18.

326 10 2
                                    

Minęły dwa tygodnie odkąd Jungkook złożył rezygnacje. Codzinnie rano modliłam się w duchu, aby powrócił do mnie, pocałował mnie w usta i szepnął do ucha ,, jestem ''. Tak bardzo bolało mnie to rozstanie, że każdego dnia po przyjściu ze szkoły zamykałam się w pokoju i głośno płakałam w poduszkę. Nie zważałam na to czy rodzice pytają się mnie czy wszystko w porządku czy chcą po prostu wparować mi do pokoju i otulić swoimi ramionami. Dzisiaj był czwartek kolejny dzień bez Jeon'a, kolejna nieprzespana noc, kolejne suche łzy. Po powrocie z szkoły jak zwykle zdjęłam kurtkę oraz buty i udałam się w stronę mojej jamy. Zamknęłam się w czterech ścianach oglądając pochmurną pogodę za oknem. Po dziesięciu minutach usłyszałam lekkie pukanie do moich drewnianych drzwi. Spojrzałam w stronę dobiegającego dźwięku po czym ociężałe wstałam z krzesła. Przekręcałam zamek, a następnie złapałam delikatnie za klamkę, aby otworzyć drzwi. 

- Dołączysz do nas?- spytała łagodnym tonem głosu rodzicielka

- Nie mam ochoty- rzekłam ochrypniętym głosem

- Masz gościa- dotknęła mojego ramienia- a uwierz, że warto go widzieć- uśmiechnęła się lekko

Ja nic nie powiedziałam, ponieważ pomyślałam przez moment, że odwiedził nas Jungkook. Jak poparzona zaczęłam się jako tako ogarniać, czyli ułożyć włosy do ładu jak i poprawić swój ubiór. Spojrzałam szybko na lusterko i kiedy widziałam, że wyglądam jak człowiek pobiegłam jak najszybciej na dół. Od razu usłyszałam kilka chichotów z strony rodziców jak i z strony cioci. Udałam się w stronę salonu, gdzie właśnie stamtąd dobiegały odgłosy. Uśmiechnęłam się mimowolnie na myśl o Jungkook'u. Kiedy moja mama się na mnie spojrzała uśmiechnęła się ciepło.

- No w końcu jesteś- wstała z miejsca- powinnaś być szybciej, gość nie powinien tak długo czekać- objęła mnie ramieniem

- Gdzie on jest?- dopytywałam cały czas mając uśmiech na twarzy

- Chodź- złapała mnie za rękę- przywitaj się Bello- powiedziała szeptem

- Cześć- powiedziałam mając motylki w brzuchu

- Witaj Bello- wstał z kanapy chłopak

Tak naprawdę nie wiedziałam co w tym momencie zrobić. Czego ja miałam się spodziewać? Jungkook'a, który trzyma bukiet kwiatów oraz pierścionek w ręku? Moja wyobraźnia przez ostatnie dni za dużo sobie myślała. Czułam w tym memencie jedno wielkie rozczarowanie. Nie chciałam go wiedzieć. Nie jego. Chce Jeon'a. Tylko go pragnęłam widzieć w tym momencie.

- Oliver? Co ty tu robisz?- spytałam z wyrzutem sumienia

- Chyba nie mnie chciałaś widzieć- zaśmiała się nerwowo

- Masz absolutną rację- westchnęłam

- Bello- szturchnęła mnie mama- bądź miła dla Oliver'a

- Spokojnie- podrapał się po karku- nic się nie stało

- Co ty tu robisz?- dopytywałam się

- Wiesz jutro jest bal i słyszałem, że nie masz z kim iść- zarumienił się- dlatego chciałem cię zaprosić

- Nie idę- powiedziałam stanowczo

- Bello- zerknęła na mnie mama- bal jest obowiązkowy, więc tak czy siak musisz iść

- Powiedziałam nie- rzekłam zimnym tonem głosu- a w szczególności nie z nim- pokazałam palcem

- Bello- dotknął mojego ramienia tata- bądź miłą koleżanką i idź z nim, w tym memencie sprawiasz mu przykrość

- Sprawiam mu przykrość?- zaśmiałam się- a spytaliście się mnie czy ja chce z nim iść?- podniosłam lekko głos

- Bello nie denerwuj nas i się zgódź- czułam jak moja mama chciała na siłę mnie zmusić do tego wyjścia

𝔖𝔴𝔢𝔢𝔱 ℌ𝔬𝔭𝔢Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz