Odłożyłam gitarę, gdy rozległo się pukanie do drzwi. Podniosłam się z łóżka, kierując się ku wejściu. Złapałam za klamkę i ją nacisnęłam. W progu stał Dean. Miał na sobie zwykłe, czarne dresy, a przez ramię przewieszony instrument. Zaprosiłam go gestem ręki, a on od razu wszedł.
- Gdzie mam iść? - Spytał, odwracając się do mnie, gdy zamykałam za nim. Zerknęłam na niego i spojrzałam w dół.
- Może najpierw zdejmij buty. - Zauważyłam, wymijając go. Odstawił gitarę na ziemię, po czym zsunął z nóg Adidasy. Kiedy się wyprostował, machnęłam ręką, aby za mną poszedł. Nie zwracając na niego uwagi, skierowałam się do sypialni. Słyszałam kroki mężczyzny za plecami. Usiadłam na łóżku, poklepując miejsce obok.
- Już zapraszasz mnie do łóżka? - Spytał rozbawiony, unosząc prawy kącik ust i siadając koło mnie.
- Za dużo sobie nie wyobrażaj. - Odparłam ze śmiechem, po czym wyciągnęłam dłoń w kierunku szatyna, na co zmarszczył brwi z zaciekawieniem. - Mogę? - Powędrował za moim wzrokiem do instrumentu i bez żadnej odpowiedzi, podał gitarę. Chwyciłam ją i była cięższa od mojej.
- Zaczekaj. - Powstrzymał mnie, gdy chciałam przeciągnąć palcami po strunach. Wstał i podłączył kablem instrument do wzmacniacza, który ze sobą wziął. Wolę nawet nie wiedzieć ile to waży. Następnie podał mi kostkę. Posłałam mu uśmiech w podziękowaniu. Zagrałam pierwsze nutki I know what you did last summer, a dźwięk z hukiem rozniósł się po pomieszczeniu. Automatycznie zakryłam uszy, krzywiąc się. - Przyciszę trochę. - Rzucił, schylając się do wzmacniacza.
- Skąd zamiłowanie do gitary? - Zaciekawiłam się, wlepiając w jego twarz spojrzenie.
- W liceum miałem kumpla, który grał na gitarze i pianinie. Nauczył mnie paru piosenek i znalazłem w tym ukojenie. - Wzruszył beznamiętnie ramionami. Zmarszczyłam czoło, zdezorientowana.
- Ukojenie? - Spytałam ciekawa, unosząc brew ku górze.
- Ojciec wywierał na mnie presję. Musiałem jakoś odreagować stres i tak znalazłem go w muzyce. - Wyjaśnił, na co poczułam ukucie w sercu. Nie wiem, czego oczekiwał od niego tata, ale sama przez większość życia odczuwałam ojcowską presję. Rozumiałam go. Gdy było mi źle, uciekałam do muzyki. Pomagała mi. Potrafiłam cały dzień siedzieć i grać, dopóki palce nie zaczęły mnie boleć i odmawiać posłuszeństwa. - W ostatnich latach szkoły wstąpiłem do szkolnej kapeli. - Dodał.
- Co się stało, że nie zostałeś muzykiem, a wylądowałeś jako dyrektor hotelu? - Zapytałam, na co posłał mi wymowne spojrzenie.
- Nie za dużo chcesz wiedzieć? - Rozbawienie w jego głosie rozniosło się po ścianach sypialni. Wolałam tę wersję mężczyzny, tą wesołą. Gdy był taki, gdzieś ten zimny dupek od chodził, co mnie cieszyło. Nie lubiłam tej części Deana.
- Nie wolno mi tylko pytać o twoje małżeństwo. - Zauważyłam. Pokręcił głową z szerokim uśmiechem.
- Powiem ci, jeśli ty powiesz mi coś o sobie. - Zaproponował, na co przystanęłam. - Dorastałem w hotelu i jest dla mnie wszystkim. Dzięki niemu pewna osoba nadal żyję w moim sercu. - Sprostował. Spojrzałam na niego pytająco.
- Mówiłeś, że się nie zakochałeś. - Przypomniała mi się nasza krótka rozmowa.
- Czasami nie trzeba się zakochać, aby kochać kogoś bezwarunkowo. - Stwierdził, a ja zagryzłam wnętrze policzka. - Teraz moja kolej pytań. - Powiedział ochoczo. - Czemu fiolet? - Westchnęłam ciężko na jego pytanie, na co zareagował marszczeniem brwi.
- Moja mama kochała malować. Od kiedy pamiętam, zawsze używała, chociaż odrobinę fioletowej farby. Był to jej niezbędnik. Ona malowała, a ja grałam, obserwując, jak zatraca się w swoich dziełach. - Czułam gulę wzrastającą w moim gardle, którą z trudem przełknęłam. Zwiesiłam wzrok, aby na niego nie patrzeć. - Gdy zachorowała na raka, a lekarze powiedzieli, że zostało jej mało czasu, załamałam się. Była moim wszystkim. Wtedy przefarbowałam pierwszy raz włosy na fiolet. Był on bardzo jasny, ale z każdym razem, gdy jej się pogarszało, lądowałam u fryzjera, zmieniają kolor na ciemniejszy. Gdy zmarła, ostatni raz zmieniłam odcień i został taki jaki mam. - Głos mi się załamał, a on położył dłoń na mojej. Zaciągnęłam nosem. - Włosy przypominają mi o danej jej obietnicy.
CZYTASZ
Housekeeper [18+]
RomanceNie istnieje coś takiego jak miłość od pierwszego wejrzenia. Pierwsze, co poczujemy to pożądanie od pierwszego spojrzenia. Miłość to poetyckie określenie pożądania, lecz to mroczna siła, której nie da się oponować.