20

2.1K 121 23
                                    

Przespał się z Sanem.

To już nie była tylko jego wyobraźnia, czy zwykły sen, on naprawdę to zrobił. Pozwolił, by ciało wokalisty wgniatało go w materac zmuszając do bezwstydnych i głośnych jęków.

Siedział właśnie u siebie przy stole, wpatrzony w ścianę znajdującą się przed nim, powtarzając w głowie cały wczorajszy wieczór. Nie miał Sanowi za złe, że nie mogli zostać razem zbyt długo, mężczyzna miał dużo obowiązków i już wcześnie rano musiał zebrać się, by jechać do wytwórni. Obiecał jednak chłopakowi, że spotkają się jeszcze tego samego dnia wieczorem, by porozmawiać o tym, co zaszło. Wooyoung zaczynał się trochę stresować. Co powinien powiedzieć? I o czym San e ogóle będzie chciał rozmawiać? Przecież to, co zrobili było jednoznaczne, przynajmniej dla Wooyounga.

- Postradałem rozum. - jęknął waląc głową w stół.

Dobrze wspominał seks z Sanem, było mu przyjemnie i naprawdę czuł się przez niego adorowany, ale... Mimo wszystko uważał, że za szybko mu się oddał. Powinien poznać przynajmniej Sana na tyle, by mieć pewność, że ich relacja nie jest dla niego tylko przelotnym romansem.

Było mu wstyd, że wystarczyło zwykłe spojrzenie starszego, by był gotów pozwolić mu na cokolwiek zechciał z nim zrobić. To nie było odpowiednie. Nie mógł kochać go tylko za ciało, nie różnił się wtedy niczym od tych obleśnych ludzi, którzy na długi czas odebrali mu chęci do wiązania się z kimkolwiek. Rozważał nawet wyznanie Sanowi prawdy i zakończenie tego, póki nie było za późno, ale nie potrafił. Czuł się okropnie tylko myśląc o tym, co dopiero mówiąc to na głos.

Bardzo chciał w tym momencie zadzwonić do Yeosanga i zapytać go o radę, ale... Obawiał się, że jego słowa były wystarczające, by Kang odmówił mu pomocy. Dlatego pierwsze, co zrobił, to postanowił przeprosić za swoje zachowanie, nawet jeśli miało się to spotkać z kpiną starszego.

Wooyoung

Przepraszam
To było głupie
Nie kłóćmy się już więcej, proszę

Teraz pozostało mu czekać na odpowiedź.

Teraz pozostało mu czekać na odpowiedź

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

San nie lubił tego typu wywiadów. Musiał się co chwilę powstrzymywać od nieodpowiednich komentarzy do pytań kobiety, która zdawała się nie mieć do niego za grosz szacunku. Wypytywała o tak dziwne rzeczy, że w pewnym momencie nie mógł powstrzymać się od zdegustowanego spojrzenia. Podejrzewał, że większość jego fanów również to zauważy, ale nie zamierzał robić z tego wielkiej afery. Niektórzy ludzie po prostu tacy byli, a on obracając się w takim, a nie innym towarzystwie, niestety był skazany na takich idiotów.

- Nie zgodzimy się więcej na zaproszenia do tego programu. - oznajmił menadżer. - Chyba wszyscy widzieli, że coś było ewidentnie nie tak z tą kobietą. Odwieźć cię do domu, czy...?

- Nie, muszę jeszcze gdzieś skoczyć na szybko. - odpowiedział zakładając bluzę. - I nie przejmuj się tym, jestem bardzo tolerancyjny na głupotę.

- Jeśli chcesz, wytwórnia może coś z tym zrobić-

- Nie trzeba. Po prostu muszę się rozluźnić. Widzimy się jutro. - poklepał starszego mężczyznę po ramieniu i wyszedł ze studia kierując się na parking podziemny, gdzie zostawił swój prywatny samochód. Miał już dość tego dnia i chciał czym prędzej znaleźć się już u Wooyounga, by chłopak samą swoją osobą uspokoił jego zdenerwowany umysł.

Dawno nie był tak zirytowany jednym wywiadem, w dodatku w dniu, kiedy miał naprawdę dobry humor, który wydawało się, że nie może być zepsuty. Czuł się, jakby zmarnował cenny czas, który mógłby poświęcić na rozmowę z Wooyoungiem, zamiast zostawiać wszystko na później i wyganiać młodszego do domu.

