Rozdział 11

2.5K 213 1
                                    

Aiden:

Dałbym głowę, że zbladłem.
Mogłem spodziewać się wszystkiego, ale nie sądziłem, że to co powie będzie tak straszne.

Kiedy na nią patrzyłem, wiedziałem, że wcale nie patrzę na mordercę. Zrozumiałem jednak dlaczego nie chce nikomu o tym mówić. Jej oczy przepełnione łzami mówiły mi jak źle to zniosła. Nie muszę być jasnowidzem, lekarzem ani psychologiem żeby wiedzieć, że ta dziewczyna nie jest psychopatą zabijającym ludzi. Nie była dumna z tego, co zrobiła, nadal obwiniała się za ten czyn, ale skoro nazwała ojca złym człowiekiem, cokolwiek mu zrobiła, broniła się, nie mściła.

-Iris czy lekarze znają całą twoją przeszłość?-spytałem spokojnie, choć czułem jak do moich oczu także zaczęły napływać łzy.
-Nie. Tylko część. Nie mogę im tego powiedzieć!
-Którą część?-przeraziłem się
-Wiedzą to, co widzieli, to co widzą nadal. Czasem wydaje mi się, że dlatego mnie nie wypuszczają, boją się mnie. Przenieśli mnie na górę, kiedy w dochodzeniu potwierdziło się, że to ja zabiłam ojca.
-Nie wiedzą całej prawdy, Iris. Więc jaka jest prawda? Powiedz mi, proszę.
-To zbyt wiele na dziś. Zostaw mnie samą.
-Przed chwilą obiecałem Ci, że Cię nie zostawię. Tym bardziej teraz. Nie chcę żebyś zrobiła sobie coś, kiedy wyjdę. Chcę pomóc Ci zrozumieć, że jeśli Cię skrzywdził, nie jesteś niczemu winna i nie powinnaś obwiniać się o to, że się broniłaś.
-Jak mam nie obwiniać się za to, że zabiłam człowieka?-spytała prawie bezgłośnie.
-Zastanów się co ci zrobił i czy zasługiwał po tym na miano człowieka.

Podniosła głowę, a ja uścisnąłem jej dłoń na znak, że jestem z nią.

-Przez ostatnie 6 lat każdy mówił mi że to moja wina, że zasłużyłam sobie na karę za to co zrobiłam.-powiedziała po chwili ciszy.
-To nie prawda, Iris. Czy on Cię bił? Karał?
-Ja przez niego straciłam dziewictwo, Gwen swoje nienarodzone dziecko, a mama...-kolejny raz dziewczyna zająknęła się i zaczęła płakać. Nie wiedziałem co powiedzieć, bo wiedziałem jak miało zakończyć się to zdanie. Wcale nie musiała go kończyć, ale zrobiła to:-Mamie odebrał życie.

-Iris, mogę Ci zaufać?-spytałem, wstając z jej łóżka i patrząc na nią z nadzieją, że mnie posłucha.-Obiecuję Ci, że nikomu nic nie powiem i wrócę za chwilę, ale Ty obiecaj, że się stąd nie ruszysz ani żaden głupi pomysł nie wpadnie Ci do głowy. Po prostu siedź spokojnie i czekaj na mnie. Mogę zostawić Ci słuchawki i telefon, jeśli chcesz.
-Ale gdzie Ty idziesz?
-Muszę dowiedzieć się dlaczego nadal Cię tu trzymają.
-Jak?
-Przeczytam twoją kartę. Proszę Cię, po prostu tu zaczekaj. Zaraz wrócę.

Szatynka lekko skinęła głową, a ja pokonałem swoją chęć na przytulenie jej i szybko wyszedłem z pokoju. Czułem się jakbym się z nią żegnał i szczerze trochę się bałem tego uczucia.
Pomyślałem jednak: teraz nikt nie może mi powiedzieć, że za bardzo angażuję się w pomoc tej dziewczynie.
Angażowałem się i to bardzo, ale nie za bardzo. Czułem się za nią odpowiedzialny, przecież tylko ja wiedziałem i tylko ja mogłem zmienić jej przyszłość. Ta dziewczyna zaufała mi bardziej niż komukolwiek innemu, tylko do mnie się uśmiechnęła.
Byłem przekonany, że potrafi zmienić tok myślenia, uświadomić sobie, że wszystko się zmieniło, nic się nie powtórzy i, że może być szczęśliwa w przyszłości.

Próbując nie zwrócić na siebie uwagi pracowników, poszedłem do Finna, bo wiedziałem, że był kimś, kto teraz bardzo by mi się przydał.
Siedział w pokoju i tym razem miał tam jakieś czasopismo sportowe.

-Potrafisz włamać się wszędzie?-spytałem, a on zaciekawiony spojrzał na mnie znad gazety
-A co?
-Musisz mi pomóc znaleźć akta Iris.
-Po co?
-Jak to po co? Muszę dowiedzieć się ile wiedzą lekarze i czy cokolwiek tam zgadza się z rzeczywistością.
-A co ci to da?
-Będę wiedział, co tak naprawdę o niej myślą. Teraz tylko Ty, ja i ona znamy prawdę, a założę się, że w tych dokumentach znajdę coś zupełnie innego.
-Widzę, że zależy Ci na Iris.
-Jak na każdym pacjencie, na tobie też, Finn. Wielu z was nie powinno tutaj być, więc staram się, by zrobić coś, co to zmieni. Mam już nawet plan. A teraz proszę Cię, żebyś pomógł mi włamać się do archiwum. Wystarczy żebyś otworzył drzwi.

☑Opuszczone MarzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz