Czerwiec, dziesięć lat temu
Shorty obudziła się nagle, gwałtownie zasysając powietrze. Do grona nawiedzających ją nocą twarzy dołączył teraz Bolt. Nie chciała wcześniej o tym myśleć, skupiając się na jeździe, a potem na nastolatku leżącym obok. Teraz jednak wszystko wróciło, zwłaszcza to, co zobaczyła we wstecznym lusterku na chwilę przed tym, nim odjechali.
Wstała, palcami przeczesała krótkie włosy. Były tłuste a ona spocona, wszystko dlatego że musiała wyłączyć klimatyzację, żeby Ira nie marzł. Podeszła do okna i wyjrzała na zewnątrz. Jak na miejsce turystyczne było cicho i pusto. Widać nie odwiedzali go rozrywkowi goście.
Zabrała paczkę papierosów, które kupiła w markecie, zatknęła pistolet za pasek i wyszła na zewnątrz. Zapaliwszy papierosa z niemałym trudem, bo trzęsły jej się ręce, poszła wzdłuż długiej werandy, na której przed każdym pokojem ustawiono stolik i dwa krzesełka, żeby goście mogli posiedzieć na zewnątrz. Kto chciałby w takim skwarze rozpłaszczyć dupę na plastikowych krzesełkach?
Zaciągnęła się. Odetchnęła z ulgą. Tak cholernie brakowało jej nikotyny.
Obeszła motel dookoła. Okazało się, że nie był wcale taki mały, jak myślała. Postała chwilę. Nie zauważyła nic niepokojącego, więc wróciła do pokoju. Ira spał spokojnie, chyba po lekach, które mu dała.
Rozejrzała się, zdając sobie sprawę, że sama nie ma czystych ubrań. Zwinęła jedną z koszulek, które kupiła Irze, i poszła pod prysznic. Miała wrażenie, że śmierdzi jak samica bizona w rui. Była druga w nocy, ale miała to gdzieś, musiała się umyć.
Zostawiła drzwi uchylone. Ira i tak spał, jak zabity, był wyczerpany, więc wątpiła, by obudził go szum wody czy nikłe światło z łazienki.
Zerknęła na swoje odbicie. Wyglądała, jakby dostała wpierdol przez ten rozmazany makijaż.
Właściwie oczy malowała od niedawna i była w tym raczej kiepska. Oderwała kawałek papieru toaletowego, namoczyła i zaczęła trzeć. Spojrzała na własne odbicie. Bolt powiedziałby, że wygląda, jakby chlała przez tydzień.Jadąc tu, nie myślała, że będzie wracać bez niego. Nie przyjaźnili się, ale znali od lat.
Czasami miała serdecznie dość takiego życia i, gdyby nie ojciec, rzuciłaby to wszystko w cholerę. Ale przecież ktoś musiał go pilnować.
Odkręciła wodę pod prysznicem i czekała. Potem pomyślała o wszystkim, co się wydarzyło i o tym, że musiała zostawić tam Bolta, choć mogła mu pomóc. Wkurwiona weszła pod prysznic, tak jak stała, bo jeszcze chwilę, a przypieprzyłaby w kabinę.
Woda przyjemnie chłodziła rozpalone ciało, ale, niestety, nie uciszała sumienia. Nic nie było go w stanie uciszyć.
Kiedy w końcu trochę ochłonęła, rozebrała się i umyła, bo w końcu po to tu przyszła. Potem wytarła się szybko i niezbyt delikatnie. Wycisnęła wodę z włosów w ręcznik i założyła koszulkę.
Szorując zawzięcie zęby, myślała o tym, że rano musi zadzwonić do Aarona. Nagle torsje targnęły jej ciałem. Rzuciła się w stronę sedesu i zwymiotowała, choć właściwie nie bardzo miała czym. Stres sprawiał, że ciągle bolał ją żołądek, a mycie zębów było prawdziwą katorgą, bo powodowało nudności. Opłukała usta i spojrzała na swoje odbicie w lustrze.
W tym roku skończyła trzydzieści dwa lata. Inne kobiety w jej wieku miały dom, męża, dzieci, psa i masę problemów, o których ona nigdy nie będzie miała pojęcia. A co miała ona? Karabin snajperski i dwa rugery, które i tak zostały w wynajętym przez Bolta apartamencie. Ale Shorty miała coś jeszcze, co sprawiło, że nie sypiała najlepiej - wyrzuty sumienia.
![](https://img.wattpad.com/cover/254142639-288-k172817.jpg)
CZYTASZ
Kiedy usta twoje: Sprzedany [ZAKOŃCZONE]
Misterio / SuspensoCzęść pierwsza. Pewnej nocy w małym miasteczku gdzieś na północy Stanów Zjednoczonych na parkingu pod kliniką zostaje porzucony czarny ford Shelby. Wewnątrz znajduje się zmasakrowane ciało młodego mężczyzny, o którym, jak przekonuje się szeryf Antho...