49

62 3 0
                                    

-Zuzia obiad! - krzyknęła Hania z kuchni. Zuzia wytarła szybko oczy i zeszła na dół.

- Co na obiad?

- Zrobiłam kurczaka.

- Uwielbiam omlety w twoim wykonaniu! - ucieszył się Michał i usiadł do stołu, przy którym siedziała już Hania.

- Zuzia, usiądziesz? - spytał Michał.

- Wiecie co, ja chyba nie jestem głodna.

- Jak to? Nie jadłaś nic od obiadu, a obiad był pięć godzin temu.

- Wiem, ale nie jestem głodna. Jak będę głodna to najwyżej zrobię sobie kanapki.

- Coś się stało? - spytała Hania

- Nie, wszystko ok - zaczerwieniły jej się oczy

- Przecież widzę.

- Wszystko jest dobrze. Zostawcie mnie w spokoju. - krzyknęła i poszła do pokoju szybkim krokiem. Biegać nie mogła bo sprawiało jej to zbyt mocny ból. Hania chciała wstać i pójść za Zuzią, ale Michał ją zatrzymał.

- Zostaw ją. Niech trochę ochłonie.

- Martwię się. Co mogło jej się stać. Znam ją i wiem, że sama z siebie nie powie co się stało.

- Spokojnie, potem z nią porozmawiasz.

- Muszę ją maścią nasmarować, więc i tak muszę teraz do niej iść.

- Hania, zjedz najpierw kolację.

- No dobrze - odpowiedziała i zaczęła jeść.

- Bardzo dobry obiad. Co ja bym bez ciebie zrobił. - zachwalał ją Michał

- Nie no, nie mogę tak siedzieć bezczynnie z myślą, że teraz siedzi w pokoju i płacze. - powiedziała po chwili - Powinniśmy być przy niej w takich chwilach. Idę. - wzięła maść i poszła do Zuzi. Zapukała i weszła.

- Cześć Zuzia, musimy nasmarować ci żebro. - powiedziała. Zuzia otarła łzy i odwróciła się do Hani.

- Okej - powiedziała i podwinęła bluzkę. Hania usiadła obok niej na łóżku.

- Najpierw powiedz mi co się stało. - powiedziała. Zuzia po prostu się do niej przytuliła.

- Już nie płacz. Wszystko będzie dobrze.

- Chodzi o to, że zakochałam się w jednym chłopaku. On we mnie też, ale gdy usłyszał, że się dowiedziałam to zerwał kontakt. Nie odbiera ode mnie telefonu.

- Może po prostu bał się jak zareagujesz?

- Być może, ale nawet nie mam jak mu powiedzieć co ja czuję. On nie chce ze mną w ogóle rozmawiać.

- Napisz może smsa. Myślę, że go odczyta. Nawet jak nie odpowie. Warto spróbować.

- Dzięki. Zrobię tak.

- To już nie płacz. Nie ma co. Teraz podwiń tą bluzkę bardziej. - powiedziała. Zuzia podwinęła koszulkę i położyła się na plecach.

- Okej, gotowe - powiedziała po kilku minutach.

- O Boże. Jak to śmierdzi.

- Otworzę ci okno, może się trochę przewietrzy, ale potem zamknij bo dzisiaj jest zimno na dworze.

- Okej - odpowiedziała. Hania otworzyła okno i wyszła. Zuzia zabrała się za pisanie smsa do Czarka.

,,Czarek, nie wiem dlaczego nie chcesz rozmawiać, dlaczego się tak speszyłeś, zanim poznałeś moje zdanie. Nawet jeśli to uczucie u ciebie nie jest prawdziwie, to u mnie jest. Zakochałam się w tobie. Odpisz mi. Jeśli nie chcesz utrzymywać kontaktu ze mną to ok, ale jeśli czujesz to samo, to może byśmy spróbowali...?"

ndinzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz