Ariel prowadził samochód i popatrywał spod oka na siedzącą obok nastolatkę. Dziewczyna była strasznie spięta; gdy przypadkowo oparł dłoń o jej sztywną i zimną rękę, silnie drgnęła.
Pomyślał przez chwilę i pożegnał się z przewidywanymi rozkoszami tego weekendu. Ten wyjazd miał być prezentem dla siedzącej obok Kleo z okazji osiągnięcia pełnoletności a jednocześnie okazją dla niego, żeby wreszcie wprowadzić ją w bardziej zaawansowane praktyki erotyczne. Po dwóch latach bliskiej znajomości zamierzał skonsumować ten związek.Do tej pory w sytuacjach intymnych przypominał sobie, że dziewczyna jest niepełnoletnia. Że jeszcze ma czas na "pierwszy raz". A teraz skończyła osiemnaście lat i mogła już w pełni stanowić o sobie. Rodzice Kleo już nie mogli powstrzymać ani jego ani jej. Dlatego ten weekend miał być przełamaniem dotychczasowych granic, wprowadzeniem jej w dorosłe życie.
Ale teraz, patrząc na nią, tak straszliwie spiętą uświadomił sobie, że dziewczyna nadal nie jest do tego gotowa. A on sam, planując weekendowe rozkosze, poczuł się trochę jak gwałciciel. I absolutnie mu się to nie podobało.
"Co się odwlecze... " - westchnął sentencjonalnie.- Uspokój się, księżniczko - zaczął łagodnie. - Obiecuję, że w ten weekend nic się nie stanie.
Drgnęła i popatrzyła na niego wzrokiem, w którym dominowało zagubienie. Dlatego kontynuował:
- Nie jesteś jeszcze gotowa. Ten weekend ma być dla ciebie przyjemnością, nie wiązać się ze strachem.
- Ale umówiliśmy się... - próbowała tłumaczyć, choć jednocześnie nie potrafiła ukryć poczucia ulgi.
Uśmiechnął się ironicznie do własnych myśli.
"Upojny weekend właśnie poszedł się... bujać" - dokończył, żegnając się z nadziejami. No cóż, stać go na odrobinę altruizmu. Kiedyś to sobie odbije - obiecał sobie i swoim "klejnotom rodowym".Kleo znów umilkła, teraz prawdopodobnie próbując się uspokoić. Patrzył na nią spod oka. Z biegiem czasu, w ostatnich trzech latach, ta mała stała mu się bliska. W różnorodny sposób. Jak dziecko, kochanka, obiekt obserwacji... Była dla niego wyzwaniem.
Na przestrzeni swojego czterdziestokilkuletniego życia zawsze szukał podniet, zarówno dla ciała jak i dla inteligentnego mózgu.Skończył szkołę średnią jako laureat kilku olimpiad, na studia dostał się bez rekrutacji, w rekordowym czasie zrobił doktorat i habilitację oraz kilka świetnych, zagranicznych staży. Z uniwersytetu podkupiła go prężnie rozwijająca się niepubliczna Wyższa Szkoła Psychologiczna, oferując mu stanowisko dziekana i całkowitą swobodę kierowania wydziałem psychologii.
Jedną z jego pierwszych decyzji było uruchomienie kilku ciekawych studiów podyplomowych oraz szkoły psychoterapii, której jakość testował, będąc jednym z pierwszych słuchaczy. I otworzył własny gabinet.
Tej podniety starczyło mu na kilka lat.Wykorzystując znajomości i pieniądze zarabiane na prywatnej praktyce, otworzył w porozumieniu z jednym z biznesmenów prywatną klinikę odwykowo- psychoterapeutyczną dla sławnych, bogatych i poszukujących dyskrecji.
Klinika "Ad astra" nie mieściła się w Warszawie ani obok, ale na uboczu - pod Ostrowią Mazowiecką, w lesie, gdzie poza nią nie było w pobliżu żadnych zabudowań. Celowo wybrał taką lokalizację; pacjenci mieli być odcięci od podniet i możliwości wielkiego miasta, żeby móc skupić się na sobie i swoich problemach. Miała być tylko klinika w środku lasu i dookoła nic więcej.Partner biznesmen, który w zasadzie jedynie wyłożył pieniądze, wolał pozostać w cieniu. Dlatego twarzą kliniki stał się właśnie Ariel, psycholog - celebryta, szef zespołu terapeutów w klinice, "psychoterapeuta bogatych", jak go nazwały media.
To on decydował, kto zostanie przyjęty na leczenie do kliniki i jak długo w niej pozostanie. To on udzielał wywiadów, pisał książki, prowadził popularny program telewizyjny o psychologii. Miał swoją audycję w radio, gdzie nocami wysłuchiwał i rozwiązywał ludzkie problemy.
Wtedy pracował niezwykle ciężko, starając się zapracować własnym nazwiskiem na renomę kliniki. I udało mu się: klinika nie potrzebowała już reklamy; utytułowani, znani i bogaci pacjenci czekali do niej miesiącami a za możliwość terapii u niego płacili wygórowane stawki.
![](https://img.wattpad.com/cover/320810773-288-k99237.jpg)
CZYTASZ
Miłość niejedno ma imię. W małym miasteczku i poza nim / 18+ / ZAKOŃCZONE
RomanceSeria #malemiasteczko cz.6. Nastolatka i nawrócony bad boy, dwoje młodych nauczycieli, nastolatka i dwa razy starszy profesor... Nie próbujcie tego w domu! Chciałoby się powiedzieć. Social media to okno na świat, które może również stać się pułapką...