Docisnął mocniej pedał gazu chcąc jak najszybciej znaleźć się pod adresem chłopaka. Miał nadzieję, że był od w domu i nie zastanie pustego mieszkania.

Postanowił więc upewnić się, że Jung nigdzie nie wyszedł, a przy okazji zapytać o numer, pod który ma się kierować. W końcu nie miał jeszcze okazji przebywać u chłopaka.

Odpowiedź przyszła dość szybko, więc sprawnie zaparkował na wolnym miejscu i skierował się do wejścia, nie mogąc już doczekać się, by zobaczyć Wooyounga. To mogło się wydawać dziwne, ale stęsknił się za nim. Czuł, że zwykłe zauroczenie połączone z pożądaniem powoli zaczyna przeradzać się w coś głębszego.

Zapukał w drzwi, by po chwili zobaczyć przed sobą blondyna w luźnej koszulce i dresach. Zapewne nie wychodził dziś nigdzie.

- Hej Woo. - przywitał się z uśmiechem, co młodszy niepewnie odwzajemnił i wpuścił go do środka. - Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałem się z tobą zobaczyć.

- Widzieliśmy się... rano. - odparł zaskoczony Wooyoung.

- Tak, wiem. Zaraz wszystko ci opowiem. Usiądziemy?

Wooyoung niepewnie zajął miejsce w salonie na kanapie zapraszając tam Sana. Czuł się dość niezręcznie, że mężczyzna tak po prostu go odwiedził. W porównaniu do jego ogromnego apartamentu, Wooyoung żył raczej skromnie... Nawet nie zdążył wszystkiego dobrze posprzątać.

- Może zaczniemy od tego, co między nami zaszło. - odezwał się znów San widząc niewyraźny wyraz twarzy Junga. - Chcę tylko, żebyś wiedział, że nie żałuję niczego. To było cudowne przeżycie i cieszę się, że było z tobą.

- Ale...?

- Ale? - powtórzył zdezorientowany San.

- Myślałem, że jest jakiś haczyk.

- Nie ma żadnego haczyka, to wszystko, co chciałem powiedzieć.

- Czyli... Nie zrobiłeś tego tylko z czystego pożądania... Ani nic z tych rzeczy?

- Gdybym nie dbał o twój komfort, nie pytałbym co pięć minut, czy jesteś tego pewien. Chciałem ci sprawić przyjemność, bo na to zasługujesz.

- Coś... Jeszcze?

- Nasze początki mogły nie być najlepsze, Woo, ale nie zrobiłbym tego, gdybym miał cię jedynie wykorzystać. Może nie wyglądam, ale... To naprawdę nie w moim stylu.

- Czyli nie zostawisz mnie, jak ci się znudzę?

- Co? Absolutnie! Czemu w ogóle o czymś takim pomyślałeś?

- Wybacz, ja... Po prostu to wszystko do mnie nie dociera.

- Jeśli się pospieszyłem, przez co czujesz się z tym niewygodnie, naprawdę cię przepraszam. - złapał jego dłoń gładząc jej wierzch kciukiem. - Od teraz postaram się zapracować na twoje zaufanie.

- San, to nie tak. Podobało mi się to, co zrobiliśmy. Zastanawiam się tylko, czy to było właściwe... Nie chodzi o ciebie, a o mnie. Czuję się źle, że zrobiłem to... Tak po prostu.

- To znaczy?

Wooyoung westchnął czując jak gula w gardle odbiera mu mowę.

- Nie chciałem iść z tobą do łóżka tylko dlatego, że mi się podobasz. Źle się z tym teraz czuję...

San pokiwał głową ze zrozumieniem, ale nie puścił jego dłoni, a z jego twarzy nie zniknął ciepły uśmiech.

- Nie przejmuj się. - uniósł jego podbródek spoglądając w jego ciemne, zaszklone oczy. - Nic na siłę. Jesteśmy na etapie, gdzie wszystko może się stać. Po prostu płyńmy z prądem nie oglądając się za siebie, okej?

Wooyoung niepewnie przytaknął, wciąż jednak bojąc się o to, jak sprawy potoczą się w przyszłości. Przecież to nie będzie wcale łatwe.

Za to San cieszył się, że udało mu się odgonić negatywne emocje, które się w nim gotowały od samego rana przez ten cały wywiad. Musiał zachować Wooyounga przy sobie za wszelką cenę. Był jego ostoją spokoju.

Move My Body • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz