42

78 2 4
                                    

Budzik zadzwonił o 6:30. Hania z Michałem szybko zerwali się z łóżka i zaczęli szykować do pracy. Dzisiejszy dzień był bardzo ważny. Skomplikowana operacja Zuzi.

...

O godzinie 8:20 byli już w szpitalu. Przebrali się w strój lekarski i poszli do Zuzi.

- Dzień dobry! Jak się dzisiaj czujesz. - przywitał ją energicznie Michał.

- Bardzo dobrze.

- Głowa nie boli cię znowu?

- Nie, ani trochę.

- Dobrze, a co z ręką. Przed samą operacją zdejmiemy stabilizator. Będziesz mieć sam gips, aby lekarze mieli dostęp do twojej klatki piersiowej.

- Ręka dalej mnie boli jak dotknę, ale mówicie tak, jakbyście wy mnie nie operowali. Coś się zmieniło? - spytała zaniepokojona Zuzia

- Nie będziemy cię operować. Regulamin na to nie pozwala.

- Co? Dlaczego niby?

- Osoby bliskie nie mogą operować, a my jesteśmy twoimi prawnymi opiekunami. Bardzo cię kochamy i nie rozsądne było by operowanie ciebie przez nas. To dla twojego dobra.

- Dobra, zgadzam się, ale macie cały czas być blisko mnie.

- Oczywiście. Będziemy cały czas przy tobie.

- Zaraz pojedziemy na prześwietlenie i potem od razu na operację. Nie jadłaś nic dzisiaj, prawda?

- Nie jadłam, ani nie piłam.

- A to nie dobrze. Masz wodę. Wypij całą butelkę. Do operacji ma być pusta.

- Dobrze, pomożecie mi usiąść?

- Jasne - Michał pomógł Zuzi.

- Dobra, więcej nie dam rady wypić. Resztę po prześwietleniu.

- Okej - zgodziła się Hania i wzięła butelkę. Razem pojechali na rentgen.

- Cześć, chcemy sprawdzić w jakich miejscach znajdują siękawałki ukruszonego żebra. Wydrukujesz nam to? Będziemy przeprowadzać operację.

- Tak jasnę - odpowiedział i włączył swoje monitory. W tym czasie Michał i Hania położyli Zuzie na łóżku do prześwietlenia.

- Tutaj jest jeden kawałek... i tutaj... drugi. - wskazał lekarz.

- Były trzy. Jeszcze jeden gdzieś musi być.

- Skoro tutaj nie widać, to prawdopodobnie jest pod tą ręką. Tak swoją drogą, to patrzcie. Ręka bardzo szybko się zrasta. 

- Dobra, musimy jej zdjąć stabilizator . - powiedziała Hania i weszła do Zuzi.

- Zuzia, musimy zdjąć tobie stabilizator.

- A nie miało to być przed operacją?

- Tak, ale nie widzimy tej części organizmu, któraą zakrywa twoja ręka.

- No dobrze. - zgodziła się. Hania odpieła stabilizator i zaczęła zdejmować.

- Położę teraz twoją rękę tutaj. Nie ruszaj nią, okej?

- Dobrze, ale już nie dotykaj, bo to boli.

- Przepraszam. Leż nieruchomo. - powiedziała i wyszła do chłopaków.

- Dobra, to jeszcze raz - powiedział Michał.

- Tutaj widać trzeci kawałek. - powiedziała Hania

- A to co? - wskazał palcem lekarz.

ndinzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz