Wszyscy dobrze znamy tę historię.
Opowiada o dziewczynie zaklętej w łabędzia. Tylko prawdziwa miłość może zdjąć z niej czar.
Ale jej książę zostaje zwiedziony przez inną.
Więc zdruzgotany postanawia odebrać sobie życie.
.- Problem polega na tym, że nieważne, co by nie zrobili, Zły Duch zawsze ich rozdzieli. - tłumaczyła Charlotta stojącemu razem z nią za kulisami rodzeństwu Pevensie.- Dopiero po śmierci będą mogli być tak naprawdę razem.
W tym momencie z garderoby wypadł Edmund i z głośnym łoskotem wylądował na podłodze. Miał podbite oko i rozciętą wargę.
Przerażona Zuzanna zakryła sobie usta ręka.
- Chyba powinniśmy go bardziej pilnować. - zauważyła Łucja.
Faktycznie byli na tyle zajęci dyskusją z kuzynką Aurelii, że nawet nie zauważyli wchodzącego do pomieszczenia Eltona.
- Jeszcze Ci mało, gówniarzu? - barczysty mężczyzna stanął w drzwiach, grożąc czarnowłosemu pięścią. Wyglądał, jakby przygotowywał się do zadania mu mocnego kopniaka.
Piotr stanął pomiędzy nimi.
- Ej, ej, ej. - powiedział, zasłaniając brata ramionami. - Tylko bez takich. Jesteś w teatrze... Zachowuj się, gościu.
Chłopak zauważył, że na policzku faceta widnieje fioletowe limo. No tak, coś podejrzewał, kto zaczął tę bójkę...
- Powiedz to swojemu braciszkowi. - warknął przez zęby Elton, plując krwią. - Pierwszy wyskoczył do mnie z łapami.
Dziewczyny podbiegły do Edmunda, pomagając mu się podnieść i sprawdzając, czy obrażenia, które odniósł, nie są zbyt poważne.
- Wracamy do domu. - zakomenderowała Zuzanna. - Chciałam Ci pomóc, ale ty jak zwykle swoje...
Z garderoby wyjrzała do nich blada i przerażona dziewczyna.
- Edmund... - zaczęła, ale głos uwiązł jej w gardle. Pragnęła mu tyle przekazać, ale nie potrafiła.
Do akcji wkroczyła jej rudowłosa kuzynka.
- Czy wyście wszyscy poszaleli?! - nawrzeszczała na nich. - Za chwilę zaczyna się przedstawienie, a wy chcecie przyprawić główną aktorkę o zawał serca!
Charlotta objęła blondynkę ramieniem, wypędzając Eltona na korytarz.
- Wstydzilibyście się! - fuknęła, zatrzaskując im przed nosem drzwi.
Przez chwile cała piątka stała w milczeniu. W końcu Elton poprawił włosy i odszedł tak, jakby miał wszystko, co się wydarzyło, głęboko w nosie.
- Jak ja go nienawidzę. - syknął Edmund, czując, że chyba ma zwichniętą rękę.
- Serio musimy wracać? - zapytała smutno Łucja. Tak bardzo lubiła wychodzić z rodzeństwem na przedstawienia.
Z resztą cieszył ją sam fakt, że w ogóle coś robią razem. Ostatnio tak rzadko się to zdarzało.
Piotr rzucił Zuzannie porozumiewawcze spojrzenie. Tamta westchnęła.
CZYTASZ
,,O słońca świcie..." Edmund Pevensie x female oc
FanfictionAurelia marzy, by zostać aktorką. O tym, że tuż obok istnieje drugi, bardziej baśniowy świat nie ma bladego pojęcia. Nie to co dziwny, czarnowłosy chłopak, który z jakiegoś powodu przesiaduje na wszystkich próbach do jej nowego spektaklu. Edmund nat...