Jestem w szkole już miesiąc i w końcu udało mi się zaliczyć wszystko, co miałam zaległe. Zostało mi jedynie kilka większych projektów, które mam oddać pod koniec roku, ale poza tym, jestem całkowicie wolna. Przynajmniej pod tym jednym względem.
Moje myśli wciąż obracają się wokół zeszłego piątku, który ciągle stoi pod znakiem zapytania. Od tamtej pory nie rozmawiałam o tym z nikim, jak narazie nie zamierzam tego robić. Jakimś cudem udało mi się wejść przez okno i uniknąć problemów z ojcem, więc nie zamierzam wywoływać wilka z lasu.
- To co powiedział, było zajebiście rasistowskie. – Unoszę wzrok na Lanę, która siedzi na blacie w mojej kuchni, oblizując chipsa dookoła. Jej nogi zwisają swobodnie w dół, a postawa dziewczyny jest luźna. Przenoszę spojrzenie na jej twarz i przewracam oczami z uśmiechem. Lana trzyma dłoń przy twarzy, a w niej chipsa paprykowego, którego dokładnie oblizuje z każdej strony, zanim wsadza go sobie do buzi. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam, jak dziewczyna je chipsy, wydało mi się to dziwne, ale po tym całym czasie, jaki spędziłyśmy razem, myślę, że to całkiem słodkie i zabawne. – Taki stary dziad nie powinien nas uczyć. – Wzdycha dziewczyna i przełyka jedzenie, marszcząc przy tym brwi. Przenosi na mnie wzrok, wciąż nie zmieniając wyrazu twarzy. – Wiesz, że powiedział do Kate Beasley, że jej bluzka jest prowokująca? Dziwi mnie, że jej ojciec jeszcze nic z tym nie zrobił.
- Obrzydliwe. – Mamroczę pod nosem zwijając rulonik z tortilli, w której wyłożyłam kilka różnych warzyw. Ostrożnie przenoszę ją na deskę do krojenia i chwytam w dłoń duży nóż, dzieląc tortillę na niewielkie kawałki. – Zakładam, że sprawa była zgłaszana milion razy, ale typ jest nietylakny? – Zerkam na dziewczynę z boku, układając części tortilli na papierowym talerzyku.
- Dokładnie. – Lana potrząsa głową i zeskakuje z blatu, obraca się przodem do zlewu i odkręca w nim wodę. Wsadza pod nią dłonie, zmywając z nich resztki przypraw, które były na chipsach, po czym wyciera je w czarny, puchaty ręczniczek. – W tamtym roku też próbowałam, dyrektor miał to totalnie gdzieś. – Lana odkłada ręcznik na swoje miejsce i podchodzi do mnie, stając przy blacie, po mojej prawej stronie. – Powiedz mi co mam robić, Bailey.
- To twoja impreza, ty mi powiedz. – Unoszę na nią rozbawiony wzrok i odkładam ostatni talerzyk z jedzeniem na bok. Obracam się tyłem do blatu, rozglądając się po kuchni. Wszystko wygląda na zrobione, kuchnia wypełniona jest różowymi, plastikowymi kubeczkami i talerzykami w tym samym kolorze, na których leży wszelakie jedzenie. Wyspa kuchenna, jest zawalona butelkami z alkoholem. Stoi tu wszystko, od taniego wina, przez wódkę, whisky i tequilę, aż po rum. Zaraz jeszcze Luke i Ash mają wpaść tu z beczką piwa, a wieczorem ma przyjść pizza. Przenoszę wzrok znów na dziewczynę i uśmiecham się szeroko, widząc zadowolenie na jej twarzy. – Chyba możemy zacząć się malować. – Łapię Lanę za przedramię i ciągnę ją za sobą do mojego pokoju. Wchodząc na schody przechodzimy pod różową taśmą imitującą policyjną, która jasno mówi, że gościom nie można tu wchodzić. Wciągam Lanę do swojej sypialni, a zaraz po tym, do połączonej z nią łazienki. Klikam przycisk na ścianie, oświetlając pomieszczenie białym, chłodnym światłem. Moja łazienka nie jest duża, ale jest wystarczająca dla dwóch osób.
Cały pokój wyłożony jest białymi, niewielkimi płytkami, między którymi jest czarne wypełnienie. Pod ścianą naprzeciwko wejścia stoi biała wanna, a nad nią wisi różowy neon głoszący „get naked". Po lewej stronie od drzwi, znajduje się toaleta, a naprzeciwko niej, umywalka wraz szafką na ręczniki i różne łazienkowe rzeczy. Nad umywalką wisi duże, podłużne lustro, wokół którego zamontowane są białe światełka ledowe. Klikam kolejny przycisk, zapalając światła obok lustra i przenoszę wzrok na blat, ciągnący się po obu stronach umywalki. Rozłożyłyśmy tu wcześniej nasze kosmetyki, nie chcąc później marnować na to czasu. Wyciągam z tego bałaganu dwie, puchate opaski i podaję jedną dziewczynie. Obie, bez słowa, zakładamy je na głowy, odgarniając włosy z twarzy.
CZYTASZ
Devil at my door [ C.H ]
FanfictionMia Bailey po dwóch latach wraca do rodzinnego miasta. Okazuje się jednak, że podczas jej nieobecności, w spokojnym Millburn, zaczęli ginąć nastolatkowie. Policja nie ma poszlak, dorośli boją się o swoje dzieci, coraz więcej osób znika bez śladu. ...