~1~

347 10 0
                                    

Ciężkie krople deszczu obijały się o okno jednego z wagonów, w którym siedzieliśmy. Tego roku lato było wyjątkowe, jeśli chodzi o pogodę. Rzadko zdarzały się momenty, by słońce choć na chwilę wyłoniło się z ciemnych chmur. Zamiast tego często właśnie występowały opady. Mi jednak nie przeszkadzały jakoś ówczesne warunki pogodowe. Nie przepadam za upałami. Najbardziej zadowala mnie umiarkowana pogoda i ten relaksujący dźwięk deszczu.

Już sam ten fakt powinien dać mi do myślenia, że skoro w tym roku, w czasie tej pory, pogoda stała się w jakimś stopniu ponadprzeciętna, to może staną się takie również wydarzenia, które mogą w najbliższym czasie zajść..

Patrzyłam na hipnotyzujące, spływające z okna krople deszczu. W końcu odwróciłam wzrok. Na przeciwko mnie siedziała moja najlepsza przyjaciółka Linda. Na kolanach trzymała jakiś magazyn, w którym już przez większość czasu rozwiązywała krzyżówki, choć częściowo przypatrywała się również oknu. Jej domem w Hogwarcie był Slytherin, jak u wszystkich osób w tym przedziale. Obok mnie siedziała jedna z najważniejszych osób w moim życiu. Mój chłopak Olivier był niesamowicie wczytany w jakąś książkę. Spojrzał się na mnie swoimi piwnymi tęczówkami, a nasze spojrzenia się spotkały.

Wiedziałam, że będzie on osobą, za którą będę tęsknić najbardziej. Mianowicie rodzice Oliviera, zwykle organizowali wycieczki po innych krajach, które trwały prawie całe dwa miesiące wakcji. Bardzo zazdrościłam mu tak skłonnych do podróży rodziców, gdyż w moim przypadku było przeciwnie.

Mieszkałam jedynie z moim ojcem, ponieważ moja mama zmarła kiedy miałam zaledwie rok, więc nie jestem w stanie czegokolwiek o niej powiedzieć w kwestii wyglądu czy charakteru. Jeśli chodzi o mojego tatę, to nie było chwili, w której nie byłby czymś zajęty. Zwykle gdy wracałam do domu na wakacje, wogóle nie poświęcał mi czasu. Późno wracał do domu, toteż zazwyczaj całe dnie przesiadywałam sama, do czego się już przyzwyczaiłam. Nigdy też nigdzie nie jeździliśmy, mimo iż finansowo nie różniliśmy się od rodziny Oliviera i tak naprawdę moglibyśmy sobie na to pozwolić. Wynikało to więc jedynie z niechęci mojego taty.

Mój chłopak wiele razy obiecywał mi, że kiedyś to my zwiedzimy cały świat, nie będąc zależni od nikogo.

- Spróbuję przekonać rodziców, by w tym roku wyjazd był nieco krótszy. - Olivier jakimś sposobem domyślił się o czym wówczas myślałam. - Tak bardzo wolałbym choć w tym roku zostać w Anglii, żeby nie musieć się z tobą rozstawać.

- Masz przecież tylko te dwa miesiące by oderwać się od wszystkiego i gdzieś wyjechać - powiedziałam, starając sie by mój głos brzmiał na beztroski. - Nie możesz z tego rezygnować.

Olivier nie odpowiedział tylko uśmiechnął się do mnie lekko. Po tym mogłam się już domyślić, że i tak dołoży wszelkich starań, by spędzić choć połowę wakacji ze mną.

Zaraz potem Hogwart Express, którym wracaliśmy z szóstego roku nauki w Hogwarcie zaczął powoli hamować. W końcu zatrzymaliśmy się na Kings Cross, a w pociągu zrobił się jak zwykle duży harmider. Udało nam się szybko opuścić przedział, a następnie pociąg, by później nie stać z innymi w kolejce do wyjścia.

Mimo, iż jeszcze nie dawno na zewnątrz była ogromna ulewa wówczas pogoda nieco złagodniała. Z nieba spadały jedynie małe, pojedyncze krople deszczu, którym towarzyszyło słońce, wyłaniające się powoli zza chmur. Wraz ze swoimi kuframi zeszliśmy gdzieś na bok, aby nie robić niepotrzebnego zamieszania. Nastąpił wtedy ten najgorszy moment pożegnania.

- Będziesz pisać, prawda? - zapytała się mnie moja przyjaciółka Linda, której długie blond włosy powiewały na delikatnym wietrze.

- Jasne, że tak - mruknęłam, uśmiechając się lekko. - I tak nie mam nic innego do roboty.

Prawa ręka Czarnego Pana Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz