22.

271 12 8
                                    

Nie mogłam zmrużyć oka przez całą noc, a raczej jej początek. Ze łzami w oczach obserwowałam widniejący na niebie księżyc, który swoim blaskiem okrywał mój pokój. Jedynie co było słychać w moim pokój to tylko gorzki szloch. Kołdrę miałam po sam podbródek, a chusteczki higieniczne leżały na podłodze. Próbowałam przestać płakać, ale nie umiałam się już kontrolować. Byłam cała roztrzęsiona, było mi zimno mimo, że miałam na sobie ciepłą kołdrę. Wszystko wokół mnie wydawało się zimne, ostre, nieludzkie. Dochodziła godzina druga czterdzieści siedem, a ja nadal nie mogłam zasnąć. Odwróciłam się na drugi bok zapalając lampkę. Siedziałam na łóżku oglądając swoje odbicie lustrzane. Czy aż tak okropnie muszę wyglądać kiedy płaczę?- zapytałam sama siebie dotykając lewego policzka. Złapałam już zużytą chusteczkę i starłam ostatnie gorzkie łzy z policzków jak i spod oczu. Naprawdę nie mogłam przyjąć do wiadomości, że to wszystko zostało zniszczone przez jedno zdjęcie. Czym sobie zasłużyliśmy na takie tortury? Najwidoczniej nasz autor życia nigdy nie chciał nas połączyć, a nawet gdyby chciał to tylko na ulotną chwilę. Spojrzałam na sufit czując iż nadchodzi kolejna fala łez. 

- Psssy- usłyszałam dźwięk dochodzący od strony drzwi

- Czy ja już mam przesłuchy?- zapytałam sama siebie mrugając kilka razy

- Bella kurwa wstawaj- usłyszałam ponownie odgłos

- Kto to?- spytałam wstając z łóżka

- To ja, Alice- powiedziała dziewczyna do dziurki od klucza- mamy problem, a raczej ty masz go

- Co?- złapałam się za głowę, a drugą dłonią otworzyłam drzwi- co się dzieje?

- Twój kochaś stoi pod drzwiami- złapała mnie za ramiona- jebany jak mnie wystraszył- lewą rękę przyłożyła sobie do klatki piersiowej- już nigdy więcej nie idę po wodę w nocy- westchnęła- wiesz, że przez niego bym opuściła szklankę i bym wszystkich obudziła?- podrapała się po głowie

- Jungkook tu jest?- rozszerzyłam źrenice

- Tak, stoi pod drzwiami- spojrzała na korytarz- lepiej się pośpiesz, bo twoi rodzice mogą wstać i zadzwonić na policję, a ja nie mam popcornu, aby oglądać takie piękne akcje- szepnęła

Bez dłuższego gadania jak cicho się dało udałam się pod same drzwi wejściowe. Kiedy złapałam za klamkę zobaczyłam, że moją prawa dłoń lekko drży. Tylko dlaczego? Może obawiałam się że rodzice wstaną i tak jak powiedziała Alice zadzwonią na policję. Tą myśl natychmiastowo wyrzuciłam ze swojej głowy i otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazał się Jeon opierający się o ścianę. Widziałam jak ledwo trzymał się na nogach, zapewne pił dzisiejszej nocy. W sumie nawet nie miałam mu tego za złe. Kiedy chłopak spojrzał na mnie delikatnie uniósł swoje kąciki ust do góry. A ja? A ja nadal miałam łzy, ale szczęścia kiedy go ujrzałam. 

- Bello- powiedział chropowatym głosem- ja... naprawdę... nie umiem... żyć bez ciebie- chciał zbliżyć się do mnie, lecz jak było widać mężczyzna ledwo utrzymywał się na nogach i prawie by padł gdyby nie ja

- Jungkook- dotknęłam jego policzka

Ten patrzył na mnie swoimi czarnymi jak smoła oczami i próbował ze wszystkich sił wstać i utrzymać równowagę. Z ciężkim bólem obserwowałam jego poczynania, ale nie miałam serca oglądać go w takim stanie, dlatego też spojrzałam w głąb domu mając nadzieję, że Alice jest w pobliżu. Na moje szczęście dziewczyna stała i oglądała tą jak dla niej ,, zabawną '' sytuację. Zerkałam na nią błagalnym wzrokiem, aż w końcu Alice spytała.

- O co ci chodzi?

- Pomóż mi- rzekłam trzymając Jungkook'a w pasie

- Co? Niby gdzie chcesz go zabrać?

𝔖𝔴𝔢𝔢𝔱 ℌ𝔬𝔭𝔢Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz