12.

341 13 8
                                    

Przez całą noc nie zmrużyłam oka. Ta cała akcja z Jungkook'iem w parku oraz z Alice doprowadzały mnie do rozterki. Czułam się pusta jakby ktoś wyssał ze mnie resztki szczęścia, energii oraz chęci do życia. Tak naprawdę to całe zajście pomiędzy mną, a Alice w moim pokoju to było dla mnie jak cios. I to prosto w serce. Kiedy mi oznajmiła, że Jungkook będzie jej miałam ochotę ją rozszarpać. Tylko dlaczego? Jeon był dla mnie tylko wychowawcą, no dobra były odpały z nim w roli głównej, ale chciałabym aby to wszystko było jedną prostą linią. Ten mężczyzna namieszał mi tak w głowie, że prawie zabiłam Alice w dniu wczorajszym. Dlaczego strasznie mi zależało na jego bezpieczeństwie? Głównie chodziło tu tylko o dziewczynę, która jest w stanie zrobić wszystko aby mnie ośmieszyć jak i spełnić to co sobie zażyczyła. Nauczyciel jak mam go nazywać? Wychowawca? Nauczyciel od matematyki? Kolega? Znajomy? Chłopak... Co prawda jest przystojny, z poczuciem humoru, ale to nie zmienia faktu iż jest moim wychowawcą. Powiedzmy sobie prawdę w oczy... Czy jak go kocham? Czy może zależy mi tylko na jego bezpieczeństwie? Byłam totalnie zagubiona. Może to tylko chwilowe zauroczenie? Tak czy siak nie pozwolę Alice go skrzywdzić mimo, że sama chce stracić z nim kontakt. Kiedy przewróciłam się na prawy bok usłyszałam mój budzik, który przekazywał mi informację, że pora już wstawać do szkoły. Wyłączyłam alarm, wstałam z łóżka i zabrałam ze sobą koszulę oraz spodnie. Już po chwili znalazłam się w łazience, a konkretnie w wannie. Po kilku minutach wyszłam z pomieszczenia idąc z powrotem do pokoju. Kiedy otworzyłam drzwi czułam, że mój gniew wzrasta z każdą sekundą kiedy patrzą na osobę, która właśnie siedziała na moim łóżku.

- Ktoś cię tu zapraszał?- spytałam gniewnie

- Zluzuj młoda- spojrzała na mnie- jak minęła kąpiel?

- Co cię to obchodzi?- mruknęłam wściekła- możesz już stąd iść czy czekasz na specjalne zaproszenie?

- Ktoś do ciebie dzwonił- spojrzała na mój telefon- nie jaki Jeon Jungkook- uśmiechnęła się krzywo- twój chłopak?

- Nie wtrącaj się w moje sprawy- warknęłam zabierając telefon

- Powodzenia w szkole- wstała z łóżka- mogłabyś chociaż zmienić hasło- szepnęła mi do ucha- ciekawe masz te wiadomości z nieznajomym- zaśmiała się i wyszła z pokoju

No ja to chyba myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok. Co ona do licha sobie wyobraża? I dlaczego czytała moje wiadomości? Mam nadzieję, że to tylko jebany koszmar. Sprawdziłam ostatnie wiadomości, lecz Jungkook dzisiaj nic na szczęście nie pisał tylko raz dzwonił. Chciałam w tym momencie zapaść się pod ziemie. Modliłam się w duchu aby Alice nie przeczytałam tych wiadomości, w których dowiaduję się kim naprawdę jest Jeon Jungkook. Zabrałam swoją torbę i szybkim krokiem udałam się na dół. Tam byli jeszcze moi rodzice razem z gośćmi. Ominęłam ich szerokim łukiem nawet się nie witając tylko od razu pognałam do drzwi wyjściowych. Jak zwykle podróż do szkoły minęła mi bardzo szybko i już po chwili witałam się z moimi znajomymi. Dzisiejsze zajęcia dały mi w kość, a raczej mój organizm ze względu na to, że całą noc nie spałam. Kiedy prawie wszystkie lekcje dobiegły końca została ostatnia wychowawcza. Jungkook po dzwonku wszedł do klasy witając nas smutnym uśmiechem, a może tylko mi się tak wydawało? Jeon kazał nam odrabiać zadane prace, gdyż musiał uzupełnić papiery. Wszyscy zajęli się albo pracami albo telefonami. Chciałam go zabrać na moment na bok i powiedzieć, że Alice prawdopodobnie dowiedziała się kim jest i grozi mu niebezpieczeństwo. Oczywiście to było niemożliwe, gdyż nawet nie zwracał uwagi na Maksa oraz Dawida, którzy rzucali karteczkami w uczniów głośno się śmiejąc. Kiedy nastąpił ten upragniony czas, czyli innymi słowy dzwonek mogłam na spokojnie porozmawiać z mężczyzną. Zabrałam swoją torbę i spokojnym krokiem udałam się w stronę biurka nauczyciela. Ten wpatrzony w stos papierów nawet mnie nie zauważył. 

𝔖𝔴𝔢𝔢𝔱 ℌ𝔬𝔭𝔢Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz