24.

321 14 25
                                    

Właśnie w telewizji widniało moje zdjęcie oraz Jungkook'a. Jak wskazywały wiadomości podobno jestem poszukiwana tak samo jak Jeon, ale on za to listem gończym. 

- Porywacz?- powiedziałam sama do siebie czytając na grube napisy na nagłówku

- Wiedziałem, że tak będzie- rzucił pilotem o ścianę- zabije tego skurwysyna!- warknął zabierając skórzaną kurtkę z kanapy

- Gdzie ty idziesz?- spytałam odwracając się do niego przodem

- Zabić tego jebanego psa- spojrzał na mnie

- Uspokój się Jungkook- podbiegłam do niego- nerwy nic nie dadzą- złapałam go za dłoń

- Skarbie chce abyśmy mieli spokój i tyle- pocałował mnie w czoło- a jak go zabije to będziemy mieli spokój- zaśmiał się

- Będziesz miał więcej kłopotów na głowie- dotknęłam jego policzka- zresztą na naszej drodze stoją moi rodzice- zerknęłam na niego- ich też zabijesz?

- Nie zabije swoich teściów- uśmiechnął się szeroko- ale tego gnojka owszem

- Przestań Jungkook, siedź na dupie i się nie wychylaj

- Czy panna Jeon mi rozkazuje?- uśmiechnął się zadziornie

- Już nie jestem panna Hope?- zaśmiałam się

- Nie- pocałował mnie czule w usta- te nazwisko bardziej ci pasuję- pogłębił pocałunek

- Czyżby?

- Nie drocz się ze mną panno Jeon- złapał mnie pod udami i podniósł mnie- chcesz się przekonać, że ci pasuje?

- Nawet nie wiesz jak bardzo- wbiłam swoje paznokcie w jego ramiona

- Nie kuś losu- ścisnął mnie mocno za pośladki

- Jungkook- pisnęłam

- Słucham najdroższa- błądził językiem po mojej rozgrzanej skórze

- Chodźmy do sypialni- wyszeptałam mu do ucha

- Z przyjemnością- powiedział i skierował nas do pomieszczenia

Kiedy byliśmy w pokoju Jungkook delikatnie położył mnie na łóżku składając mokre pocałunki na szyi. Czułam się w tym momencie jakbym wygrała na loterii mając u boku wyśnionego mężczyznę. Jungkook rozstawił szerzej moje uda i ustawił się między nimi. Jego zimne dłonie jeździły po moich rozgrzanym brzuchu. Po chwili jego pocałunki przeniosły się na moją szczękę,  a następnie na moje malinowe wargi. 

- Pragnę cię Bello- powiedział zdejmując z siebie kurtkę

Ja nic nie powiedziałam tylko pociągnęłam go za koszulę łącząc nas w namiętnym pocałunku. Jungkook łapczywie odbierał ode mnie wszystkie siły na tej czynności. Jego magiczne usta sprawiały, że popadłam w obłęd. To co ze mną wyprawiał to czyste szaleństwo. W tej chwili zdejmowałam mu koszulę, a on pieścił moje piersi przez materiał bielizny. To pragnienie, które nas do siebie ciągnęło nie można było opisać słowami, a nawet czynami. To było czyste wariactwo, szał, amok jak bardzo go potrzebowałam w moim życiu. Nie zaprzestałam czynności związanej z rozbieraniem mężczyzny. Tak naprawdę to chyba dla nas odskocznia od problemów i wszelkich zmartwień. Kiedy dobierałam się do jego paska od spodni usłyszeliśmy huk dobiegający z dołu, a po sekundzie zostaliśmy przyłapani przez jego znajomego.

- O kurwa sory- powiedział wychodząc z pokoju zakrywając się dłonią

- Jay ja cię kurwa zabiję!- wydarł się na całe gardło zasłaniając mnie- serio? Akurat teraz- przeczesał włosy ręką- no cóż musimy z tym poczekać- pocałował mnie w nos- przepraszam cię za niego- podał mi ubranie

𝔖𝔴𝔢𝔢𝔱 ℌ𝔬𝔭𝔢Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz