3

2K 111 124
                                    

San wstał w sobotę wcześnie rano, by móc pożegnać się z przyjaciółką. Lot miała zaplanowany na godzinę 9:00, więc już godzinę wcześniej był na lotnisku czekając na nią. Z początku dziewczyna myślała, że San żartuje, ale gdy zobaczyła go miejscu, bardzo się ucieszyła. Ciągnąc za sobą dużą walizkę podeszła do wyższego o głowę chłopaka i przytuliła go mocno.

- Dasz sobie radę? - zaśmiała się.

- Jakoś muszę. - westchnął. - Pomogę ci.

Wziął jej walizkę i razem skierowali się do środka. Rozmawiali jeszcze przez jakiś czas o tym, co czeka dziewczynę w Chinach i jak wielka szansa jest to dla niej. Mimo wszystko San musiał wyrazić swój smutek związany z jej odejściem i powtarzał co chwilę, że bez niej to nie będzie to samo.

- Muszę się zbierać. - wstała z miejsca i posłała Sanowi słaby uśmiech. - Naprawdę cieszę się, że przyjechałeś tu tak wcześnie, żeby mnie pożegnać.

- Jesteś moją najlepszą przyjaciółką, jak mógłbym cię nie przywitać?

- Dlatego teraz, kiedy już nie będzie mnie obok, musisz znaleźć sobie więcej znajomych. - zaśmiała się.

- Po co? Nie chcę innych znajomych.

- Tak się żyje, San. Nie możesz być całkiem sam, bo oszalejesz.

- Ty mi wystarczasz.

- Odezwę się, jak wyląduje. - uśmiechnęła się ciepło. - Będę tęsknić. - posmutniała i na pożegnanie stanęła delikatnie na palcach i złożyła delikatny pocałunek na policzku przyjaciela. - Lecę.

- Pa! - krzyknął za nią, machając jeszcze przez jakiś czas dopóki nie zniknęła mu z pola widzenia.

Od razu poczuł się, jakby właśnie coś stracił. Dopóki Hana była na wyciągnięcie ręki, jakoś znosił fakt, że nie tańczą razem. Teraz będzie musiał zmierzyć się ze wszystkim samotnie.

Lekko przybity wrócił więc do domu, gdzie miał chwilę dla siebie, nim wyjdzie do studia, gdzie miał nagrywać dziś kolejne kawałki. Cieszył się, że nie musiał się dziś spotykać z Wooyoungiem, nie miał na to humoru.

Od ponad dwóch godzin chodzili po sklepach, Bóg wie za czym, bo Yeosang sobie tak wymyślił

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Od ponad dwóch godzin chodzili po sklepach, Bóg wie za czym, bo Yeosang sobie tak wymyślił. Wooyoung zgodził się na to wyjście tylko dlatego, żeby nie siedzieć przez cały dzień sam w domu i mieć jakiekolwiek towarzystwo.

Teraz jednak żałował, że nie wybrał tej drugiej opcji, bo przynajmniej nie bolały by go nogi od ciągłego chodzenia tam i z powrotem. Weszli po raz kolejny do sklepu, gdzie Yeosang upatrzył sobie podobno jakąś kurtkę. Biedny Wooyoung musiał więc biegać za nim wśród wieszaków, dopóki nie znaleźli odpowiedniego towaru.

- Yeo, możemy już wracać? - zapytał zmęczony. - Nogi mnie bolą.

- Przecież wcale nie chodziliśmy tak dużo! - odparł patrząc na zegarek. - Oh, już tak późno?

Move My Body • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz