- Ale że tak na poważnie- wyprostował się Maks- nie oddał ci tego telefonu?
- No poważnie ci mówię- przewróciłam oczami- to dlatego nie odpisywałam na grupie
- To ty laptopa nie masz?
- Mam, ale w naprawie- spojrzałam na niego- może dlatego, że ktoś wylał na niego sok- założyłam ręce na klatce piersiowej
- Mówiłem ci, że to było nie chcący- podniósł ręce do góry w geście poddania się
- Jasne- mruknęłam pod nosem- uczyłeś się chociaż?- spytałam biorąc butelke wody
- Oczywiście- pokazał szereg białych ząbków- tylko na tyle aby zdać
- Nie wierze w ciebie
- Ale dlaczego we mnie nie wierzysz? Przecież się uczyłem- zaczął się bronić
- Zluzuj już- spojrzałam na chłopaka- gdzie Dawid?
- Powinien już być- rzekł spoglądając na zegar- pewnie uczył się dzień przed poprawą- zaśmiał się
- Racja- uśmiechnęłam się delikatnie
- Co za chuj!- krzyknął znajomy opierając się o ścianę- prawie mnie skurwiel przejechał- powiedział łapiąc szybko powietrze
- O wilku mowa- wstał z podłogi brunet- co tam Dawidku się stało?- spytał kładząc na ramieniu swoją dłoń- Róża wysłała ci swoje nagie zdjęcie?
- Wtedy bym nie mógł widzieć- spojrzał na niego- a tak pro to jakiś chuj swoim gratem by mnie przejechał i to centralnie przed szkołą- rzekł wstając z miejsca- jak tylko go dorwe to chuja lub cipe urwe
- A jakie to było auto?- spytałam podchodząc do chłopaków
- Jakiś mercedes- machnął ręką- skurwiel lub skurwielka myśląc, że jak stać ich na takie auto to mogą sobie rozjeżdżać wokół ludzi- spojrzał na sufit- a ty chuju pożałujesz, że mnie prawie potrąciłeś tym swoim szrotem mercedesem- zacisnął piąstki
- Mówi pan o mnie panie Wellington?- usłyszeliśmy głos wychowawcy
- Słucham?- odwrócił się do nauczyciela- nie to nie o panu- zaśmiał się nerwowo
- Jako jedyny w tej szkole jeżdże mercedesem- uśmiechnął się- i po drugie sam się pan pcha pod auto- poprawił swoją teczkę- proszę za mną panie Wellington chyba musimy sobie coś wyjaśnićChłopak nic już dalej nie powiedział tylko spojrzał na nas przerażony, a następnie udał się za mężczyzną.
- W skali od zera do dziesięciu jak bardzo ma przejebane?- spytał mnie Maks
- Daje mocną dziesiątkę- odpowiedziałam wstrzymując powietrze w płucach- Ona jest zjebana- rzekł Maks oglądając ze wszystkich stron kartę pracy- i ona myśli, że ja zrobię to na jutro?- prychnął- przecież tu jest z milion zadań
- Jest tylko dwadzieścia- poprawiłam przyjaciela
- O dwadzieścia za dużo- przewrócił oczami chłopak- Dawid nadal na dywaniku?- spojrzał na mnie- powinien już wyjść, zaraz mamy z tym pojebem lekcje- założył plecak na ramię
- A bo ja wiem- wzruszyłam ramionami- nie jestem jego sekretarką- ruszłam pod salę matematyczną
- Niedługo będziesz- mruknął dalej przyglądając się karcie
- Co to miało znaczyć?- zdziwiłam się na wyznanie znajomego
- To, że jesteś przewodniczącą klasy jak i szkoły- spojrzał na mnie- a sama wiesz, że nauczyciele traktują cię jak służącą- schował papier do plecaka- jeszcze chwila, a u Jeon'a będziesz- ponownie na mnie spojrzał- i nie mów mi, że tak nie będzie, bo jakbyś nie zauważyła to jest naszym nowym wychowawcą plus już raz cię wykorzystał- oparł się o ścianę
- Dziwnie to zabrzmiało- przeszły po mnie ciary przypominając sytuacje z piątku
- To znaczy?
- To, że mnie ,,wykorzystał"- zacytowałam palcami
- Kto cię wykorzystał?- spytała Róża podchodząc do nas
- Pan Jeon Jungkook- poruszył znacząco brwi- nie jesteś zazdrosna Różo?- spojrzał na dziewczynę
- Ale jak cię wykorzystał? Kiedy? Gdzie?- zaczęła zalewać mnie pytaniami
- To nie tak- złapałam się za głowę- chodzi o to, że będę musiała zostawać po lekcjach, aby mu pomóc
- W czym?- dopytywała dalej
- W robieniu dzieci- zaśmiał się Maks- a teraz Róża opanuj swoje zazdrosne hormony i chodź do klasy, bo jakbyś myła uszy to byś usłyszała dzwonek na lekcje- zakończył swoją wypowiedź wchodząc do sali
- Musiałeś- spytałam chłopaka siadając obok niego
- Teraz na sto procent go nie przeleci- puścił mi oczko- nie musisz dziękować- oparł dłonie o biuko- o proszę kto tu zawitał w skromne progi- powiedział spoglądając na wchodzących mężczyzn
CZYTASZ
𝔖𝔴𝔢𝔢𝔱 ℌ𝔬𝔭𝔢
Romance𝕾𝖕𝖔𝖘ó𝖇, 𝖜 𝖏𝖆𝖐𝖎 𝖒𝖓𝖎𝖊 𝖉𝖔𝖙𝖞𝖐𝖆𝖘𝖟, 𝖉𝖗𝖆ż𝖓𝖎𝖘𝖟 𝖎 𝖕𝖆𝖙𝖗𝖟𝖞𝖘𝖟, 𝖉𝖔𝖕𝖗𝖔𝖜𝖆𝖉𝖟𝖆 𝖒𝖓𝖎𝖊 𝖉𝖔 𝖘𝖟𝖆ł𝖚