28. Bambi?

108 11 9
                                    

-Żartujesz sobie chyba- Danielle westchnęła patrząc na wszystkie szkice, które zrobił brunet

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Żartujesz sobie chyba- Danielle westchnęła patrząc na wszystkie szkice, które zrobił brunet.

Kazał jej zmienić pozycję kilka razy, żeby 'lepiej widział jej twarz'. Teraz przeglądała wszystkie kartki ze szkicami jej ciała i odkrytego biustu. Jak bardzo nie potrafiła uwierzyć w to co zrobił to musiała przyznać, że były to bardzo dobre szkice. Proporcję i anatomia się zgadzały, podstawowe cieniowanie było dobre. Wszystko się zgadzało.

-No co? Są to świetne szkice- Steve uśmiechnął się szeroko przejmując kartki od dziewczyny.

Danielle miała już ponownie na sobie bluzę, zasuniętą prawie do samego końca. Siedziała na swoich łydkach udami na kanapie, przemiędlając wszystkie kartki. Steve siedział obok niej w siedzie skrzyżnym, dumnie się uśmiechając na swoje arcydzieła.

-Nie zrobiłeś żadnych szkicy mojej twarzy Harrington- Blondynka spojrzała na niego zmęczona. Chłopak zmarszczył brwi i zabrał jej kartki.

-Jak to nie? Patrz, tu widać kawałek twojej twarzy- Steve wskazał na papier gdzie widać było szczękę i usta dziewczyny. Danielle zaśmiała się delikatnie, kręcąc głową z niedowierzaniem.

-Naprawdę ciesz się, że cię lubię- Blondynka spojrzała na niego odkładając kartki na stolik kawowy przy kanapie.

Brunet uśmiechnął się szeroko łapiąc dziewczynę za talię. Uścisnął ją mocniej przemieszczając ją tak, że siedziała na jego kolanach. Jej nogi były złączone po jego lewej stronie, jej twarz odwrócona do niego. Danielle poczuła delikatny rumieniec wchodzący na jej policzki. Chłopak patrzył na nią z takim szczęściem i emocjami, że miała wrażenie, że się rozpłynie.

-Co tam?- Dziewczyna zapytała dźgając bruneta w dołeczek, wytwarzający się z każdym jego uśmiechem. Blondynka uwielbiała jego twarz, była taka piękna. Steve był definitywnie atrakcyjny, ale te jego duże, brązowe oczy pasujące mu do włosów ją już dobijały do końca. W porównaniu z jego bladą skórą miała wrażenie, że patrzy na obraz olejny przed nią.

-Czemu mnie lubisz?- Brunet zapytał patrząc z zastanowieniem na dziewczynę. Nie pojmował tego. Mogła mieć kogokolwiek tylko chciała, a wybrała go. Chudego durnia, który nie potrafi pojąć najprostszych rzeczy. Nie rozumie większości spraw, które są mu tłumaczone. Nie jest najlepszy w niczym. Znaczy, był jeszcze do niedawna w koszykówce, ale jak szybko Danielle i jej brat się pojawili, to tak szybko mu to zniknęło. Nie potrafił za dobrze flirtować, jeśli już to robił to dziewczyna to zawsze początkowała.

-Czemu miałabym cię nie lubić?- Danielle zmarszczyła nos uśmiechając się na niego. Zaczęła się zastanawiać, czy Steve był aż tak nie pewny siebie. W sensie nie widziała w nim nic negatywnego do tej pory.

-A czemu miałabyś mnie, ze wszystkich ludzi w Hawkins, lubić?- Brunet spojrzał na nią jakby naprawde oczekiwał szczerej odpowiedzi. Chciał to wiedzieć, żeby nie dręczył się myślami do nocy.

Away from The World || Steve Harrington Where stories live. Discover now