.Morska bryza wtargnęła do ich sypialni, poruszając zasłony w oknach. Z daleka można było usłyszeć słaby skrzek mew.
- Chciałbym mieć z Tobą więcej dzieci.
Dłoń króla odnalazła owinięte w białą pościel ciało żony i przyciągnęła je bliżej do siebie.
- A może najpierw urodzę to jedno, co? - zaśmiała się ona.
Edmund odwrócił ją twarzą do siebie.
- Strasznie długo każesz mi czekać. - mruknął, wplątując dłoń w jej złote włosy.
Dziewczyna przewróciła oczami.
- Zażalenia składaj nie do mnie. - rzuciła, wskazując na swój brzuch.
Król przesunął palcem po jej dolnej wardze.
- Naprawdę moglibyśmy mieć więcej dzieci... - zamyślił się. - Szóstkę albo siódemkę na przykład.
Blondynka uniosła brwi.
- I gdzie byśmy ich pomieścili? - zapytała.
Sprawiedliwy kontynuował obrysowywanie szlaczków na jej ustach.
- Dobudowalibyśmy kilka pięter albo pokoi. - wyjaśnił, jakby to było oczywiste. - Moglibyśmy podrzucić też trochę dzieciaków do zamku. Myślę, że moje rodzeństwo byłoby zachwycone.
Aurelia trzepnęła go w ramię, odsuwając się.
- Nigdy nie oddałabym swoich dzieci twojej siostrze. Mowy nie ma.
Edmund zaśmiał się i przeciągnął.
- Serio moglibyśmy mieć dużo dzieci. - powtórzył. - W Anglii w życiu nie byłoby nas stać, ale tutaj... Możemy stworzyć własną dynastię.
Jego żona rzuciła mu spojrzenie spod przymrużonych powiek, jakby nie była pewna, czy żartuje.
- Dynastię? - prawie parsknęła śmiechem na ten pomysł. - Szkoda, że to nie ty będziesz te wszystkie dzieci rodzić.
I można by pomyśleć, że tą poranną dyskusją wykrakali kolejne wydarzenia, ponieważ już po południu księżnę złapały pierwsze skurcze. Edmund od razu przeniósł się z Aurelią do pałacu.
Po kilku stresujących godzinach, Zuzanna oznajmiła wszystkim:
- To dziewczynka!
Sprawiedliwy przez cały czas dzielnie trzymał wycieńczoną żonę za rękę, lecz gdy siostra przysunęła ku niemu owinięte w pieluszki dzieciątko, wstał.
- To twój tata. - powiedziała do dziecka, przekazując je ojcu.
Maleńka dziewczynka westchnęła przeciągłe, wkładając sobie drobną rączkę do buzi. Mężczyźnie zaświeciły się oczy ze wzruszenia.
- Ma twój nos. - uśmiechnął się do żony.
Aurelia wyciągnęła ręce, ponieważ chciała, żeby wreszcie pozwolili jej wziąć jej własne dziecko w ramiona. Edmund ostrożnie podał dziewczynie córkę.
CZYTASZ
,,O słońca świcie..." Edmund Pevensie x female oc
FanfictionAurelia marzy, by zostać aktorką. O tym, że tuż obok istnieje drugi, bardziej baśniowy świat nie ma bladego pojęcia. Nie to co dziwny, czarnowłosy chłopak, który z jakiegoś powodu przesiaduje na wszystkich próbach do jej nowego spektaklu. Edmund nat...