9. Okno jest otwarte.

683 17 3
                                    

Kiedy jestem koło jakieś łąki, sprawdzam czy adres jest odpowiedni. Gdy stwierdzam, że jest odpowiedni biegnę środkiem łąki. Trawa była strasznie długa, bo sięgała mi do łokci.

-Aria?!-krzyczę biegnąc dalej, gdy nigdzie jej nie zauważam.

P.O.V Jayla

-Czemu my tu nadal stoimy i jej nie szukamy?!-pytam zdenerwowana.

-Szukaliśmy jej wszędzie. Nigdzie jej nie ma.-mówi tata.

-To szukajcie dalej!

-Jayla spokojnie!

-Skarbie pójdziesz sprawdzić co u Vale...Emery? Coś długo jej nie ma.-mówi Gianna a ja kiwając głową, ignorując jej błąd idę w stronę łazienki, zobaczyć co u dziewczyny.

-Emery? Wszystko w porządku?-kiedy przez kilka minut odpowiada mi cisza, wchodzę powoli do łazienki jednak kiedy widzę przez pół otwarte drzwi,  że nikogo nie ma otwieram je tak mocno, że odbijają się od ściany.

Rozglądam się po pomieszczeniu i widze otwarte okno, biegnę do salonu prawie się wywalając, przez co zwracam uwagę wszystkich, zgromadzonych w jadalni.

-Uciekła. Nigdzie jej nie ma.-mówię, na co wszyscy zmieniają postawy, a Jaden który opiera się o stół, odrazu wstaje na równe nogi, a jego mina się teatralnie się zmienia.

-Okno jest otwarte.-dodaje a Jaden chwyta kluczki do auta ze stołu i kieruje się w stronę wyjścia. Za nim wstaje Javon a ja razem z nim.

P.O.V Valentina

Biegnę już tak z 5 minut i narazie nigdzie jej nie widzę. Może specjalnie tak napisała żeby mnie zmylić?

-Emery!-krzyczy Aria która siedzi na trawie.

Gdy ją widzę, odrazu do niej podbiegam. Chce już na nią krzyczeć, jednak kiedy widzę, że krzywi się z bólu i trzyma się za kostkę mówię:

-Coś ci się stało?-pytam, klękając obok niej.

-Biegłam i skręciłam kostkę. Boli jak cholera.-mówi.

-Wszyscy się martwią, co ty sobie myślałaś?!

-Przestraszyłam się! Kiedy go zauważyłam wszystkie wspomnienia wróciły. Myślałam, że ty mnie zrozumiesz...-słysząc jej słowa, odrazu zmieniam postawę i ton głosu.

-Ucieczka od problemów nie jest rozwiązaniem Ari. Trzeba z nimi walczyć. Mogłaś mu dać z liścia. Ja bym tak zrobiła.-mówię, na co dziewczyna się śmieje.

-Masz racje. Wracajmy.-powiedziała po kilku sekundowej ciszy, wstając na co się jeszcze bardziej krzywi prawie upadając ale na szczęście ją łapie.

-Chyba zwichnęłaś kostkę.-mówię, przekładając jej rękę przez szyje, żeby mogła oprzeć mój ciężar na mnie i lepiej się chodziło.

-Boże jaka ze mnie idiotka...

-Totalna. Wiesz jak ciotka wyglądała jak ją zobaczyłam? Napewno wylała tonę łez. A Javon o mało się nie rozbeczał. Co jak co, ale zależy mu na tobie.-Aria na moje słowa, lekko się śmieje i już nic nie mówi.

Przemierzamy łąkę w ciszy. Aria dość daleko pobiegła, więc będzie długa droga powrotna.

***

Gdy w końcu jesteśmy już na chodniku, czuje jakbym przebiegła jakiś maraton, dyszę zmęczona.

-Jeśli jesteś zmęczona, postaram się iść sama...-mówi Aria.

-Nie ma mowy. Jeszcze będzie gorzej z twoją kostką.-mówiąc to idę dalej.

Only us | Jaden Walton Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz