28

1.3K 106 50
                                    

Wooyoung otworzył oczy, od razu mrużąc je przez jasne światło, które na pewno nie było tym z jego pokoju. Po krótkiej chwili zorientował się, że miejsce, w którym się znajduje, to szpital, a obok niego siedzi Yeosang.

- Wooyoung! - zerwał się gwałtownie widząc, że jego przyjaciel się obudził. - Jak się czujesz? Ile widzisz palców? - spytał spanikowany machając mu ręką przed twarzą.

Jung zirytowany odtrącił jego dłoń, czując się jednak strasznie słabym. Nie kojarzył za bardzo, co się wydarzyło, więc żądał od starszego jakichkolwiek wyjaśnień.

- Dlaczego jestem w szpitalu?

- Długo nie wracałeś, więc zacząłem się martwić, a gdy wszedłem do łazienki, leżałeś na podłodze nieprzytomny, więc spanikowałem i zadzwoniłem na pogotowie.

- Oh... Faktycznie. - przypomniał sobie wszystko, czując się poniekąd głupio, że tak zmartwił Yeosanga. - Wybacz, ja... Zrobiło mi się tak strasznie słabo i zaczęło mi się kręcić w głowie... Myślałem, że zaraz przejdzie.

- Dobrze, że byłem tam z tobą. Uderzyłeś się w głowę, ale nie aż tak mocno. Lekarz powiedział za to, że byłeś bardzo odwodniony. Miałeś chyba o siebie dbać, tak się umawialiśmy?

- Przepraszam. Jakoś to wszystko wytrąciło mnie z równowagi. Nawet nie zdawałem sobie, że nie jem i nie piję.

- Nie możesz być tak lekkomyślny. Prawie dostałem przez ciebie zawału. - powiedział smutno przysiadając obok i głaszcząc przyjaciela po głowie. - Jest już lepiej?

- Trochę. Długo tu już leżę?

- Nie. Godzinę, może dwie. Nie będziesz zły, jak Hwa przyjdzie?

- Hm? Czemu miałbym być zły?

- Myślałem, że go nie lubisz.

- Nigdy nie powiedziałem, że go nie lubię. Na początku irytowało mnie, że spędzasz z nim tyle czasu, ale przecież nie mogę wam zabronić się spotykać, kiedy jesteście razem.

- Wiesz, wcale nie kazałem mu przyjeżdżać. Zmartwił się, gdy mu powiedziałem, że zemdlałeś.

- Jak miło. Rodziców też zaprosiłeś?

- Wooyoung, przestań. Wszyscy się o ciebie martwimy, bo ostatnio wyglądasz naprawdę marnie. Myślałem, że spotkanie z Sanem jakoś na ciebie wpłynie...

- Bo wpłynęło... Po prostu nie zdążyłem spełnić swojej obietnicy... Właśnie. San nic nie wie, prawda?

- Nie. Skąd ma wiedzieć?

- To dobrze. Tylko jego by brakowało. Wystarczy mi, że ty panikujesz.

- Jak mam nie panikować, jak znalazłem cię nieprzytomnego w łazience?!

Usłyszeli ciche odchrzaknięcie, na co spojrzeli na stojącego obok mężczyznę, który najwyraźniej czekał, aż skończą się kłócić.

- Widzę, że się pan obudził. Bardzo dobrze.

 Bardzo dobrze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Move My Body • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz