładaj tych spodni jeszcze raz. - powiedziała Hania i wyszła. Po chwili wróciła razem z nim. Michał od razu poszedł szykować zastrzyk, a Hania usiadła jeszcze na chwilę obok Zuzi.
- Ja nie chcę tego zastrzyku.
- Rozumiem, że się boisz, ale nie masz czego. Zobaczysz, że to szybko minie.
- Każdy ma coś czego boi się najbardziej na świecie. U mnie jest to zastrzyk i nigdy nie przestanę się go bać.
- Jak chcesz mogę ci dać tabletki przeciwbólowe. - Zaproponowała Hania. Takie tabletki są zbyt słabe aby pomogły, ale może zadziałało by to tak, że Zuzia będzie się bać trochę mniej.
- Tak, poproszę. - Hania dała Zuzi leki, a ona je zażyła.
- Dobra, gotowa? - podszedł Michał i zapytał.
- Nie - odpowiedziała przepełniona strachem Zuzia
- połóż się na brzuchu i złap mnie za rękę. - powiedziała Hania.
- A mogę się przytulać do ciebie cały czas?
- Tak - odpowiedziała i przytuliła Zuzię.
- Dobra zaraz zaczynam. - oznajmił Michał.
- Nie, proszę jeszcze nie. - mówiła Zuzia.
- Hej, Zuzia. Będę tu cały czas. Spokojnie. - Hania przytuliła ją jeszcze mocniej.
- Dobra, może pan zacząć. - Powiedziała Zuzia i zacisnęła zęby. Michał wbił igłę.
- Ał - krzyknęła Zuzia i zaczęła płakać.
- Zaraz będzie po wszystkim. Przytul się do mnie i nie myśl o tym. - Pocieszyła ją Hania i wytarła jej łzy. Michał dalej kontynuował. Wstrzykiwał bardzo wolno lekarstwo. Po chwili odparł.
- Będę teraz wyciągać igłę. - Hania przytuliła Zuzię jeszcze mocniej. Wiedziała, że to boli najbardziej.
- Ałaa - krzyknęła Zuzia i rozpłakała się mocniej.
- Hej, patrz już po wszystkim. - pocieszał ją Michał. Hania dalej przytulała Zuzię mocno.
- Może jeszcze trochę boleć, ale zaraz przestanie. - powiedziała Hania.
- Dziękuję. - Powiedziała Zuzia wciąż przytulając się do Hani.
CZYTASZ
ndinz
ActionMa 14 lat. Trafia do szpitala. Ma problemy rodzinne. Chce od nich uciec. Zajmują się nią dwójka lekarzy z Leśnej Góry, którzy odgrywają bardzo ważną rolę w tej powieści. Jaką? Zapraszam do przeczytania.