15.

335 12 4
                                    

Ten dzień zapowiadał się wyjątkowy. Nie ze względu na słoneczny poranek czy fakt, że wstałam wcześniej od budzika. Byłam szczęśliwa, że mogłam pobyć sam na sam z Jungkook'iem więcej czasu niż tylko w głupiej szkole. Umalowana, spakowana i ubrana siedziałam w kuchni rozmawiając z mamą o przyszłym balu.

- Mamo- zaśmiałam się- ty tak na poważnie?- kontynuowałam śniadanie

- Przezorny zawsze ubezpieczony- spojrzała na ekran telefonu- a ta sukienka ci się podoba?- pokazała strój

- Mamo- spojrzałam na kobietę- do balu został jeszcze miesiąc- przewróciłam oczami

- Dla mnie mało czasu, aby znaleźć czarującą sukienkę- zabrała urządzenie- przecież musisz błyszczeć

- Mamo- dotknęłam jej dłoni- spokojnie wdech i wydech

- Dobra- odłożyła telefon- a z kim zamierzasz iść?- założyła ręce na piersi

- Słucham?- zachłysnęłam się sokiem- a... mój.... partner- zaczęłam się plątać we własnych słowach- jeszcze nie wiem z kim iść

- Nikt cię jeszcze nie zaprosił?- zdziwiła się

- Nie chodzi o to- podrapałam się po głowie- po prostu... chce iść z kimś kto mi się podoba i dobrze czuje

- W takim razie idź z Jungkook'iem

- Co?! Skąd ty to wiesz?

- Jak to skąd?- poprawiła się na krześle- Alice nam mówiła, że masz chłopaka, który tak się nazywa, nie pamiętasz?

- Ach- zaczęłam się denerwować- faktycznie... tak właśnie ma na imię... mój... chłopak- spojrzałam na nią

- Dziwnie się zachowujesz- przekręciła głowę- czyżbyś dzisiaj miała sprawdzian?

- Tak- skłamałam- strasznie się denerwuje- zaśmiałam się nerwowo

- Nigdy się nie denerwowałaś sprawdzianami- uniosła jedną brew- no, ale w końcu musi być ten pierwszy raz, prawda?- wstała z miejsca

- Mamo- odwróciłam się do niej- mogę mieć do ciebie małe pytanie?

- Jasne słońce, o co chodzi?

- Wiesz Angela chciała abym nocowała u niej do niedzieli

- Skarbie masz już osiemnaście lat i powinnaś korzystać z życia ile wlezie- spojrzała na mnie- ale tylko nie upijajcie się przez te trzy dni- zaśmiała się- a i nie pijcie na pusty żołądek- pokazała mi kciuki

- Spokojnie nie zamierzamy pić- zachichotałam

- W twoim wieku też tak mówiłam- napiła się kawy- a i się zabezpieczaj, bo ja babcią jeszcze nie chce być- szturchnęła mnie ramieniem

- No wiesz ty co- złapałam się za ramie

- Przecież żartuje- złapała moje policzki- ale w końcu wylecisz z tego gniazda- posmutniała- muszę cieszyć się każdą chwilą spędzoną z moją jedyną córeczką- pogłaskała mnie po głowie

- Spokojnie nie zapomnę o tobie jak i o tacie

- Będziesz nam zmieniać pieluchy na staroć?

- Ew mamo

- No co? My tobie zmienialiśmy

- Pogadamy na takie tematy później- złapałam swoją torbę- muszę już iść, bo się spóźnię

- Dobrze, powodzenia

- Pa mamo- pożegnałam się z rodzicielką i udałam się w stronę szkoły

W drodze do placówki cały czas czułam w prawej kieszeni wibrację. Co sekundę przychodził mi jakiś sms.

𝔖𝔴𝔢𝔢𝔱 ℌ𝔬𝔭𝔢Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz