ROZDZIAŁ 11

28 4 14
                                    

Przeciągam opuszkiem palca po miejscu na skórze, które ma kilkanaście różnych odcieni fioletu i czerwieni. Przekrzywiam lekko głowę w lewą stronę, sprawiając, że blednąca powoli malinka na mojej szyi, staje się jeszcze bardziej widoczna w białym świetle mojej łazienki. Stoję przed lustrem już od kilkunastu minut, starając się jak najlepiej zakryć każdy ślad, jaki usta chłopaka zostawiły na mojej skórze. Wzdycham cicho, ponownie sięgając po zielony korektor, który nakładam na ostatnią już malinkę. Wmasowuję go delikatnie w szyję, pozwalając mu się wchłonąć. Przez lata wypracowałam sobie świetną technikę zakrywania takich śladów. Najpierw używam kolorowego korektora, w zależności od tego, jakich odcieni widzę więcej, wybieram jego kolor. Jeśli przeważa czerwony, używam zielonego, a jeśli fioletowy, to pomarańczowy idzie w ruch. W tym wypadku, czerwień nadal jest najbardziej widoczna, mino że próbowałam już chyba wszystkich tricków, jakie znalazłam w internecie, by zmniejszyć jej widoczność.

Znów dotykam miejsca opuszkiem palca, sprawdzając, czy produkt wystarczająco się wchłonął. Gdy tylko stwierdzam, że tak, sięgam po drugi korektor, tym razem w odcieniu mojej skóry. Nakładam go punktowo na miejsce, wklepując palcem w skórę, dla jak najbardziej naturalnego efektu. Minął dopiero jeden dzień, od kiedy Ash mnie pocałował, dlatego ślad nadal ma intensywny kolor. Zakrywam go tylko po to, by mój tata się nie odzywał, a raczej, by nikt nie odzywał się na ten temat.

Nakładam puder na korektor, matowiąc prowizoryczny kamuflaż i wzdycham z zawodem, kiedy czerwień wciąż pozostaje widoczna. Przyglądam się jeszcze chwilę temu miejscu, gdzie jeszcze tak niedawno, były usta Ashtona.

Wargi chłopaka niespodziewanie odrywają się od moich, pozwalam sobie nabrać przez tą chwilę głębszego oddechu. Czuję, jak jego usta powoli przesuwają się po mojej szczęce, zostawiając na niej ciepły ślad. Mam wrażenie, że każde miejsce, którego dotyka Ash, nagle staje się gorące. Odchylam głowę do tyłu, kiedy czuję, jak chłopak próbuje dostać się do mojej szyi. Pozwalam mu na to. Tak samo jak pozwalam, by jego dłonie krążyły po moim ciele, przesuwając się z talii, na biodra, na moje nagie, wciąż rozstawione uda. Huśtawka pod nami buja się nieco mocniej, kiedy moje ciało mimowolnie się porusza, w momencie gdy czuję, jak chłopak zasysa moją skórę między zęby. Zaciskam dłonie na sznurkach za mną, a moje serce przyśpiesza jeszcze bardziej. Nie wiem czy to alkohol sprawił, że czuję więcej, czy to po prostu Ashton, dobrze wie co i jak robić.

Odrzucam od siebie wspomnienie, które nadal jest żywe w mojej głowie. Sięgam dłonią do włosów, związanych na czubku głowy w kok, który wygląda jakbym spała w nim trzy dni. Ściągam z nich gumkę, pozwalając kosmykom opaść swobodnie w dół. Przejeżdżam palcami po włosach, których nie myłam od piątku. Są już trochę tłuste, będę musiała dzisiaj się nimi zająć. Sięgam dłonią po szczotkę, leżącą na blacie obok umywalki i rozczesuję nią splątane kosmyki. Obserwuję swoje odbicie w lustrze, nie jestem pomalowana, przez co moja twarz jest bledsza niż zwykle, a cienie pod oczami dużo bardziej widoczne. Septum w moim nosie przekręcił się na bok, tak, że widać go tylko po jednej stronie przegrody. Biały, dopasowany top z krótkim rękawkiem, który mam na sobie jest ubrudzony czymś, co przypomina ketchup. Marszczę lekko brwi, ale przypominam sobie, że na śniadanie jadłam tosty. Odkładam szczotkę na jej miejsce i poprawiam kolczyka w nosie. Wychodzę z łazienki, a gdy tylko stawiam krok w moim pokoju, czuję jak coś przewraca się w moim żołądku.

Popycham chłopaka do środka, kiedy tylko drzwi do mojej sypialni stają otworem. Nie czekając nawet, aż się zamkną, przesuwam dłonie na kołnierz jego koszuli i zjeżdżam nimi po jej materiale. Zsuwam tkaninę z ramion chłopaka, nie przerywając naszego pocałunku nawet na chwilę. Czuję jak jego prawa dłoń znika z mojej talii, a drzwi za mną się zatrzaskują. Nie zdążę nawet zareagować, kiedy moje plecy są o nie oparte, a obie dłonie chłopaka są na moich biodrach, przypierając je do drzwi. Chłopak odrywa swoje usta od moich, nadal mam zamknięte oczy, ale czuję jak jego ciało się prostuje. Uchylam delikatnie powieki, zerkając na twarz Ashtona w ciemności, która panuje w pokoju. Jedyne dźwięki, jakie przerywają ciszę panującą na górze, to muzyka, grająca na dole oraz nasze głośne oddechy.

Devil at my door [ C.H ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz