19.

59 14 2
                                    

Kleo była wytrącona z równowagi, nadal przeżywała sytuację sprzed godziny. Nic to, że wrócili do stolika i przy drinkach i deserze przyglądali się tańczącym, a później sami tańczyli. Nic to, że przez cały czas była w ramionach Ariela albo trzymał ją za rękę. Nic to w końcu, że mężczyzna, który ją zaatakował, szybko wyszedł i nikt inny jej nie zaczepił. Czuła się niepewnie, nie na miejscu i w pewien sposób zbrukana.
Ariel próbował ją rozpogodzić, ale bezskutecznie. Więc zdecydował:
- Wracamy do pokoju.

Wstała i posłusznie poszła za nim. W apartamencie zdjęła naszyjnik, jakby ją parzył i zostawiła na półce. A później, już na boso, wyszła na duży balkon. Oparła się o barierkę i zatopiła wzrok w linii horyzontu.
Mężczyzna przygotował jej drinka a sobie nalał whisky i wyszedł za nią:
- Proszę, księżniczko. To ci się pomoże wyluzować.
A kiedy wzięła i popijała małymi łykami, objął ją od tyłu i łagodnie kołysał:
- Jesteś w apartamencie. Nie ma tu nikogo oprócz nas i nikogo nie będzie. Drzwi są zamknięte. Jesteśmy tylko my. Jesteś bezpieczna. Jesteś ze mną.
Szeptał i czuł, jak dziewczyna w jego ramionach powoli się uspokaja.

Tego wieczora był tylko dla niej. Tulił ją zarówno pod prysznicem jak i później w łóżku. Pomimo, że miał ochotę na seks, powstrzymał się. Chciał, żeby nastolatka poczuła się bezpiecznie i swobodnie. Kiedy zasypiała w jego ramionach, czuł ulgę.
On się nie zmieni. Jest zbyt doświadczony. Ma swoje upodobania i ma prawo je realizować. I chce je realizować z Kleo. To, że dziewczyna jest niedoświadczona, nie ma znaczenia. On ją we wszystko wprowadzi, przygotuje i sprawi, że Kleo dorośnie pod jego ręką. I odwdzięczy mu się rozkoszą.

Ta mała znalazła sobie miejsce w jego sercu. Nastolatka, której towarzyszył w dorastaniu, nie jest pierwszą lepszą towarzyszką do wspólnej zabawy, tylko kimś szczególnym. To on napotkał tę przeraźliwie samotną dziewczynkę, zaopiekował się nią i sprawił, że dorosła. Jest więc za nią odpowiedzialny. I jeśli jej jest źle, to on jej nie zostawi, tylko będzie przy niej. Dlatego teraz obejmował ją delikatnie, aż uspokoiła się i zasnęła.
Jeszcze w nocy Kleo rzucała się niespokojnie, na granicy snu i jawy, a wtedy on szeptał jej czułe słówka. Dopiero nad ranem przestała się wybudzać, jej oddech uspokoił się a ruchy złagodniały.

***
Takich rozmów odbyli kilka. Dobrze im się dyskutowało, kiedy siadywali wieczorem nad brzegiem morza, na pustej o tej porze plaży. Ale nic z tych dyskusji nie wynikało. Daria, jak to miała w zwyczaju, zaczęła się przed nim zamykać. Już było tak dobrze, przyjęła jego pomysł ze ślubem i wspólnym życiem, a teraz znów go odrzucała.
Mówiła, że nie chce mu łamać życia. Że chętnie przyjmie jego pomoc, ale nie zamierza go do siebie przywiązywać. Powtarzała to jak katarynka, głucha na jego argumenty.

- Daria, do cholery! - w końcu stracił cierpliwość. - Wypracujmy jakiś kompromis! Faktem jest, że jesteś w ciąży, chcesz urodzić to dziecko a ja chcę się zaangażować. Zaproponowałem ci bajkowy ślub i dobre, wspólne życie tam, gdzie będziesz chciała. I nie zabraknie nam środków na to wspólne życie. Ty się okopałaś na pozycji samotnej, nieletniej matki. Spotkajmy się w połowie, pomiędzy tymi dwiema wizjami! Inaczej unieszczęśliwisz siebie, mnie i w przyszłości to dziecko!
Chyba pierwszy raz słyszała, jak Tomek traci cierpliwość i podnosi na nią głos. Wzruszyła ramionami:
- No to co proponujesz?

Była zmęczona. Kusiło ją, żeby zgodzić się na ten ślub na plaży, życie w Krakowie, albo gdziekolwiek. Ale potwornie się bała, że to nie wypali. Że ona uzależni się od jego pomocy, a jemu się szybko znudzi. I będzie jeszcze gorzej, niż teraz. Poza tym, jego pomoc z pewnością zależała od możliwości rodziców. A zdanie rodziców znała. Jego matka nie pozostawiła jej wątpliwości w tym względzie. Może udałoby mu się wygospodarować dla niej jakiś tysiąc złotych miesięcznie? To już byłoby coś, pozwoliłoby zatrudnić opiekunkę na te 2-3 godziny dziennie.
Reszta z tego, co Tomek obiecuje, jest cudowne, ale powinna to pozostawić w sferze fantazji.
Z drugiej strony, jeśli brała pod uwagę samotne macierzyństwo, naprawdę czekało ją mnóstwo problemów. Organizacyjne i finansowe to jedno, ale plotki z pewnością będą się mnożyć. I zatrują jej życie.

Miłość niejedno ma imię. W małym miasteczku i poza nim / 18+ / ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz