- Ale nie będziemy musiały tańczyć?
Aurelia przygryzła wargę, przestępując z nogi na nogę. Świetnie radziła sobie ze śpiewaniem, ale taniec... Szczerze, taniec to była jej kula u nogi.
Pomyślicie pewnie, jak ktoś, kto planuje karierę aktorską, może nie znosić tańca?
Cóż, Aurelia lubiła tańczyć. Nienawidziła tylko skomplikowanych układów ruchowych, które musiałaby zapamiętać. A jeszcze bardziej nienawidziła, gdy ktoś gapił się na nią i tylko wyczekiwał aż pomyli któryś krok.
Miała naprawdę słabą pamięć ruchową. Za to genialną- do tekstów i melodii. Głos był jej największym atutem.
- To nie balet. Tylko jego adaptacja. - wyjaśniła jej starsza, rudowłosa kuzynka, przewracając oczami.
Charlotta potrafiła tańczyć. Była wysoka, smukła i gibka niczym prawdziwa tancerka baletowa. Aurelia nie zdziwiłaby się, gdyby prywatnie go trenowała, nic nikomu nie wspominając.
Z resztą, gdy były młodsze, obie uczęszczały na zajęcia z tańca. I to właśnie wtedy okazało się, którą z nich najlepiej postawić w ostatnim rzędzie, tak by nie przeszkadzała innym i nie psuła całego układu.
- Wyluzuj. - powiedziała jej teraz kuzynka. Stały w drewnianym przedsionku za sceną, nazywanym kulisami, choć chyba nie do końca nimi był.
Charlotta właśnie zaplotła swoje idealne, lśniące, rude włosy w wysoki kucyk i postanowiła, że zacznie się rozciągać. Typowe zachowanie każdej osoby, która NIE BĘDZIE musiała tańczyć.
Aurelia westchnęła i zamknęła oczy. Gdyby tylko pozwolono jej zaśpiewać, nie przejmowałaby się aż tak Charlottą - która może i była najładniejszą dziewczyną w grupie, ale za to bez kompletnego wyczucia i zrozumienia dla melodii.
Skarciła siebie w myślach. Tyle razy obiecywała sobie, że nie będzie porównywać się i konkurować z własną siostrą cioteczną. To było z resztą złe w przypadku każdej innej osoby.
Tylko, że... nie widzieliście Charlotty Rose. Ona żyła tak, jakby nieustannie brała udział w jakiś zawodach. I zawsze musiała zdobyć pierwsze miejsce.
- Aurelia Bellflower! - wywołano jej imię, więc otworzyła oczy i przerwała użalanie się nad sobą. Poprawiła sukienkę, starając wczuć się w postać. Kolana miała jak z waty.
- Połam nogę! - zawołała za nią kuzynka.
Aurelia wyprostowała się i biorąc głęboki wdech, weszła na scenę.
_____________________
Dlaczego ja tu w ogóle przyszedłem?
Siedzący i ukrywający się w ostatnim rzędzie widowni chłopak od godziny zadawał sobie to pytanie, choć w głębi duszy znał odpowiedź.
CZYTASZ
,,O słońca świcie..." Edmund Pevensie x female oc
FanfictionAurelia marzy, by zostać aktorką. O tym, że tuż obok istnieje drugi, bardziej baśniowy świat nie ma bladego pojęcia. Nie to co dziwny, czarnowłosy chłopak, który z jakiegoś powodu przesiaduje na wszystkich próbach do jej nowego spektaklu. Edmund nat...