Ból... Część ludzi go unika, inni potrzebują go, by przetrwać. Niektórzy lubią go zadawać innym lub samym sobie. Ból fizyczny może nas osłabić na jakiś czas, ale potem odchodzi. Jednak gdy dotkniesz gorącego żelazka, następnym razem będziesz uważał i trzymał dystans. Tak samo działa ból psychiczny. Gdy ktoś nas zrani, nie potrafimy temu komuś zaufać tak jak wcześniej lub unikamy go, bo nie chcemy znów się poparzyć.
Dean był moim żelazkiem, którego dotknęłam. Może nie sprawił mi krzywdy psychicznej lub nie zranił słownie, ale sama jego osoba już tak. Nie wiem, jak to zrobił, ale sprawił, że się w nim zakochałam. Chciałabym móc pstryknąć pstryczek, który wyłączy wszystkie uczucia do tego człowieka, ale tak nie można. Musiałam ruszyć naprzód, ale nie mogłam, nie znając prawdy.
W taki sposób znalazłam się tutaj, stając przed drzwiami gabinetu z zawieszoną dłonią w powietrzu, chcąc zapukać. Wzięłam głęboki oddech i zdusiłam strach przed tym, co za chwile nastanie. Weszłam powoli do środka, rozglądając się po pomieszczeniu, ale zatrzymałam się dwóch sylwetkach, które stały naprzeciwko biurka. Pierwsza zauważyła mnie Peyton, gdy wręczała mężczyźnie jakąś kopertę, a na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Dean beznamiętnie wpatrywał się w przedmiot w jego dłoniach. Blondynka położyła dłoń na jego ramieniu i uniosła się na palcach, aby dosięgnąć policzka mężczyzny, na którym złożyła krótki pocałunek.
Gdy stanęła do mnie przodem, chcąc wyjść, na kobiecej szyi dostrzegłam wisiorek, na którym znajdowała się taka sama obrączka, co ma mężczyzna. Przełknęłam z trudem ślinę, unosząc wzrok na jej zielone tęczówki. Podeszła do mnie i pochyliła się do mojego ucha, na co cała się spięłam.
– Kocha cię, ale życie go zniszczyło i nie potrafi tego przed sobą przyznać. – Wyszeptała ze smutkiem. Zamilkła, ale się nie odsunęła. – Jeśli go kochasz, daj mu to wyjaśnić. Nie pragnę niczego bardziej niż jego szczęście, więc proszę cię... – Westchnęła z bezradnością, po czym zrobiła krok w tył, zaciskając wargi w cienką kreskę.
Patrzyłam, jak sylwetka kobiety znika za drzwiami. Zerknęłam na mężczyznę, który teraz opierał się o blat i w końcu na mnie spojrzał. Minę miał obojętną, ale w oczach tańczyły te przeklęte iskierki szczęścia.
– Chcę znać prawdę. – Udało mi się wydusić, nieznacznie zbliżając się do mężczyzny. Dean ciężko westchnął i pokazał gestem ręki, abym usiadła. Zajęłam miejsce na fotelu naprzeciwko niego, a on nadal opierał się o biurko, krzyżując ręce na klatce piersiowej.
– Wszystko zaczęło się dziesięć lat temu. Ojciec Peyton zadłużył się na setki tysięcy dolarów u nieodpowiednich osób. Przyjaźnie się z nią od dzieciaka i chciałem jej pomóc. Zwróciłem się do taty, aby pożyczył im pieniądze. – Oblizał nerwowo wargi, zwieszając wzrok na stopy. – Ojciec Peyton miał już dług u niego, ale powiedział, że to da im pożyczkę, jeśli poślubię ją i spłodzę na świat potomka. Nie zgodziłem się.
– Skoro się nie zgodziłeś, to jak...
– Ją poślubiłem? – Prychnął z niezadowoleniem, na co niepewnie skinęłam głową. – Ludzie, u których miał dług, zaczęli mu grozić, nie raz trafił do szpitala, a na samym końcu go zabili. – Wciągnęłam gwałtownie powietrze, nie wierząc w to, co słyszę. – Po kilku godzinach, gdy się dowiedziałem, znalazłem Peyton we własnej łazience nieprzytomną i z podciętymi żyłami. Kiedy ją taką zobaczyłem, miałem wrażenie, że wszystko zniknęło. Kocham ją jak siostrę i nie mogłem jej stracić. Pod wpływem emocji podjąłem decyzję i gdy leżała nieprzytomna w szpitalu, kupiłem pierścionek zaręczynowy i wsunąłem na jej palec. Nie chciała tego dla mnie, ale była mi najbliższą osobą i byłem w stanie zrobić dla niej wszystko. – Wyjaśnił.
CZYTASZ
Housekeeper [18+]
RomansaNie istnieje coś takiego jak miłość od pierwszego wejrzenia. Pierwsze, co poczujemy to pożądanie od pierwszego spojrzenia. Miłość to poetyckie określenie pożądania, lecz to mroczna siła, której nie da się oponować.