-Michał wstawaj!
- Za chwilę mamo - wymamrotał. Hania się zaśmiała - Michał, jesteś w pracy. Wstawaj zanim ktoś zauważy.
- Y, A tak. W pracy. Już wstaję! - powiedział i gwałtownie się podniósł.
- Idziemy do Zuzi. Trzeba jej leki podać.
- Okej, to idziemy.
- Poczekaj, idź najpierw do lustra. - powiedziała Hania. Michał podszedł do lustra na drzwiach.
- O co ci chodzi? Wiem, że jestem piękny.
- O boże! Matołku! Patrz na swoją fryzurę. - powiedziała i ułożyła mu włosy.
- Nie wiem o co ci chodzi - powiedział po tym Michał. - jest ładna.
- Dobra, już chodź - powiedziała i wyszła
- No wiesz przecież, że się z tobą droczę. Poczekaj, nie denerwuj się. - powiedział i przyspieszył.
...
-Śpi jeszcze. Była bardzo zmęczona i wykończona. - powiedział Michał
- Zuzia, wstawaj. Musisz wziąć leki. - Zuzia otworzyła oczy. - Jak się czujesz?
- Źle.
- Jak to?
- Wszystko mnie boli. Nie mogę się ruszać bo boli mocniej. Muszę ciągle siedzieć w jednej pozycji, bo ciężko mi się przemieszczać... I w ogóle. Jest źle, na nic nie mam ochoty.
- A jest chociaż trochę lepiej? Co cię boli najbardziej.
- Nie jest ani trochę lepiej. Boli mnie najmocniej to żebro.
- A propo żebra. Nie zdążyliśmy ci powiedzieć wcześniej, bo zasnęłaś. - zaczął Michał
- O czym?
- Masz ukruszone żebro. Jego kawałki są w twoim organizmie...
- Będziesz mieć operację, w której usuniemy te kawałki. - dopowiedziała Hania
- Nie chce mieć kolejnej operacji, a potem znowu leżeć na oiomie. Nie zgadzam się.
- Ale, poczekaj. To...
- Nie i koniec. Jestem zmęczona. Idźcie już sobie!
- Nie odzywaj się tak do nas. Jesteśmy twoimi rodzicami i oczekujemy szacunku. Zresztą musimy ci dać jeszcze leki.
- Przepraszam, po prostu. Jestem zła, że ciągle muszę leżeć w tym szpitalu. Boje się tej operacji. Ostatnio też coś poszło nie tak. O mało nie umarłam tam... na tym stole operacyjnym. - Zuzia się rozpłakała.
- Masz prawo się bać. Obydwoje to rozumiemy. Ale uważamy, że operacja to najlepsze rozwiązanie. W sumie to jedyne. Ból wtedy będzie o połowe mniejszy.
- A kiedy by była ta operacja?
- Planowaliśmy zrobić ją jutro z rana. Dzisiaj nie mamy wolnej sali, bo jest jakaś ważna operacja. My musimy jeszcze założyć tobie gips na rękę. Musimy zaraz iść.
- Wiem, dlatego już przygotowywuję leki. Zuzia, powiedz czy dalej chce ci się wymiotować i kręci ci się w głowie?
- Chyba nie. Odkąd się obudziłam to jeszcze się to nie zdażyło.
- To dobra wiadomość. Tu masz tabletki przeciwbólowe. To jest na obite żebro, żeby się zagoiło. Po operacji jeszcze będziemy smarować maścią. Twoja kroplówka jest okej. Potem pielęgniarka ją zmieni, kiedy się skończy.
CZYTASZ
ndinz
ActionMa 14 lat. Trafia do szpitala. Ma problemy rodzinne. Chce od nich uciec. Zajmują się nią dwójka lekarzy z Leśnej Góry, którzy odgrywają bardzo ważną rolę w tej powieści. Jaką? Zapraszam do przeczytania.