20. Strata.

4.6K 234 22
                                    

Samolot wylądował. Wzięłam ze sobą rzeczy i ruszyłam ku metalowym drzwiom. Stewardessa posłała mi uśmiech, życząc miłego pobytu. Odwzajemniłam gest, po czym stanęłam na szczycie schodów, rozglądając się po miejscu, które tak dobrze znałam. Wypuściłam powietrze z ust, opuszczając z ciężarem ramiona. Czułam, jak emocje związane z tym miastem mnie przytłaczają, ale zarazem sprawiają, że znów poczułam ulgę. Czy to nie hipokryzja, że miejsce, z którego uciekłam, stało się punktem, w którym mogłam pozbierać myśli? Może nawet nie chodzi o samo miasto, ale o duszę, która tutaj mnie trzymała.

Weszłam na lotnisko i ujrzałam ogromny napis „Welcome to Las Vegas". Gdzie popędziło moje życie, że znów się tu znalazłam? Aktualnie nie widziałam lepszego wyjścia. Nie miałam ochoty z nikim o tym rozmawiać poza jedną osobą. Dlatego się tutaj znalazłam. W miejscu, które nienawidziłam całym sercem. Czasami lepiej coś nienawidzić niż kochać. Chciałam go nienawidzić, ale już nie potrafiłam, bo pokazał mi siebie. Mężczyznę, który jest złamany i pogubiony.

Szłam przez budynek lotniska, rozglądając się. Ludzie spieszyli się i przepychali. Było tu dużo więcej ludzi niż zazwyczaj. Nie było się czego dziwić. Zaczęły się wakacje, a to w końcu Las Vegas. Turyści przyjeżdżają tutaj, aby zaszaleć, wydać od cholery pieniędzy i się upić. Taki urok tego miasta. Jest to miejsce, gdzie w dzień za dużo się nie dzieje, ale w nocy... W nocy dzieją się cuda.

Na moje usta wpłynął szeroki uśmiech, gdy ujrzałam brunetkę, która stała kilkanaście metrów ode mnie. Wyginała wargi od ucha do ucha, patrząc na mnie. Miała na sobie zwykłe czarne dżinsy i czerwoną koszulkę ze sporym dekoltem. Pierwsze pasma włosów związała z tyłu głowy. Otworzyła szeroko ramiona, a ja puściłam się biegiem w jej kierunku. Zderzyłam się z siłą z jej ciałem, a kobiece ręce się na mnie zacisnęły. Schowałam twarz w jej szyi i poczułam owocowy zapach perfum przyjaciółki.

– Witaj z powrotem. – Wyszeptała mi do ucha. Odsunęłam się od niej delikatnie, spoglądając w jej brązowe oczy. – Nie powiem, zaskoczyłaś mnie. – Zaśmiała się cicho, nadal trzymając mnie za ramiona.

– Sama jestem zaskoczona. – Wyznałam z chichotem. Wzięła ode mnie walizkę, a następnie objęła mnie ramieniem.

– Chodź. Mama upiekła dla ciebie ciasto. – Rzuciła, gdy ruszyłyśmy w stronę wyjścia. Otworzyłam zaskoczona oczy. – Wpadła po południu i je zostawiła. Żałuje, że nie może cię dziś zobaczyć, ale wiesz...praca. – Wyjaśniła, na co przytaknęłam.

Podeszłyśmy do jej czerwonego SUV-a Bronco Sport. Sophie zajęła fotel kierowcy, a ja pasażera. Odpaliła pojazd, gdy ja ostrożnie ułożyłam gitarę na tylnych siedzeniach. Wyjechała z parkingu, włączając muzykę. Zaczęła stukać palcami o kierownicę, nucą słowa piosenki pod nosem. Uśmiechnęłam się na ten widok. Po chwili i ja pstrykałam palcami do rytmu melodii. Brunetka spojrzała na mnie z uznaniem, wydając wargę.

Yeah wanna put this song on replay. – Podniosła głos, dając z siebie wszystko. Wiedziałam, że dziewczyna chodziła na lekcję śpiewania, ale rzadko kiedy śpiewała przy kimś innym. Miała cudowny głos i zawsze jej tego zazdrościłam. Oczywiście nie fałszowałam, ale brunetka potrafiła bazować na różnych tonacjach.

Prawda jest taka, że to nie praca nas do siebie zbliżyła, a miłość do muzyki. Pewnego dnia zaprosiłam ją do siebie i zobaczyła gitarę. Niemal błagała wtedy, abym zagrała. Zrobiłam to, a ona zaśpiewała. Właśnie tego dni bezapelacyjnie zakochałam się w jej głosie. Mogłabym go słuchać godzinami. To właśnie ona sprawiła, że przestałam śpiewać tylko pod prysznicem. Nauczyła mnie rozgrzewać głos i go wypracować. Nie jest on idealny, ale zdecydowanie brzmi lepiej.

I'm so lost in your sound. Yeah wanna put this song on replay. On replay, listen to you all day. – Zaśpiewałyśmy razem, gdy dziewczyna przyciszyła radio, aby było nas lepiej słychać i nasze wybijanie rytmu. Uwielbiałam te beztroskie momenty. Ona nawet nie wie, jak bardzo mi teraz pomogła. Potrzebowałam się wyłączyć i wyciszyć myśli. Śpiewanie na cały głos w samochodzie, załatwiło sprawę.

Housekeeper [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz