17

1.9K 124 170
                                    

Myśląc, że San za chwilę się odsunie, Wooyoung nie oddał pocałunku, czekając aż starszy przypomni sobie, kim dla siebie są. Trwało to jednak zbyt długo, w jego mniemaniu, więc rozluźnił się i również naparł na jego usta, nie przejmując się już zupełnie niczym. I tak długo ukrywał, że San nie opuszcza jego umysłu od dłuższego czasu. Dlatego w momencie, kiedy pozwolił sobie skosztować zakazanego owocu, nie chciał już się odsuwać. Sam nie wierzył w to, co w tym momencie się działo.

Dopiero gdy odsunęli się od siebie, przypomnieli sobie, że nie są sami. Odwrócili się w stronę reszty, ale ci zdawali się nawet nie zauważyć żadnej zmiany dalej bawiąc się w najlepsze, dołączając do tego karaoke.

- Woo, ja... - zaczął San niskim głosem.

- Nikomu nie powiem. - odparł ze smutnym uśmiechem odsuwając się z myślą, że tego właśnie oczekuje od niego San.

- Cudownie. Ja też. - odparł po czym znów przyciągnął go do siebie, wpijając się nieco agresywniej w jego usta.

Wooyoung westchnął wprost w jego rozchylone wargi, gdy dłoń starszego przesuwała się wzdłuż jego uda. Od razu zerknął w stronę reszty obawiając się, by nie zostać przyłapanym.

- Nie wolisz najpierw się ich pozbyć? - Wooyoung wskazał na mężczyzn bawiących się jak dzieci. San uniósł rozbawiony kącik ust.

Wstał z miejsca chwiejąc się nieco przez wypitą ilość alkoholu, po czym podszedł do najstarszego z grupy i wskazał na zegarek z poważną miną.

- Już tak późno? - zdziwił się mężczyzna. - Sory zasiedzieliśmy się.

- Luz, widzę, że dobrze się bawiliście. - prychnął patrząc na resztę znajomych, w tym jednego, którego spodnie chyba odmówiły współpracy, przez co nadawały się albo do szycia, albo do wyrzucenia.

Wooyoung był pod wrażeniem, jak szybko wszystkim zajęło zebranie się do wyjścia. On sam wstał i odprowadził wszystkich do drzwi razem z Sanem.

- A ty Woo? Zabierasz się z nami? - zapytał Jun.

- Pomogę Sanowi posprzątać. - powiedział szybko.

Ten to kupił i pożegnał się zamykając za sobą drzwi. Co z tego, że San był pijany i za nic nie mógł odwieźć chłopaka do domu? W tym momencie raczej żadnego to nie obchodziło.

Gdy tylko reszta się oddaliła, San zwrócił się znów w stronę Wooyounga atakując zaraz potem jego usta, dociskając jego ciało do pobliskiej ściany. Wcale nie zamierzali sprzątać. Przynajmniej nie teraz, kiedy mieli lepsze rzeczy do roboty.

San wyznaczył ustami ścieżkę od szczęki młodszego, do jego obojczyka, gdzie zatrzymał się, ssąc i przygryzając bladą skórę. Wooyoung śmiał się cicho i wzdychał pobudzony przez alkohol.

- San. - powiedział nagle, co zwróciło uwagę starszego, który poniósł wzrok odrywając usta od jego ciała. - Wszystko jest świetnie i w ogóle, ale jestem zmęczony. - prychnął rozbawiony, po czym pocałował leniwie starszego, zasysając się przez chwilę na jego dolnej wardze. - Jest późno, chodźmy spać. - poprosił przytulając się do niego.

- Jasne. - odpowiedział z uśmiechem i pogłaskał jego głowę. - Chodźmy spać. - powtórzył, po czym odprowadził chłopaka do sypialni.

Ciepła pościel i czuły dotyk sprawiał, że Wooyoung nie bardzo miał ochotę wstawać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ciepła pościel i czuły dotyk sprawiał, że Wooyoung nie bardzo miał ochotę wstawać. Nie zdawał sobie póki co nawet sprawy gdzie jest, jego umysł wciąż trwał w lekkim otępieniu po wczorajszej nocy. Uchylił lekko powieki od razu orientując się, że nie wrócił na noc do domu, a zaraz potem zaczynały docierać do niego kolejne wspomnienia, które okazały się nie być jedynie dziwnym snem. Spanikował lekko obawiając się reakcji Sana. Poczuł jednak subtelny dotyk dłoni starszego, które przesuwały się po jego talii pod luźną koszulką pożyczoną zapewne od Sana, jednak tego momentu Wooyoung dokładnie nie pamiętał. Odważył się odwrócił na drugą stronę, by napotkać ciepłe, ale poważne spojrzenie Sana.

- Dobrze spałeś? - zapytał jak gdyby nic, a Wooyoung milczał mając co do tego wszystkiego mieszane uczucia.

- My chyba nie powinniśmy-

- Masz rację. - uśmiechnął się San zgadzając się z jego słowami. - Dlatego nikt nie może się o tym dowiedzieć.

Wooyoung pokiwał głową, a jego wyraz twarzy spochmurniał. San widząc to ujął jego podbródek między palce zmuszając, by spojrzał mu w oczy.

- Co oznacza tylko i wyłącznie to, że musimy być ostrożni. - sprostował gładząc czule ramię chłopaka.

- Ale... Nie rozumiem. Jeszcze parę dni temu my...

- Popaprane wiem. Ale kto powiedział, że życie jest proste?

- Nie wiem, jak mam się z tym czuć...

- Poukładaj sobie wszystko na spokojnie. A jak będziesz gotowy, daj mi znać. Ja będę czekał.

- Nie chodzi o to, że nie chcę... Ale po prostu... To wiąże się z wieloma przeszkodami.

- Dlatego potrzebujemy czasu. To może nam nieco utrudnić życie, ale jeśli uważasz, że jest tego warte, jestem twój.

Wooyoung uśmiechnął się zawstydzony, wciąż nie mogąc do końca pojąć, co robi w łóżku jednego z popularniejszych w Korei wokalistów, tuląc się do jego piersi i całując jego usta. Właśnie przeżywał marzenie niejednej fanki, która zabiłaby, by być na jego miejscu. On natomiast jeszcze wczoraj nie był pewien, co ma sądzić o starszym, a skończył całkowicie mu się oddając.

- Odwieziesz mnie później? - zapytał delikatnie.

- Jasne. - uśmiechnął się znów pochylając się nad zaspaną jeszcze twarzą Wooyounga, odgarniając jasne kosmyki włosów i muskając delikatnie pełne usta.

Wooyoung od piętnastu minut wysłuchiwał gadania Yeosanga na temat Sana i tego, jak duży błąd popełnił wczorajszej nocy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wooyoung od piętnastu minut wysłuchiwał gadania Yeosanga na temat Sana i tego, jak duży błąd popełnił wczorajszej nocy. Nie dziwił mu się, w końcu jeszcze niedawno przez niego płakał przyjacielowi ramię, ale sam Yeosang pewnie wiedział, że Wooyoung prędzej czy później nie oprze się Sanowi. Zwłaszcza jeśli to on będzie tym, który zrobi pierwszy krok.

- A co zrobisz, jeśli nagle mu się odwidzi? Mówię ci, to jest zbyt podejrzane, Woo!

- Nie dowiem się jeśli nie spróbuję.

- Nie zamierzam znowu lecieć do ciebie przez pół miasta przez jakiegoś dupka. Nie jestem twoją niańką, Woo.

- Więc nie leć, nikt cię do niczego nie zmusza. Jeśli tak bardzo ci przeszkadzam w twoim związku, po co w ogóle się o mnie martwisz? Poradziłbym sobie doskonale bez ciebie!

- Ah tak? Zgoda. Spróbuj tylko wrócić z podkulonym ogonem i prosić o pomoc. Zobaczymy, czy jesteś taki niezależny.

- Dobrze, zobaczymy.

- Świetnie.

- Świetnie.

Po tych słowach Yeosang wyszedł z mieszkania trzaskając za sobą drzwiami. Jung nie spodziewał się, że ta rozmowa skończy się aż tak wielką kłótnią. Nie miał w zamiarze pozbywać się Yeosanga ze swojego życia, był dla niego zbyt ważny. Ale teraz nie mógł już cofnąć swoich słów. Teraz albo udowodni mu, że się mylił i San naprawdę nie jest taki, za jakiego go miał, albo straci wszystko, co było dla niego w życiu ważne.

...

a/ Co ja odwalam.

Move My Body • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz