23. Problemy i obowiązki.

4.3K 262 19
                                    

Stanęłam pośrodku tłumu ludzi, wymijających się, aby dotrzeć do wyjścia. W budynku panował okropny zaduch, przez co ledwo można było oddychać. Zacisnęłam palce na rączce od walizki, rozglądając się po pomieszczeniu. W końcu znalazłam wzrokiem osobę, której szukałam. Kilkanaście metrów ode mnie stał przy wyjściu Benjamin. Gdy mnie zauważył, na jego usta wpłynął szeroki uśmiech. Miał na sobie białą koszulę i do tego granatowe, dżinsowe spodenki. Trzymał dłoń w kieszeni, a druga ręka zwisała swobodnie wzdłuż ciała mężczyzny. Na stopach spoczywały zwykłe, czarne, sportowe buty.

Pospiesznie podeszłam do bruneta i rzuciłam mu się w ramiona. Zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku. Trzymając mnie w objęciach, obrócił się wokół własnej osi. W końcu postawił mnie na ziemi, a ja uśmiechałam się od ucha do ucha. Cieszyłam się, że go widziałam.

– Gotowa, aby wrócić do starej rzeczywistości? – Spytał, biorąc mój bagaż i oboje ruszyliśmy w stronę wyjścia. Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej, biorąc głęboki oddech. Przytaknęłam cicho, gdy pchnął szklane drzwi. – Jak się czujesz? – Zaciekawił się. Podeszliśmy do czarnego Bentleya ochroniarza. Spakował walizkę do bagażnika, a ja oparłam się o drzwi od strony pasażera, wyciągając z tylnej kieszeni czarnych spodenek paczkę papierosów.

– Potrzebowałam tego odpoczynku. Poukładałam sobie wszystko na spokojnie i teraz jestem w pełni sił. – Stwierdziłam, wsadzając fajkę między usta i zapaliłam jej koniec. Zaciągnęłam się nikotyną. Ben poszedł w moje ślady.

Staliśmy w ciszy, patrząc na wyjście z lotniska, które opuszczało tłum ludzi. Jedni witali się z bliskimi, zanosili się płaczem po dłuższym rozstaniu, a inni po prostu się gdzieś spieszyli, nie zwracając uwagi na otaczające ich otoczenie.

– Jak udało ci się żyć z wiedzą, że nigdy nie będziesz mógł z nią być? – Spytałam, zerkając na mężczyznę i ostatni raz wsuwając papierosa między wargi.

– Było trudno, dlatego musiałem ulokować uczucia w kimś, kto ich potrzebował, aby nie skupiać się na bólu związanym z odrzuceniem. – Wyjaśnił, a ja zmarszczyłam brwi, nie wiedząc, o co mu chodzi. Oblizałam w zamyśleniu wargi.

– Tak po prostu pokochałeś kogoś innego? – Nie wierzyłam, że można od tak się w kimś zakochać. To nie było takie łatwe, więc jak to zrobił? Tak nagle zapomniał o kobiecie, którą kochał?

– Nie do końca. Obdarzyłem ją innym rodzajem miłości, niż kobietę, która mnie odrzuciła. – Sprostował, opuszczając niedopałek i zgasił go butem. Może też powinnam tak zrobić? Skoro mu się udało, to czemu mi by nie miał? Do mojej głowy kolejna myśl. Skoro pokochał kogoś innego, to gdzie ona jest?

– Gdzie ona teraz jest? – Zaciekawiłam się, spoglądając na mężczyznę. Uśmiechnął się nieznacznie, patrząc prosto w moje oczy.

– Właśnie na nią patrzę. – Oznajmił, na co otworzyłam szeroko oczy. Jak to? Dlaczego mnie? – Kocham cię jak własną córkę i potrzebowałaś tej miłości. – Wytłumaczył, wzruszając bezradnie ramionami. Wiedziałam, że mnie tak traktuję, ale nie miałam pojęcia, że za tym wszystkim kryje się historia nieszczęśliwej miłości.

– Kim była kobietą, którą pokochałeś? – Spytałam drżącym głosem, bo obawiałam się odpowiedzi. Westchnął ciężko, chowając dłonie do kieszeni spodenek. Zacisnął usta w zamyśleniu.

– Twoją matką. – Wyszeptał, unikając mojego wzroku. Wstrzymałam oddech i miałam wrażenie, że świat stanął w miejscu. Pomimo tego, że mama nigdy nie odwzajemniła jego uczuć, on nadal był jej przyjacielem. – Pracowałem przez lata jako ochroniarz, ale Isabella ufała mi tak bardzo, że tylko mnie brała pod uwagę chronienia ciebie.

Housekeeper [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz