Jack
Szliśmy jasnym korytarzem co jakiś czas mijając różnych policjantów aż w końcu weszliśmy do jednego z biur za pomocą karty.
– Widziałeś coś podejrzanego? – zapytał cicho Max, szczelnie zamykając drzwi do biura.
– Nic – odparłem, wypuszczając ze świstem powietrze z ust i zacząłem rozglądać się po małym pomieszczeniu.
– Kurwa – odparł i podszedł do biurka – Nie ma opcji, że to znajdziemy. To był taki głupi pomysł – zaczął niecierpliwie chodzić w kółko.
– Mówiłeś, że twój Tata zajmował się sprawą Williama – podszedłem do niego i oparłem ręką o biurko – Może będą tu jakieś klucze lub cokolwiek prowadzącego do tego gdzie jest remnant?
Bez słowa zaczął przeszukiwać po kolei szafki, dlatego dołączyłem do niego. W pierwszych szafkach były tylko magnesy, stosy papierów, a nawet zdjęcia małego Max'a.
Gdy już wiedzieliśmy, że nic tu nie znajdziemy otworzyliśmy ostatnia szafkę. W rogu stały poukładane małe flakoniki z błyszczącą mazią. Spojrzeliśmy się ku sobie i potem znowu na otwartą szafkę.
– Czekaj czy to? – zapytał Max, wyciągając jedną małą buteleczkę i obracając ją w dłoni.
– O kurwa, mamy to, Max!
– Dlaczego ukryli to u mojego Ojca? – zrobił zmieszany wyraz twarzy i spojrzał na mnie.
– To teraz nie istotne – wzruszyłem ramionami i z ekscytacją chwyciłem od niego fiolkę remnantu.
Ściągnąłem z siebie plecak, podając go Max'owi, który wpakował jak najszczelniej flakoniki by nie uległy zniszczeniu.
***
Ellie
Nagle usłyszeliśmy jak jeden z policjantów wyważa drzwi. Momentalnie wstrzymałam oddech. Zacisnęłam powieki oraz usta i modliłam się żeby policjant nie zajrzał przez uchylone okno. Byliśmy w pułapce. Po twarzy spływały mi krople deszczu, a włosy i ciuchy miałam już kompletnie przemoczone. Po omacku położyłam swoją rękę na dłoni Williama, na co on mocno ją złapał. Czując jego charakterystyczny szorstki dotyk poczułam się bezpieczniej na chwilę, odstawiając na bok to co przez niego przeżyłam.
Słyszeliśmy tylko powolne kroki policjanta i nagły huk otwarcia szafy. Kroki pomału kierowały się w stronę okna dlatego jeszcze mocniej przycisnęłam rękę Williama. Już czułam wzrok policjanta na sobie, a moment trafienia do więzienia i zawód mojej mamy odtwarzał mi się w myślach jak w nieskończonej pętli. Moi rodzice nie znieśli by tego jakby dowiedzieli się, że ich córka trafiła za kraty przez Williama. Obiecałam im, że już do niego nie wrócę.
Policjant podszedł ostatni krok do przodu i gapił się prosto w pustkę naprzeciwko nas. Nagle rozbrzmiał się chrzęst z jego krótkofalówki, który po chwili zamienił się w głos.
– Jacob? Na górze pusto. Masz coś? – zapytał zniekształcony głos z głośnika.
– Chwila – odparł Jacob.
Serce podeszło mi do gardła i czułam już brzdękające kajdanki na moich rękach. William z całej siły trzymał moją dłoń i w skupieniu kontrolował swój oddech by być jak najciszej.
Wzięłam z niego przykład i również przycisnęłam się do ściany i od nowa wstrzymałam szybki oddech ściskający mi gardło.
***
Jack
Wpakowaliśmy Remnant i wyszliśmy z pokoju, zostawiajac go w nienaruszonym stanie. Zamknęliśmy biuro kartą i odetchnęliśmy z ulgą.
CZYTASZ
LIE 2
FanfictionGRAFIKA Z OKŁADKI NIE JEST MOJA🚨 Wzięłam ją z pinteresta Purple_guy :) Ta książka to kontynuacja pierwszej części LIE. Piszę dla zabawy i nigdy w życiu nie brałabym moich książek na poważnie. To tylko opowiadanie do przeczytania na raz 4fun. Życzę...