13. Interes.

4.6K 254 32
                                    

Siedziałam na łóżku, grając na gitarze, gdy nagle usłyszałam dzwonek telefonu. Sięgnęłam do szafki nocnej po urządzenie, a następnie spojrzałam na wyświetlacz. Zamarłam jak posąg, widząc numer ojca. Wpatrywałam się w ekran, aż nie przestał dzwonić. Dopiero gdy muzyczka ucichła, zdałam sobie sprawę, że wstrzymałam oddech. Wypuściłam powietrze z płuc, aby nabrać kolejną porcję tlenu.

Czego on do cholery ode mnie chce? Czy on nie potrafi zrozumieć? Nie chcę go w swoim życiu, a on uparcie do niego wraca. Przez lata miał mnie w dupie, a teraz znowu się wtrąca. Czemu wciąż musi mi to robić? Za jakie grzechy? Czym sobie zasłużyłam na takiego ojca?

Telefon znowu rozbrzmiał. Dłoń zaczęła mi się trząść, gdy przeciągnęłam palcem po ekranie. Przyłożyłam komórkę do ucha, biorąc głęboki oddech.

- Tak? - Zebrałam w sobie siłę, aby odebrać. Starałam się, abym miała spokojny głos. Zacisnęłam dłoń na udzie.

- Przemyślałaś moją propozycję? - Spytał, nie owijając w bawełnę. Wezbrała we mnie złość. Jedno głupie pytanie, a potrafiło wyprowadzić mnie z równowagi. Wypuściłam powietrze z ust, aby się uspokoić. Nie mogłam pozwolić mu, aby przejął nade mną kontrolę. To daje mu satysfakcję, na której nie chciałam mu ofiarować.

- Nie i nigdy więcej nie próbuj wtrącać się do mojego życia. Potrafię sama za siebie decydować, tato. - Podkreśliłam ostatnie słowo z pogardą. Mężczyzna ciężko westchnął.

- Zniszczysz sobie życie dziecko. - Odparł z irytacją i słyszałam w słuchawce jego kroki. - Mogłabyś osiągnąć tak wiele, a za każdym razem jak natrafia się okazja, ty ją odrzucasz. - Jęknął niezadowolony, po czym doszedł do mnie dźwięk przesuwanego szkła po stole. - Dlaczego?

- Z tego samego powodu co ty. Wybrałeś pracę ponad rodzinę i miłość, bo tego pragnąłeś. Rozumiem, ale ja wybrałam siebie. Po tylu latach chcę patrzeć tylko na siebie. - Wyjaśniłam, ton głosu miałam wyprany z jakichkolwiek emocji. Spokój z mojej strony zawsze wyprowadzał go z równowagi.

- Nie bądź egoistką... - Warknął, na co cała się spięłam, zaciskając zęby.

- Jak śmiesz nazywać mnie egoistką?! - Uniosłam się, wstając z łóżka. - Całe pieprzone życie dbałam o wszystkich dookoła. Gdzie byłeś, gdy mama zachorowała? Ja przy niej była! Poświęciłam przyjaciół, wolny czas, hobby, swoje życie, aby ją wspierać i jej pomagać! Poświeciłam swoje życie, aby cię zadowolić, bo nigdy nie byłam córką, jaką chciałeś, abym była. Zawsze niedoskonała, niewystarczająca, niepiękna, niesilna. - Głos mi się załamał, a łza spłynęła po policzku, aż dotarła do warg i poczułam jej słony smak. - Przez lata płakałam, katowałam się za to, że nie byłam kimś, kim według ciebie powinnam być. Przykro mi, że nigdy nie dałam ci wystarczającego powodu, abyś mnie kochał. - Załkałam, a nogi się pode mną ugięły. - Porzuciłeś mnie, bo byłam dla ciebie nikim, ale czemu to samo zrobiłeś kobiecie, którą kochałeś i poślubiłeś? - Spytałam szeptem, próbując się pozbierać.

- Nie musisz mi wierzyć, ale od kiedy twoja mama zaszła w ciąże, pokochałem cię całym sercem. Możesz uważać mnie za okropnego ojca, ale wszystko, co robiłem, zrobiłem dla twojego dobra. - Wyznał przyciszonym głosem. Zacisnęłam wargi w cienką kreskę.

- Jeśli chcesz zrobić coś dla mojego dobra, zniknij. Daj mi żyć tak, jak chcę. Pozwól mi być sobą. - Błagałam, nie wiedząc, już co robić.

- Skarbie... - Prosił, ale ja pokręciłam przecząco głową, niemal miażdżąc telefon w dłoni. - Śmierć matki wpłynęła na ciebie, powinnaś pójść do psychologa. Gdy będzie lepiej, to wtedy porozmawiamy. Nie radzisz sobie...

Housekeeper [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz