- Cześć Czarek.
- Hejka, co u ciebie?
- No wiesz... Leże, patrzę się w sufit.
- A, no tak sorki. - przypomniał sobie, że Zuzia jest w szpitalu. Szybko zmienił temat. - Masz już telefon? Mówiłaś, że
- Tak, ale poprosiłam, żeby zadzwonić do przyjaciółki. Potem muszę oddać.
- Jestem twoją przyjaciółką?
- Nie, do przyjaciółki też dzwoniłam. To ta co ze mną do szkoły weszła.
- Kojarzę ją. Podoba się Sebastianowi.
- Co ty gadasz? Serio?
- No, tak jakoś wyszło. Na ile masz karę na telefon?
- Nie wiem. Oddadzą jak uznają, że to dobry czas.
- Ja mam do końca roku szkolnego. Na wakacje dopiero dostanę. Jeszcze mi każą poprawić cztery sprawdziany przed końcem roku.
- Z czego?
- Jeden z Niemca, drugi z matmy z procentów i jeden z ułamków. Czwarty z geografi. Coś tam o Europie.
- Z matmy mogłabym ci pomóc. Procenty i ułamki są łatwe, wystarczy, że ci powiem jak trzeba napisać działanie i będziesz umiał.
- A za ile wychodzisz ze szpitala? Może się wtedy spotkamy i mnie trochę podszkolisz z tych tematów?
- Jak przyjdą po telefon, to się spytam i szybko ci jeszcze napiszę. A właśnie, przecież ty miałeś karę na telefon. Jak ty rozmawiasz?
- Miałem drugi telefon. Stary. Przełożyłem szybko kartę SIM do niego, ale muszę niedługo kończyć, bo mama z pracy wraca.
- To tylko powiedz mi szybko czy te lody dalej aktualne?
- Oczywiście, że tak. Cały czas czekam na odpowiedź kiedy ci pasuję.
- To też się później dogadamy. Już muszę kończyć, bo rodzice przyszli. Pa Weronika. - pożegnała się i rozłączyła.
- Cześć. Zanim zabierzecie mi telefon to jescze chiałabym wiedzieć kiedy wychodzę ze szpitala. Weronika się pyta i chcę jej szybko napisać.
- Myślę, że za 5 dni około. Ale nie puścimy cię jeszcze na dwór. Musisz wykonywać jak najmniej ruchów. Jeszcze z tydzień poleżysz w łóżku. Zastanawiam się czy nie lepiej będzie zostawić cię ten tydzień tutaj. I tak jesteśmy tutaj cały dzień i mamy nad tobą stałą opiekę jakby ci się coś stało.
- Jeśli będę jeść obiady pani Halinki to się zgadzam - zaśmiała się Zuzia. Hania złapała się za glowę.
- Hania, co się dzieję.
- Nic, jakoś mi słabo - powiedziała i po chwili upadła.
- Cholera! Hania! Zawołajcie lekarza! - powiedział do pielęgniarki idącej akurat korytarzem.
- Co z mamą?! - zapytała zaniepokojona Zuzia
- Nie wiem, nie przejmuj się. No gdzie ten lekarz jest!
- Przywiozłam wózek - powiedziała pielęgniarka
- Zawieźmy ją do sali obok
- Hania! Nie śpij! Zuzia, potem do ciebie przyjdę i wszystko ci powiem. - powiedział Michał i wyszedł.
- Hania nie śpij! - krzyczała Julka.
- Co się stało? - spytała Hania
- Przenieś się na łóżko. Michał pomóż mi.
- Haniu, straciłaś przytomność.
- Michał. Mieliście przyjść do mnie za pół godziny. Czemu nie przysz... Hania? Co się stało? - weszła do sali Agata.
- Straciła przytomność.
- Dlaczego?
- Nie wiemy. Musimy zrobić badania.
- Zróbcie jej badania krwi. Michał, potem do mnie. - powiedziała stanowczo i wyszła.
- Spokojnie, nic mi nie jest. Wracam do pracy. - próbowała wstać z łóżka, ale Julka ją powstrzymała.
- Nie Hania, teraz masz leżeć póki nie dostaniemy wyników badań. Zaraz pobiorę ci krew.
- Odmawiam badań. Mam prawo.
- Boisz się czegoś? Przecież robisz badania co miesiąc profilaktycznie. To tylko pobranie krwi. - powiedziała Julka
- Okej, ale potem ide dalej pracować.
- Oszalałaś? Chcesz nam znowu zemdleć? Zostajesz tutaj i się nie ruszasz. Jeszcze weźmiemy pielęgniarkę, żeby cię pilnowała.
- Nie dacie mi spokoju co nie?
- Nie. Teraz już się nie ruszaj. Krew będę pobierał.
- Już się dobrze czuję.
- Okej, i teraz krew idzie do badania. O, Asia. Popilnujesz pani doktor, żeby nie wychodziła z łóżka?
- Jasne - zgodziła się i usiadła przy biurku. Michał z Julka wyszli.
- Julka, przekażesz, że jak już będą badania, żeby Dr. Homolka je zobaczył?
- Myślisz, że jest to powiązane z ginekologicznymi sprawami?
- Staraliśmy się o dziecko nie dawno. Wydaję mi się, że Hania jest w ciąży, ale nie chcę nic mówić.
- Wow, to super! Gratuluję.
- Nie chwal dnia przed zachodem słońca. Jeszcze nie wiadomo.
- Dobra. Idę dać tą krew do badania. - Julka poszła. Michał poszedł do Zuzi
- Zuzia, z Hanią narazie wszystko okej. Teraz leży w łóżku. Pobraliśmy jej krew i daliśmy do badania i czekamy na wynki.
- Co to może być?
- Nie mam pojęcia.
- Kobiety w ciąży mdleją bez powodu. Myślisz, że Hania jest w ciąży?
- Hania? Czemu tak myślisz.
- Kto wie co wy robicie w nocy jak mnie nie ma w domu.
- Zuzia, to nie był komentarz na miejscu.
- Przepraszam. Chciałam po prostu powiedzieć, że to bardzo możliwe.
- Nie sądze. Muszę iść, pa
- pa - pożegnała się z Michałem.
CZYTASZ
ndinz
ActionMa 14 lat. Trafia do szpitala. Ma problemy rodzinne. Chce od nich uciec. Zajmują się nią dwójka lekarzy z Leśnej Góry, którzy odgrywają bardzo ważną rolę w tej powieści. Jaką? Zapraszam do przeczytania.