4. Zluzuj gatki Harrington

142 6 6
                                    

Trzy dni nauki minęły bardzo szybko, wszystkie dni były dość monotonne

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Trzy dni nauki minęły bardzo szybko, wszystkie dni były dość monotonne. Te same pięć klas, to samo jedzenie obiadu z Nancy, Stevem oraz Jonathanem, to samo granie z Billym, albo przeciwko niemu na wfie.

Danielle nawet polubiła jej nowych znajomych, chociaż musiała przyznać, że Harrington potrafił jej wleźć na plecy. Za każdym razem jak mieli koszykówkę to zachowywałby się, jakby grał od niej lepiej. Oboje wiedzieli, że to jest nie prawda. Oczywiście dlatego, że brunet nie potrafił stawiać swoich stóp dobrze na ziemi. Co chwilę nimi przebierał co dawało większe szanse przeciwnikowi do zabrania mu piłki. Oczywiście ona i Billy to właśnie w ten sposób wykorzystywali. Za każdym razem droczyli się z nim w ten sposób, praktycznie machając mu piłką przed twarzą. Brunet wkurwiał się na to jak nigdy, ale to nie była wina bliźniaków, że nie potrafił im zabrać piłki. Śmiali się z tego często, przybijając sobię piątki nad leżącym na ziemi Harringtonem.

Był czwartek i właśnie zadzwonił ostatni dzwonek, oznaczający koniec klas.

Danielle szybko zaczęła pakować swoje rzeczy do swojej torby na ramię. Wychodząc z klasy poczuła, że ktoś idzie obok niej, spojrzała w lewo i zobaczyła chłopaka, lekko wyższego od niej. Miał krótkie, kręcone włosy w kolorze jasnego brązu oraz czarne oczy. Jego nos był ozdobiony piegami. Spojrzał na nią i się uśmiechnął, pokazując swoje białe, lśniące zęby.

-Słyszałem, że odmówiłaś już wielu chłopakom, ale dalej stwierdziłem, że mógłbym spróbować- Mówił odważnie, ale można było wyczuć odrobinę zdenerwowania w jego głosie- jutro jest impreza i myślałem że moglibyśmy... może pójść, no... Umm razem?

Danielle spojrzała na niego przygryzając wargę, zastanawiając się co odpowiedzieć. Miał rację, odmówiła wielu osobom, wolała pójść sama, ale wiedziała, że Billy raczej wyjdzie wcześniej i nie będzie miała podwózki.

-Problem w tym, że do 21 będę zajmować się moją siostrą i wtedy dopiero zamierzałam pójść na imprezę- Danielle spojrzała na niego niepewnie, chłopak był słodki, nie zbyt pewny siebie, mogła w sumie się zgodzić.

-Dla mnie to nie problem, mogę cię odebrać około 21:15, żebyś mogła jeszcze wszystko odłożyć itp.- chłopak spojrzał na nią z nadzieją w oczach.

-W sumie i tak nie mam podwózki, więc co mi szkodzi- blondynka wzruszyła ramionami, nie patrząc nawet na chłopaka- Tylko nie znam nawet twojego imienia.

-Henry- Chłopak uśmiechnął się do niej, jednak został spotkany z pustym spojrzeniem dziewczyny. Danielle wyjęła z torby długopis, trzymając go w prawej ręce.

-Okey Henry, daj mi swoją rękę- Chłopak podaj jej lekko marszcząc brwi na to co blondynka zrobi. Danielle złapała go za nadgarstek i na wewnętrznej stronie jego ręki zapisała swój numer.

-W razie co, to do mnie zadzwoń. To do zobaczenia jutro- Blondynka odpowiedziała. Posłała chłopakowi ostatni uśmiech, po czym odeszła w swoją stronę.

Away from The World || Steve Harrington Where stories live. Discover now