Budzik zadzwonił o 6:30. Hania z Michałem szybko zerwali się z łóżka i zaczęli szykować do pracy. Dzisiejszy dzień był bardzo ważny. Skomplikowana operacja Zuzi.
...
O godzinie 8:20 byli już w szpitalu. Przebrali się w strój lekarski i poszli do Zuzi.
- Dzień dobry! Jak się dzisiaj czujesz. - przywitał ją energicznie Michał.
- Bardzo dobrze.
- Głowa nie boli cię znowu?
- Nie, ani trochę.
- Dobrze, a co z ręką. Przed samą operacją zdejmiemy stabilizator. Będziesz mieć sam gips, aby lekarze mieli dostęp do twojej klatki piersiowej.
- Ręka dalej mnie boli jak dotknę, ale mówicie tak, jakbyście wy mnie nie operowali. Coś się zmieniło? - spytała zaniepokojona Zuzia
- Nie będziemy cię operować. Regulamin na to nie pozwala.
- Co? Dlaczego niby?
- Osoby bliskie nie mogą operować, a my jesteśmy twoimi prawnymi opiekunami. Bardzo cię kochamy i nie rozsądne było by operowanie ciebie przez nas. To dla twojego dobra.
- Dobra, zgadzam się, ale macie cały czas być blisko mnie.
- Oczywiście. Będziemy cały czas przy tobie.
- Zaraz pojedziemy na prześwietlenie i potem od razu na operację. Nie jadłaś nic dzisiaj, prawda?
- Nie jadłam, ani nie piłam.
- A to nie dobrze. Masz wodę. Wypij całą butelkę. Do operacji ma być pusta.
- Dobrze, pomożecie mi usiąść?
- Jasne - Michał pomógł Zuzi.
- Dobra, więcej nie dam rady wypić. Resztę po prześwietleniu.
- Okej - zgodziła się Hania i wzięła butelkę. Razem pojechali na rentgen.
- Cześć, chcemy sprawdzić w jakich miejscach znajdują siękawałki ukruszonego żebra. Wydrukujesz nam to? Będziemy przeprowadzać operację.
- Tak jasnę - odpowiedział i włączył swoje monitory. W tym czasie Michał i Hania położyli Zuzie na łóżku do prześwietlenia.
- Tutaj jest jeden kawałek... i tutaj... drugi. - wskazał lekarz.
- Były trzy. Jeszcze jeden gdzieś musi być.
- Skoro tutaj nie widać, to prawdopodobnie jest pod tą ręką. Tak swoją drogą, to patrzcie. Ręka bardzo szybko się zrasta.
- Dobra, musimy jej zdjąć stabilizator . - powiedziała Hania i weszła do Zuzi.
- Zuzia, musimy zdjąć tobie stabilizator.
- A nie miało to być przed operacją?
- Tak, ale nie widzimy tej części organizmu, któraą zakrywa twoja ręka.
- No dobrze. - zgodziła się. Hania odpieła stabilizator i zaczęła zdejmować.
- Położę teraz twoją rękę tutaj. Nie ruszaj nią, okej?
- Dobrze, ale już nie dotykaj, bo to boli.
- Przepraszam. Leż nieruchomo. - powiedziała i wyszła do chłopaków.
- Dobra, to jeszcze raz - powiedział Michał.
- Tutaj widać trzeci kawałek. - powiedziała Hania
- A to co? - wskazał palcem lekarz.
CZYTASZ
ndinz
ActionMa 14 lat. Trafia do szpitala. Ma problemy rodzinne. Chce od nich uciec. Zajmują się nią dwójka lekarzy z Leśnej Góry, którzy odgrywają bardzo ważną rolę w tej powieści. Jaką? Zapraszam do przeczytania.