Rozdział 24

2.5K 209 4
                                    

Naprawdę się denerwowałam, bo nie wiedziałam czego oczekiwać od spotkania z siostrą. Nie byłam w stanie zjeść śniadania, do czego bardzo namawiał mnie Aiden. Patrzyłam na kanapkę, myśląc o tym, co się za chwilę wydarzy. Czułam się jak przed jakąś ważną rozmową, po której wszystko może się zmienić.

Samą prawdą mogłam zniszczyć wszystko, ale wcale nie zamierzałam nic ukrywać. Prawda może naprawdę zaboleć, ale lepiej powiedzieć wszystko od razu. Mimo wszystko miałam jednak nadzieję na to, że Gwen nie znienawidzi mnie od razu. A to, że miałam nadzieję, było tylko dzięki Aidenowi. Zawdzięczałam mu coraz więcej i zastanawiałam się, jak miałabym kiedykolwiek mu się odpłacić za to wszystko.

-Jesteś gotowa? Myślę, że twoja siostra nie pogniewa się, jeśli przełożymy spotkanie.
-Jestem i nie jestem.-przyznałam-Z jednej strony tęskniłam za nią, ale z drugiej, boję się co może pomyśleć.
-Pójdę po nią, kiedy przyjedzie, jeśli chcesz, mogę ją uprzedzić, żeby było ci łatwiej.
-Chcesz sam powiedzieć jej, co naprawdę się stało?
-Nie muszę tego robić, ale mogę, jeśli to sprawi, że będzie ci łatwiej. Zresztą chcę najpierw z nią porozmawiać, zanim pozwolę jej tu wejść.
-Po co?
-Bo jej nie znam, nie wiem jaką jest osobą. Nie wpuszczę tu nikogo obcego.
-To moja siostra-powiedziałam.

Trochę zdziwiłam się jego odpowiedzią. Nie był pewien czy może wpuścić Gwen do mojego pokoju, a ja wczoraj bałam się, że w ogóle ze mną wtedy nie będzie.

-Sama nie wiesz o niej nic od siedmiu lat. Po prostu chcę wiedzieć jakie ma nastawienie
-Marwisz się, że Gwen mi coś zrobi?
-Hej, przestań, nie myśl tak.-powiedział szybko.-Po pierwsze, ja będę tu z tobą.
-A po drugie?
-Co po drugie?
-To ja pytam. Powiedziałeś: po pierwsze, więc pytam o inny powód. Jest jeszcze inny powód?
-Iris, chyba nie jesteś zazdrosna?-na jego ustach pojawił się mały uśmiech.
-Zazdrosna?
-Tak, wiesz, to normalna reakcja.-spojrzał na swój telefon. -Gwen jest już w Wiltshire. Dojeżdża do Devizes, więc już niedługo będzie przed budynkiem. Zejdę do niej, a ty tu poczekaj. Zostawię ci mój telefon. Możesz posłuchać muzyki na odstresowanie. Ściągnąłem dla Ciebie parę utworów. Powinny ci się spodobać.
-Skąd wiesz?
-Widziałem czego słuchałaś najczęściej. Masz podobny gust do mojego.

Włączył muzykę przez słuchawki i podał mi telefon.

-Już wychodzisz?
-Zaraz wrócę. Wyluzuj.
-Wyluzuj?
-To takie powiedzonko. Nie słyszałaś tego nigdy?
-Nikt tak do mnie nie mówił.
-To ja jestem pierwszy. Wszystko będzie dobrze.

Wstał, a ja wstałam razem z nim. Moje ręce nadal trochę się trzęsły.

-Nie denerwuj się. Uśmiech poproszę-dodał chłopak.

Nie wiedziałam w czym może pomóc ten uśmiech, ale spróbowałam go jakoś wywołać. Potrzebowałam czegoś, co dodałoby mi otuchy, bo im więcej myślałam o tym, że Aiden spotka się z moją siostrą, tym bardziej zastanawiałam się nad tą zazdrością, o którą mnie podejrzewał. Byłam ciekawa jak wygląda po tych siedmiu latach, czy jest ładna...
Co jeśli spodoba się Aidenowi? On na pewno spodoba się jej, on podoba się wszystkim.

Kiedy Aiden wyszedł, ja usiadłam na swoje łóżko i włożyłam słuchawki do uszu. Piosenka jednak nie mogła do mnie przemówić, nie dlatego, że mi się nie podobała, ale raczej z powodu natłoku myśli. Nie spodziewałam się zupełnie niczego i to mnie irytowało.
Przez całe życie przewidywałam, co może stać się za chwilę i o wielu sytuacjach po prostu wiedziałam.

Tym razem nie wiedziałam nic i nie tylko w tej jednej sytuacji. Przede wszystkim Aiden wciąż mnie zaskakiwał. Nie przeszkadzało mi to do tej pory, dopóki nie postanowił spotkać się z moją siostrą.
To chyba mnie trochę przerastało.

☑Opuszczone MarzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz