46

74 3 1
                                    

- Cześć Czarek.

- Hejka, co u ciebie?

- No wiesz... Leże, patrzę się w sufit.

- A, no tak sorki. - przypomniał sobie, że Zuzia jest w szpitalu. Szybko zmienił temat. - Masz już telefon? Mówiłaś, że

- Tak, ale poprosiłam, żeby zadzwonić do przyjaciółki. Potem muszę oddać.

- Jestem twoją przyjaciółką?

- Nie, do przyjaciółki też dzwoniłam. To ta co ze mną do szkoły weszła.

- Kojarzę ją. Podoba się Sebastianowi.

- Co ty gadasz? Serio?

- No, tak jakoś wyszło. Na ile masz karę na telefon?

- Nie wiem. Oddadzą jak uznają, że to dobry czas.

- Ja mam do końca roku szkolnego. Na wakacje dopiero dostanę. Jeszcze mi każą poprawić cztery sprawdziany przed końcem roku.

- Z czego?

- Jeden z Niemca, drugi z matmy z procentów i jeden z ułamków. Czwarty z geografi. Coś tam o Europie.

- Z matmy mogłabym ci pomóc. Procenty i ułamki są łatwe, wystarczy, że ci powiem jak trzeba napisać działanie i będziesz umiał.

- A za ile wychodzisz ze szpitala? Może się wtedy spotkamy i mnie trochę podszkolisz z tych tematów?

- Jak przyjdą po telefon, to się spytam i szybko ci jeszcze napiszę. A właśnie, przecież ty miałeś karę na telefon. Jak ty rozmawiasz?

- Miałem drugi telefon. Stary. Przełożyłem szybko kartę SIM do niego, ale muszę niedługo kończyć, bo mama z pracy wraca.

- To tylko powiedz mi szybko czy te lody dalej aktualne?

- Oczywiście, że tak. Cały czas czekam na odpowiedź kiedy ci pasuję.

- To też się później dogadamy. Już muszę kończyć, bo rodzice przyszli. Pa Weronika. - pożegnała się i rozłączyła.

- Cześć. Zanim zabierzecie mi telefon to jescze chiałabym wiedzieć kiedy wychodzę ze szpitala. Weronika się pyta i chcę jej szybko napisać.

- Myślę, że za 5 dni około. Ale nie puścimy cię jeszcze na dwór. Musisz wykonywać jak najmniej ruchów. Jeszcze z tydzień poleżysz w łóżku. Zastanawiam się czy nie lepiej będzie zostawić cię ten tydzień tutaj. I tak jesteśmy tutaj cały dzień i mamy nad tobą stałą opiekę jakby ci się coś stało.

- Jeśli będę jeść obiady pani Halinki to się zgadzam - zaśmiała się Zuzia. Hania złapała się za glowę.

- Hania, co się dzieję.

- Nic, jakoś mi słabo - powiedziała i po chwili upadła.

- Cholera! Hania! Zawołajcie lekarza! - powiedział do pielęgniarki idącej akurat korytarzem.

- Co z mamą?! - zapytała zaniepokojona Zuzia

- Nie wiem, nie przejmuj się. No gdzie ten lekarz jest!

- Przywiozłam wózek - powiedziała pielęgniarka

- Zawieźmy ją do sali obok

- Hania! Nie śpij! Zuzia, potem do ciebie przyjdę i wszystko ci powiem. - powiedział Michał i wyszedł.

- Hania nie śpij! - krzyczała Julka.

- Co się stało? - spytała Hania

- Przenieś się na łóżko. Michał pomóż mi.

- Haniu, straciłaś przytomność.

- Michał. Mieliście przyjść do mnie za pół godziny. Czemu nie przysz... Hania? Co się stało? - weszła do sali Agata.

- Straciła przytomność.

- Dlaczego?

- Nie wiemy. Musimy zrobić badania.

- Zróbcie jej badania krwi. Michał, potem do mnie. - powiedziała stanowczo i wyszła.

- Spokojnie, nic mi nie jest. Wracam do pracy. - próbowała wstać z łóżka, ale Julka ją powstrzymała.

- Nie Hania, teraz masz leżeć póki nie dostaniemy wyników badań. Zaraz pobiorę ci krew.

- Odmawiam badań. Mam prawo.

- Boisz się czegoś? Przecież robisz badania co miesiąc profilaktycznie. To tylko pobranie krwi. - powiedziała Julka

- Okej, ale potem ide dalej pracować.

- Oszalałaś? Chcesz nam znowu zemdleć? Zostajesz tutaj i się nie ruszasz. Jeszcze weźmiemy pielęgniarkę, żeby cię pilnowała.

- Nie dacie mi spokoju co nie?

- Nie. Teraz już się nie ruszaj. Krew będę pobierał.

- Już się dobrze czuję.

- Okej, i teraz krew idzie do badania. O, Asia. Popilnujesz pani doktor, żeby nie wychodziła z łóżka?

- Jasne - zgodziła się i usiadła przy biurku. Michał z Julka wyszli.

- Julka, przekażesz, że jak już będą badania, żeby Dr. Homolka je zobaczył?

- Myślisz, że jest to powiązane z ginekologicznymi sprawami?

- Staraliśmy się o dziecko nie dawno. Wydaję mi się, że Hania jest w ciąży, ale nie chcę nic mówić.

- Wow, to super! Gratuluję.

- Nie chwal dnia przed zachodem słońca. Jeszcze nie wiadomo.

- Dobra. Idę dać tą krew do badania. - Julka poszła. Michał poszedł do Zuzi

- Zuzia, z Hanią narazie wszystko okej. Teraz leży w łóżku. Pobraliśmy jej krew i daliśmy do badania i czekamy na wynki.

- Co to może być?

- Nie mam pojęcia.

- Kobiety w ciąży mdleją bez powodu. Myślisz, że Hania jest w ciąży?

- Hania? Czemu tak myślisz.

- Kto wie co wy robicie w nocy jak mnie nie ma w domu.

- Zuzia, to nie był komentarz na miejscu.

- Przepraszam. Chciałam po prostu powiedzieć, że to bardzo możliwe.

- Nie sądze. Muszę iść, pa

- pa - pożegnała się z Michałem.

ndinzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz