2.

503 15 0
                                    

- To tyle- skończyłam czytać mój referat z angielskiego
- Dziękuje Bello- uśmiechnęła się po czym wstawiła mi ocenę- dostajesz piątke, a teraz możesz usiąść- pokazała gestem dłoni moje miejsce

Kiedy byłam obok ławki zadzwonił dzwonek na przerwę.

- Pamiętajcie o zadaniu szóstym, siódmym i ósmym na poniedziałek, a teraz zapraszam na przerwę- rzekła biorąc dziennik w dłoń

Kiedy byliśmy poza salą odedzwała się Róża.

- Jak myślicie będzie stypa na lekcji?- spojrzała na nas biorąc butelkę wodę do ręki
- Myślę, że wczorajsze twoje zachowanie było skandaliczne i o tym na pewno nie zapomni- wyszedł z grupki Charlie- i sądzę, że będzie trzymał nas krótko
- Wiecie za rok mamy maturę- podrapała się po głowie Elizabeth- i na sto procent będzie chciał abyśmy mieli jak najlepsze oceny
- Ale to tak się nie da- oparła się o ścianę Luna- przecież jak czegoś się nie lubi lub nie rozumie to powinno się odpuszczać
- Ja serio się dziwie, że jesteście w liceum- przekręcił oczami Dawid
- Nie bądź taki mądry- zaśmiała się Róża- sam jesteś zagrożony z geografii
- Ja przynajmniej się normalnie poprawiam, a nie jak ty żeby przeruchać nauczyciela- wystawił jej język
- Dupek- warknęła na niego

*dzwonek*

- Zbierajmy się chyba nie chcemy się spóźnić- powiedziałam podnosząc torbę z podłogi
- Racja- mruknął Maks

Kiedy weszliśmy do sali przy biurko stał nauczyciel zaczytany w podręcznik. Każdy usiadł na swoje miejsce i bacznie obserwował mężczyznę.

- Z racji tego, że po tej lekcji mamy matematykę to zrobimy na przemian- odłożył książkę- niech każdy usiądzie sam, przygotowałem dla was sprawdzian- rzekł biorąc przygotowane sprawdziany
- Niby z jakiej paki?- spojrzał na mnie Maks
- Z racji tego, że to koniec działu panie Lenr- spojrzał na chłopaka- a teraz proszę się rozsiąść póki jestem miły- uśmiechnął się do nas ironicznie- długo mam czekać?

Tak jak kazał każdy usiadł w wolnych ławkach. Mimo, że trafiło mi się pierwsze miejsce to byłam i tak wdzięczna, gdyż siedziałam od strony drzwi od sali, a nie obok okna, gdzie siedział pan Jeon. Kiedy rozdał sprawdziany stanął przed nami mówiąc

- Jeżeli zobacze, że ktoś ściąga sprawdzian jest wtedy dla każdego bez możliwości poprawy, czy to jasne panno White?- spojrzał na dziewczynę w ostatniej ławce
- Tt..tak- rzekła spuszczając głowę
- Pokaż co masz w rękawie- powoli zaczął do niej podchodzić
- Jj..ja?- zaczęła się jąkać- nn..nic
- Proszę oddać telefon dla twojego jak i dla klasy dobra- wystawił do niej rękę

Ta zagryzła swoją wargę i oddała telefon.

- Proszę zostawić swoje telefony na biurko- rzekł poważnym tonem- nie akceptuje takiego zachowania szczególnie do mojej osoby jak i do przedmiotu- stanął przy biurku- jeżeli nie zdajecie sobie sprawy, że za rok macie maturę to obiecuje wam, że ja się tym zajmę- oparł się

Każdy był przerażony zachowaniem nauczyciela. Definitywnie było wiadomo, że teraz każdy zacznie się go bać. Oddaliśmy mu telefony i po chwili mogliśmy pisać pracę. Na szczęście dla mnie zadania były łatwe, lecz dla innych było to jak wygranie w totka. Kiedy zadzwonił dzwonek wstaliśmy z swoich tymczasowych miejsc i oddaliśmy mu pracę. Każdy zabrał swoje plecaki jak i torby, aby wyjść na przerwę. Kiedy Maks dotknął klamki odedzwał się Jeon.

- A czy dzwonek jest dla uczniów czy nauczycieli?- spytał nas zakładając ręce na klatke piersiową- wyjdzcie- machnął ręką widząc nasze miny

Kiedy wyszliśmy odedzwał się Maks.

- Co za chory pojeb- złapał się za głowę- kutas pewnie wie, że dziewięćdziesiąt dziewięć procent z nas ma zagrożenie- oparł się o ściane
- A kto jest niby tym procentem?- spytał Dawid
- Bella- powiedziała Sabrina zaczynając jeść kanapkę
- Mamy oficjalnie przesrane- złapał się za głowę Lukas- przecież rodzice mnie z chaty wywalą
- Mnie już wywalili- spojrzał na nas Maks- dobrze, że chociaż babcię mam
- Dobra każdy wie, że dopiero sprawdzi to na poniedziałek, więc dzisiaj i w weekend nie umrzemy- zaczął wszystkich uspokajać Dawid
- Niby racja- mruknął Maks- gorzej jak teraz sprawdzi
- Nie ma szans, ta przerwa trwa dziesięć minut, a w całej klasie jest dwadzieścia osób- dołączył się do rozmowy Fabian
- Rzeczywiście- podskoczyła Milena
- Już czuje się lepiej- uśmiechnęła się Luna

*dzwonek*

- Idziemy- powiedziałam patrząc na uradowanych znajomych

Kiedy byliśmy już w swoich ławkach pan Jeon zaczął swój monolog.

- Zacznę od tego, że sprawdziłem wasze sprawdziany- pokazał w górę papiery
- Co kurwa?- spojrzał na mnie przerażony Maks- teraz to nawet babcia mnie wyrzuci- szepnął
- Czy ja wyglądam na kogoś kogo nie obchodzą oceny? Jestem waszym wychowawcą jak i nauczycielem matematyki, więc oczekuje od was rzetelnej współpracy. Za rok matura, a wy olewacie temat jak przedmiot maturalny- walnął sprawdzianami w biurko- jesteście z siebie zadowoleni? Każdy dostał ocenę niedostateczną oprócz Belli Hope- pokazał moją pracę- jako jedyna dostała ocenę bardzo dobrą. Gdzie jest panna Hope?- szukał wzrokiem mojej osoby
- Tu jestem proszę pana- powiedziałam wstając z krzesła
- Zostaniesz po lekcjach- rzekł rozdając prace- ułożysz sama sprawdzian dla klasy- spojrzał na mnie- oczywiście zadam wam prace domowe, z których będzie poprawa. Zadań domowych będzie dwadzieścia z czego panna Hope wybierze siedem- kiedy rozdał wszystkie sprawdzany usiadł na swoim krześle- a żeby było miło telefon panny Hope zostanie u mnie z racji tego, że może wam co nie co podpowiedzieć- uśmiechnął się sarkastycznie- mam nadzieję, że pasuje taka umowa- schował ręce w kieszenie nadal utrzymując z nami kontakt wzrokowy- pytania? Brak? To dobrze

Byłam w totalnym szoku faktem, iż muszę zostać po lekcjach z tym pajacem to jeszcze zabiera mój telefon. Czysty wariat. Na wychowawczej dalej wspominał o jego przedmiocie jaki on jest ważny i bla bla bla. Następnie zadał nam, a raczej klasie zadania domowe, a następnie zadzwonił dzwonek. Inne zajęcia lekcyjne minęły bardzo szybkim tempie, lecz kiedy chciałam wychodzić z szkoły przypomniałam sobie o tym iż muszę ułożyć poprawę dla klasy. Nie chętnie zapukałam do klasy numer siedem i otworzyłam lekko drzwi kiedy usłyszałam ,, proszę ".

- Panie Jeon jestem w sprawie poprawy- powiedziałam zajmując miejsce
- Ach tak jasne- rzekł podając mi książkę- zaznacz twoim zdaniem te, które będą odpowiednie- podał mi ołówek- a kiedy skończysz napisz sama jakieś zadanie dodatkowe, które będzie miało najwięcej punktów- wrócił do swojego miejsca

Kiedy zaznaczyłam moim zdaniem te najłatwiejsze zaczynałam układać zadanie dodatkowe, które również miało być łatwe. Kiedy skończyłam oddałam podręcznik jak i kartkę z zadaniem.

- Mogę już iść?- spytałam patrząc na nauczyciela
- A dokąd ci się tak spieszy panno Hope?- spojrzał na mnie- nie pasuje ci moje towarzystwo?- wstał i podszedł do mnie
- Nn..nie tylko- zaczęłam się jąkać czując, że wychowawcą wszedł moja przestrzeń osobistą
- Tylko co?- oparł swoje ręce o kolana, teraz jego twarz była bardzo blisko mojej
- Mam dużo nauki na jutro- zaczęłam ściemniać
- Jutro panno Hope jest weekend- dotknął mojego policzka- nie ładnie tak kłamać w żywe oczy swojemu nauczycielowi
- Jj..ja- zaczęłam czuć jak moje policzki pokrywają się czerwonym odcieniem
- Taka nie winna- owinął palca mój mały kosmyk włosów- idź- rzekł ustępując mi miejsca- pamiętaj, że teraz twoja własność należy do mnie- pokazał mój telefon- wypocznij panno Hope- pożegnał się ze mną

Normalnie wybiegłam z tej klasy. Co to miało być? Co ten palant sobie myśli?










𝔖𝔴𝔢𝔢𝔱 ℌ𝔬𝔭𝔢Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz