53

42 2 0
                                    

Zuzia z Czarkiem wchodzą do szkoły. 

- Dziękuję, za dzisiaj. - popatrzyła na niego - było super.

- Nie ma za co. Widzimy się potem?

- Jasne, cześć - pozegnałą się z nim. Czarek poszedł pod swoją klasę. Zuzia ujrzała zdenerwowaną Weronikę.

- Gdzie ty byłaś!? Dzwoniłam do ciebie chyba z dziesięć razy!

- Nie mówiłam ci?

- O czym niby?

- Aj... sorki. Umówiłam się z Czarkiem na wagary. Zaprosił mnie do kawiarni i jedliśmy lody.

- Super, że dobrze się bawiłaś, ale fajnie by było jakbyś mnie uprzedziła. Musiałam cię kryć przed babą z polaka, a wiesz jaka ona jest. Tak wogóle to ty przypadkiem nie możesz jeść lodów? Pamiętam jak twoi rodzicie mówili mi, żebym nawet ci tego nie proponowała bo możesz dostać zapalenia czegoś tam czy coś.

- A tam. Nie zjadłam tego jakoś dużo, zresztą najważniejsze, że się dobrze bawiłam.

- Ta, tylko szkoda że mnie nie uprzedziłaś.

- Weronika, przepraszam. Naprawdę nie wiem jak mogłam zapomnieć.

- Dobra, już okej. Chodź, bo spóźnimy się na lekcje - powiedziała i udała się w stronę sali matematycznej.

-------------------

- O Julka, widziałaś gdzieś Michała?

- Tak, a coś się stało?

- Zuzia. - powiedziała jednym słowem.

- Okej, nie pytam. Michał powinien być w lekarskim

- O Michał, chodź

- O co chodzi?

- Weszłam do dziennika elektronicznego Zuzi i ma nieobecność na dwóch pierwszych lekcjach. W dodatku dostała jakieś 0 za sprawdzian z lektury, który był dzisiaj na polskim.

- A pisała z tobą? Myślisz, że coś jej się stało?

- Nie wiem, najlepiej będzie jak do niej zadzwonię

------W klasie------

~dzwoni telefon~

- Przepraszam to mój. Zapomniałam wyciszyć. Mogę odebrać? To mama.

- Jasne - zgodziła się nauczycielka, a Zuzia wyszła za drzwi.

- Halo

- Cześć Zuzia - powiedziała Hania - wszystko u ciebie dobrze?

- Tak, a co ma być?

- Masz nieobecność na dwóch pierwszych lekcjach. Coś się stało?

- Nie, byłam w szkole. Nie wiem dlaczego mam nie obecność.

- Masz jeszcze 0 za sprawdzian z polskiego

- Może pani się pomyliła. Nie było dzisiaj takiego jednego Adama, on ma numerek 14, jeden po mnie.

- Napewno?

- Tak, muszę już kończyć, bo lekcje mam. Pa - rozłączyła się i wróciła do klasy.

----w szpitalu----

- Powiedziała ze nauczycielka musiała się pomylić i że ona była na lekcjach dzisiaj.

- Dziwne

-----w klasie-----

- O co chodziło? - spytała szeptem Weronika

ndinzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz