Nie lubię Ariela, jak to już nie raz pisałam. I Wy też nie powinniście. Wielokrotnie zżymałam się, pisząc o nim i jego czynach. Ale książkowy Ariel jest właśnie tym, na co młodzież, szczególnie ta płci żeńskiej, powinna być wyczulona i co powinna omijać szerokim łukiem: manipulant, z poczuciem wyższości i specyficznymi upodobaniami, dużo starszy, dorosły mężczyzna, który łatwo potrafi wymóc wszystko, co chce, na młodej partnerce.
Wiele dziewcząt pada ofiarą niezdrowych relacji, często rodzących się w internecie, gdzie w przepastnych zasobach social mediów można poznać różnych, często niebezpiecznych ludzi.
Dlatego od takich kontaktów należy trzymać się z dala. W razie wątpliwości zwierzyć przyjaciołom, komuś dorosłemu z rodziny lub znajomych. I ich prosić o pomoc i radę, a nie oddawać swojej lojalności i ufności komuś niesprawdzonemu, kto może skrzywdzić dorastającą młodą kobietę.Akurat "mój" Ariel nie był takim "czarnym charakterem" do końca trylogii, dałam mu szansę na rehabilitację:) Zresztą, jak sami wiecie po lekturze trylogii, poza skandalicznym związkiem z Kleo, robił dużo dobrego: zaopiekował się dziewczynami z rodzin pogranicza patologii, wychował je (co prawda używając czasem nieakceptowanych metod), wyprowadził je na prostą. Pomógł wtedy, gdy nie pomógł nikt.
Ale na świecie krąży mnóstwo takich Arielów, w różnych sferach społecznych i z różnym podejściem do życia.
Ludzie często samodzielnie poszukują odpowiedzi na swoje wątpliwości, spotykają różnorodne i różnej jakości oferty pomocy. Nie zawsze można zweryfikować kwalifikacje osób, które ją proponują i naciąć się na świetnie promującego się, niekompetentnego oszusta.To nie musi być psycholog z prywatną kliniką, wystarczy, że będzie dorosłym, świadomym swojej wyższości mężczyzną, który potrafi omotać młodą dziewczynę tak szybko i sprawnie, że ta się zorientuje dopiero po czasie.
Dlatego do każdej takiej znajomości należy podchodzić z daleko posuniętą nieufnością. Bo życie i zdrowie ma się tylko jedno, a zniszczone bądź nadwerężone w młodości odbudowuje się z wielkim trudem.W opowieści został poruszony problem braku wsparcia nastolatki po porodzie. Chwilowy baby blues, jeśli młodą mama nie otrzyma pomocy od najbliższych, wzmożony burzą hormonów, niewyspaniem i obawą o dziecko może się przerodzić w depresję poporodową. Na przykładzie Darii pokazałam, jak to może wyglądać. Problem depresji poporodowej jest niedoceniany, powszechnie uważa się, że matka powinna dać sobie radę.
Matki też tak uważają, cierpią w milczeniu, pozwalając narosnąć problemom do momentu, aż przestają sobie z nimi radzić.
Tomek musiał zostać z dzieckiem sam, żeby przeżyć choćby w części to, co było udziałem Darii. I żeby ją zrozumieć. Bez tego bardzo trudno byłoby im się dogadać.
Sporo się zmienia w świadomości społecznej i bardzo dobrze, coraz częściej oboje partnerzy opiekują się dziećmi, ale nadal główny ciężar spoczywa na kobietach.
Dlatego podjęłam ten temat, mając nadzieję, że im więcej osób to przeczyta, tym więcej zrozumie i zacznie stosować we własnym związku.Kwestia nierówności społecznej, a przede wszystkim finansowej, na którą wiele z Was zwracało uwagę podczas czytania tej części, to po prostu trochę wcześniejszy etap tego, co się często dzieje w związkach dorosłych ludzi: gdzie jedno z pary ma (zarabia, odziedziczyło, ma dochód pasywny itd.) dużo więcej od drugiego. I zaczynają się schody: jak podzielić wydatki na życie? Jak zaplanować wyjazdy wakacyjne i urlopowe? Po połowie, czy proporcjonalnie? A może każde płaci za siebie i żyje na miarę tego, jak go stać?
Planowałam zakończyć tę historię na trylogii. Ale już parokrotnie dostałam prośbę o dodanie kolejnej części, dziejącej się po latach, gdzie bohaterki są od dawna dorosłe. Szczególnie prośby dotyczyły wątku Ariela i Kleo: czy np. po dziesięciu latach będą jeszcze razem? Czy już nie? Kim wtedy będzie Kleo, tak rygorystycznie wychowywana przez Ariela? Czy poradzi sobie ze wspomnieniami z wczesnej dorosłości? I jak te doświadczenia przełożą się na życie prawie trzydziestoletniej Kleo?
Dojrzewam do napisania kolejnej odsłony tej historii: do pokazania, jak wygląda życie Ariela, Kleo i innych bohaterów (a może tylko pierwszej dwójki?) po dziesięciu latach. Jak dojrzeję, to napiszę :)
Pozdrawiam
AutorkaPs. I piszę. Część czwarta, dziejąca się po dziesięciu latach od niniejszej historii, nosi tytuł "Miłość po przejściach".
![](https://img.wattpad.com/cover/320810773-288-k99237.jpg)
CZYTASZ
Miłość niejedno ma imię. W małym miasteczku i poza nim / 18+ / ZAKOŃCZONE
RomanceSeria #malemiasteczko cz.6. Nastolatka i nawrócony bad boy, dwoje młodych nauczycieli, nastolatka i dwa razy starszy profesor... Nie próbujcie tego w domu! Chciałoby się powiedzieć. Social media to okno na świat, które może również stać się pułapką...